sobota, 13 września 2008

Krajanka biszkoptowa z rodzynkami



Zastanawiałam się, czy w ogóle podawać ten przepis. No, ale skoro już upiekłam to ciasto, to dlaczego nie - choćby jako ciekawostkę. Przypomniałam sobie o swojej "Kuchni polskiej", z której tak naprawdę właściwie nie korzystam, i trafiłam tam właśnie na krajankę biszkoptową. Wiedziałam, że nie będzie to nic nadzwyczajnego, bo też i nie miało być - ot, takie tam małe co nieco, ale jednak liczyłam na coś więcej.
A przy okazji... Czy to naprawdę tak ciężko podać czasem kilka szczegółów, jak na przykład wielkość blachy, czas pieczenia, temperatura ? Oczywiście można to sobie samemu wykalkulować, ale osobiście nie cierpię zastanawiać się: czy tak będzie dobrze, czy może lepiej zrobić trochę inaczej, a potem, jak coś wyjdzie nie po mojej myśli: chyba jednak trzeba było inaczej... I tak dopiero metodą prób i błędów dochodzę do tego, jak to powinno właściwie być. A można było przecież zrobić tak od razu za pierwszym razem, wystarczył tylko jasny przepis.
Skoro już poruszyłam ten temat, to najbardziej "lubię" takie receptury, które pomimo, że są niezwykle szczegółowe, z instrukcją obrazkową, to trzymając się ich, nigdy w życiu nie wyjdzie to, co na zdjęciach, po prostu nie ma takiej możliwości.
Uff... ale mnie naszło, ale wracając do krajanki. Tu nie było nad czym wiele się zastanawiać, bo i tak nic lepszego z tego by nie wyszło :-)) Spód był trochę za twardy (zmiękł dopiero po dwóch dniach), a rodzynek było tyle, co kot napłakał, ale nawet gdybym dodała więcej, to ich smak "utonąłby" w dżemie.
No cóż, zawsze to jakaś słodka przekąska na deser ;-)



Biszkopt:

- 4 jaja

- 20 dag cukru pudru

- 4 łyżki wrzącej wody

- 1 łyżka octu (3 %)

- 20 dag mąki

- aromat waniliowy

- 5 dag rodzynków


Jaja ubić z cukrem na gęstą, pulchną masę (według przepisu należy to robić na parze, ale można to sobie darować). Gdy masa zgęstnieje, wlać cienkim strumieniem wrzącą wodę z octem, ciągle ubijając. Wymieszać delikatnie z mąką, wanilią i rodzynkami (opłukanymi i wysuszonymi). Masę wyłożyć na blachę (u mnie 23 x 33 cm) wyścieloną pergaminem i równo rozsmarować. Piec w temperaturze ok. 200 st.C. na jasnozłoty kolor (20 - 30 minut).


Ciasto kruche:

- 15 dag mąki (dałam trochę więcej)

- 7 dag tłuszczu

- 5 dag cukru pudru

- 1 jajko

- 2-3 łyżki śmietany


Dodatkowo:

- ok. 20 dag marmolady lub kwaśnego dżemu do przełożenia


Mąkę przesiać z cukrem pudrem i posiekać z margaryną. Dodać resztę składników, zagnieść ciasto i włożyć do lodówki na 30 minut. Następnie rozwałkować i wyłożyć do blachy (tej samej wielkości, co biszkopt) i upiec na złoty kolor.

Ostudzone ciasto kruche posmarować rozrzedzoną marmoladą (lub dżemem) przykryć biszkoptem, z góry przycisnąć deseczką. Po jakimś czasie (najlepiej dopiero następnego dnia, wtedy kruche ciasto nieco zmięknie) pokroić na kwadraty.


5 komentarzy:

  1. Evenko, ależ krajanka wygląda pięknie ! :) Kochana co do przepisów zgadzam się z Tobą. Jak robię cos z gazety często natrafiam na jakieś braki w recepturach np wielkośc blachy wlasnie. Czesto zdarza sie ,ze podają za mało mąki itp. Dlatego wolę robić ciasta ze sprawdzonych przepisów podanych na blogach :) Wtedy jestem pewna,ze bedzie dobrze, a jak nie bedzie to tylko dlatego,ze to mnie cos nie wyszło,albo o czyms zapomniałam . :)
    hi hi ;) Ależ sie rozpisałam ;)
    Mnie podoba sie Twoja krajanka, a zdjecia są śliczne.
    Pozdrawiam cieplo.

    OdpowiedzUsuń
  2. Robisz zawsze takie ladne zdjecia:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki dziewczyny :-))
    Majanko , ja od jakiegoś już czasu wybieram najczęściej przepisy internetowe - ze zdjęciami i komentarzami. Jednak czasami bywam uparta i jak sobie postanowię , że skorzystam z jakiegoś przepisu , to choćby był on nie wiem jak zawiły , to i tak muszę dopiąć swego , nawet , jeśli muszę się przy tym nieźle nagłówkować ;-)
    We wstępie napisałam ogólnie na temat niejasnych przepisów , bo akurat sama krajanka nie sprawiła mi problemu , pomimo tych "braków" ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Naprawdę ? Jeszcze trochę i ktoś się na nią skusi ;-)

    OdpowiedzUsuń