piątek, 12 lutego 2010

Pączki z dżemem (Jelly Doughnuts)



Był "tłusty czwartek", były i pączki. Tym razem chciałam zrobić typowe, amerykańskie 'jelly donuts', czyli pączki nadziewane dżemem lub galaretką malinową, obtaczane w drobnym cukrze. Skorzystałam z przepisu Diany. W porównaniu z tradycyjnymi pączkami to wersja dosyć uboga, bo tylko z jednym jajkiem i dwiema łyżkami oleju, nie mniej jednak bardzo smaczna. Oczywiście, jeżeli ktoś lubi takie lekko gumowate pączki, podobne do tych ze sklepu - my lubimy, zwłaszcza m-żonek ;-)


Składniki:

- 3 i 1/4 - 3 i 1/2 szkl. mąki

- 2 opakowania (po 7 g każde) suszonych drożdży

- 1/2 łyżeczki cynamonu (dałam mniej, ale i tak nie pasował mi za bardzo ten posmak, więc można z niego zrezygnować)

- 1 szkl. wody (połowę zastąpiłam mlekiem)

- 1/3 szkl. cukru

- 2 łyżki oleju

- 1/2 łyżeczki soli

- 1 duże jajko

- 1/2 łyżeczki ekstraktu waniliowego


- dżem lub galaretka malinowa

- drobny cukier lub cukier puder do obtaczania

- olej do smażenia


Drożdże rozpuścić w połowie szklanki wody. Resztę wody wymieszać z cukrem, solą, olejem i podgrzać do ok. 50 st.C. Następnie wlać do 1 i 1/4 szkl. mąki wymieszanej z cynamonem, dodać rozpuszczone drożdże, jajko i wanilię. Ubijać mikserem 30 sekund na średnich obrotach, często oskrobując brzegi miski, a potem 3 minuty na wysokich obrotach. Następnie używając drewnianej łyżki (można ciągle mikserem, jeśli da radę) domieszać resztę mąki (należy robić to z wyczuciem, żeby ciasto nie wyszło zbyt gęste.), wyłożyć na blat i wyrabiać jeszcze 3 - 5 minut, dosypując mąkę, jeśli potrzeba. Ciasto ma być średnio gęste, gładkie i elastyczne. Włożyć do natłuszczonej miski, obrócić, żeby całe ciasto pokryło się tłuszczem, przykryć i zostawić do wyrośnięcia na ok. 1 godzinę (do podwojenia objętości).

Ciasto odgazować uderzając z góry, wyłożyć na lekko posypany mąką blat, przykryć i zostawić na 10 minut. Następnie rozwałkować (nie za cienko), wycinać kółka, na środek każdego kłaść po 1 łyżeczce dżemu, brzegi zawijać i łączyć ze sobą formując pączki.

Można też nieco cieniej wałkować ciasto, na połowę wyciętych kółeczek nakładać dżem, brzegi zwilżać (wodą, mlekiem lub roztrzepanym jajkiem), przykrywać drugim kółeczkiem i dociskać na brzegach.

Ja jednak zastosowałam jeszcze inny sposób (tak zazwyczaj właśnie robię). Ciasta nie rozwałkowywałam, tylko urywałam po kawałku prosto z miski, rozpłaszczałam na dłoni, kładłam odrobinę dżemu i zawijałam formując pączka.

Gotowe pączki układać na ściereczce posypanej mąką (jeśli były zawijane, to łączeniem do dołu) i zostawić do wyrośnięcia. W międzyczasie rozgrzać olej do temp. 185 st.C. Smażyć pączki po minucie z każdej strony (u mnie trochę dłużej) na rumiano - sprawdzić patyczkiem, czy nie są surowe w środku. Odcedzić, wyłożyć na papierowy ręcznik i ostudzić. Obtaczać w drobnym cukrze lub cukrze pudrze.

Z podanej porcji wychodzi ok. 16 pączków.


14 komentarzy:

  1. Ale mi sie chce takiego pączusia :P
    Bardzo apetyczne te zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ojej, jakie one apetyczne... ten dzemik:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakie piękne zdjęcia. Nigdy nie jadłam takich pączków. Wyglądają wyśmienicie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. hih śmiesznie to brzmi 'uboga wersja z jednym jajkiem' :DD
    prezentują się barrrdzo apetycznie mimo swego biedactwa ;))

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję :-)

    A myślałam , że po wczorajszym "tłustym czwartku" nie możecie już nawet patrzeć na pączki ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Śliczne pączki Evenko! :) Masz spory zbiór pączuszków i faworków na blogu. Kolejne pyszne pączki:)

    Pozdrówki !

    OdpowiedzUsuń
  7. Ochhh, jakże chętnie bym zjadła takie pysznosci :))

    OdpowiedzUsuń
  8. Majanko , rzeczywiście trochę się uzbierało , bo lubię wypróbowywać i porównywać nowe przepisy , chociaż mam już swój ulubiony :-)

    Kucharzy... to trzeba zakasać rękawy i do dzieła ;-))

    OdpowiedzUsuń
  9. prezentują się pysznie
    nawet ta ich gumowatośc brzmi zachęcająco :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nigdy nie jadłam pączków z dodatkiem cynamonu... Szkoda, że już po Tłustym Czwartku :) Kiedyś i tak wypróbuję ten przepis. Skorzystałam także z Pani przepisu na ciastka z maszynki - są wspaniałe!
    http://hiena-w-kuchni.blog.onet.pl/Ciastka-z-maszynki,2,ID400558341,n

    OdpowiedzUsuń
  11. Mniam! Pyszna, mniej tłusta wersja pączków. Bardzo mi się podobają. Ojj... bardzo.

    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Asiejo , a żebyś wiedziała , zwłaszcza dla mojego m-żonka ;-)

    Hieno , jakbyś się postarała , to jeszcze na ostatki zdążyłabyś usmażyć ;-)
    Cieszę się , że ciastka smakowały :-)

    Zay... niektórzy nawet wolą taką "chudszą" wersję , nie tylko ci dbający o linię ;-)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja nie smażyłam, ale muszę przyznać że jak patrzę na Wasze przepisy to aż mnie skręca - i z głodu i zazdrości i z pożałowania dla własnej głupoty :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Na blogi kulinarne lepiej nie zaglądać "na głodnego" , tak samo , jak niewskazane jest robienie wtedy zakupów spożywczych ;-) Zazdrościć nie ma czego , bo sama pewnie zrobiłabyś równie dobre pączki albo i lepsze. Nie wiem tylko co ma do tego wszystkiego głupota... ;-)

    OdpowiedzUsuń