Ten chlebek już od jakiegoś czasu piekę przynajmniej raz w tygodniu. Najlepszy jest oczywiście w dniu wypieku, ale i później dosyć długo zachowuje świeżość. Ma delikatny, wilgotny i sprężysty miąższ o raczej neutralnym smaku, a skórka choć tuż po upieczeniu wydaje się twarda, to po krótkim czasie robi się miękka. Za przepis dziękuję Joannie, która wyszukała go na stronie chlebowej mistrzyni - Zorry.
Składniki:
- 150 g aktywnego zakwasu*
- 7 g świeżych drożdży (użyłam suszonych - troszkę więcej niż 1/2 łyżeczki)
- 490 g mąki pszennej
- 10 g glutenu (jeśli nie używacie, to można po prostu dosypać 10 g mąki)
- 205 g wody
- 120 g jogurtu greckiego
- 11 g soli
Drożdże rozpuścić w 50 g wody, resztę wymieszać z zakwasem. Połączyć wszystkie składniki (oprócz soli) i mieszać mikserem na wolnych obrotach przez 4 minuty, dodać sól i wyrabiać jeszcze przez 10 minut na średnich obrotach, aż ciasto będzie gładkie. Przykryć i zostawić do wyrośnięcia na ok. 1 godzinę, składając ciasto w połowie wyrastania, czyli po 30 minutach.
Uformować owalny bochenek i włożyć do koszyka do wyrastania na 1 godzinę lub do podwojenia objętości (ja wkładam tradycyjnie łączeniem do góry, a potem nacinam bochenek, Zorra natomiast wkłada łączeniem do dołu i wtedy w czasie pieczenia, na wierzchu robi się takie duże, nieregularne pęknięcie, bez dodatkowego nacinania nożem).
Wyrośnięty bochenek wyjąć z formy na łopatę i wsunąć na rozgrzany kamień lub blachę do piekarnika nagrzanego do 240 st.C (jeśli łączenie jest na dole, to u góry robimy kilka nacięć nożem, a jeżeli na górze, to zostawiamy tak, jak jest). Piec 10 minut, następnie otworzyć drzwiczki piekarnika, żeby wypuścić parę, zmniejszyć temperaturę do 210 st.C i piec jeszcze 15-20 minut.
*Wieczorem, dzień przed pieczeniem chleba biorę 2 łyżki zakwasu żytniego razowego, dodaję wstępnie 2 łyżki mąki pszennej i dolewam tyle wody, żeby powstała mieszanina o gęstości zakwasu i wadze ok. 150 g (w razie potrzeby dosypuję jeszcze odrobinę mąki). Mieszam i zostawiam na noc w temp. pokojowej.
- 150 g aktywnego zakwasu*
- 7 g świeżych drożdży (użyłam suszonych - troszkę więcej niż 1/2 łyżeczki)
- 490 g mąki pszennej
- 10 g glutenu (jeśli nie używacie, to można po prostu dosypać 10 g mąki)
- 205 g wody
- 120 g jogurtu greckiego
- 11 g soli
Drożdże rozpuścić w 50 g wody, resztę wymieszać z zakwasem. Połączyć wszystkie składniki (oprócz soli) i mieszać mikserem na wolnych obrotach przez 4 minuty, dodać sól i wyrabiać jeszcze przez 10 minut na średnich obrotach, aż ciasto będzie gładkie. Przykryć i zostawić do wyrośnięcia na ok. 1 godzinę, składając ciasto w połowie wyrastania, czyli po 30 minutach.
Uformować owalny bochenek i włożyć do koszyka do wyrastania na 1 godzinę lub do podwojenia objętości (ja wkładam tradycyjnie łączeniem do góry, a potem nacinam bochenek, Zorra natomiast wkłada łączeniem do dołu i wtedy w czasie pieczenia, na wierzchu robi się takie duże, nieregularne pęknięcie, bez dodatkowego nacinania nożem).
Wyrośnięty bochenek wyjąć z formy na łopatę i wsunąć na rozgrzany kamień lub blachę do piekarnika nagrzanego do 240 st.C (jeśli łączenie jest na dole, to u góry robimy kilka nacięć nożem, a jeżeli na górze, to zostawiamy tak, jak jest). Piec 10 minut, następnie otworzyć drzwiczki piekarnika, żeby wypuścić parę, zmniejszyć temperaturę do 210 st.C i piec jeszcze 15-20 minut.
*Wieczorem, dzień przed pieczeniem chleba biorę 2 łyżki zakwasu żytniego razowego, dodaję wstępnie 2 łyżki mąki pszennej i dolewam tyle wody, żeby powstała mieszanina o gęstości zakwasu i wadze ok. 150 g (w razie potrzeby dosypuję jeszcze odrobinę mąki). Mieszam i zostawiam na noc w temp. pokojowej.
Bardzo ładne zdjęcia. Chlebek super, szkoda, że na zakwasie, bo mi one nie podchodzą ;)
OdpowiedzUsuńuwielbiam swojski chleb :)
OdpowiedzUsuńAleż cudowny chleb! Wygląda tak miękko, tak pysznie i pachnąco. Super!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło:)
Evenko jest wspaniały. Chleby od Zorry można piec w ciemno bo zawsze są rewelacyjne.
OdpowiedzUsuńPiękny!
OdpowiedzUsuńChętnie bym się skusiła na kromeczkę; póki skórka będzie twarda. ;)
Pozdrawiam!
wygląda na taki, który w tajemniczy sposób szybko znika kromka za kromką.
OdpowiedzUsuńJej, jaki cudowny miąższ.
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarze :-)
OdpowiedzUsuńTen chlebek szczególnie polecam , bo posiada wszystkie zalety typowego zakwasowca , a nie potrzebuje aż tak dużo czasu do wyrastania.
W smaku jest "łagodny" (praktycznie nie wyczuwa się tego "kwasu"), więc nawet Tobie , maniu , powinien posmakować ;-)
Pięknie wyrósł - widać , że jest miękki i puszysty :)
OdpowiedzUsuńPiekny bochen! Wyglada niesamowicie! I wiazsz, i skorka, idealne!
OdpowiedzUsuńJestes prawdziwa chlebowa (i nie tylko chlebowa rzecz jasna ;)) czarodzeijka :)
Pozdrawiam!
nie przestaję zachwycac się domowymi bchenkami. na razie na zdjęciach.. nie moich.
OdpowiedzUsuńPięknie Ci wyszedł :)
OdpowiedzUsuńPiekny chlebek Evenko. Jak wszystkie Twoje chlebki zreszta :) Ja upieklam wczoraj chleb na drozdzach i choc byl pyszny to juz nam tak bardzo nie smakowal jak te upieczone na zakwasie (podniebienie szybko przyzwyczaja sie do lepszego:)) Dolaczam ten chlebek do moich przepisow "do wyprobowania" :)
OdpowiedzUsuńchlebek wygląda przepysznie! Cudowny bochen ci sie upiekł:)
OdpowiedzUsuńWiesz Evenko, ja wlasnie wczoraj przegladajac chleby na blogu Zorry zastanawialam sie, jak ona to robi, ze te jej chleby sa tak fajnie pekniete. I prosze, dzis wczytalam sie u Ciebie w przepis i juz wiem :) Musze i ja raz upiec chleb w ten sposob bo przyznaje, ze takie pekniecia maja swoj urok :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dziękuję Wam za miłe słowa :-)
OdpowiedzUsuńMoże następnym razem spróbuję upiec ten chlebek odwrotnie (tak , jak proponuje Zorra), bo sama jestem ciekawa , czy i u mnie zrobi się takie równe pęknięcie jak u niej ;-)
Wypróbowałam dziś Twój przepis na chlebek.... pyszności - jeszcze dobrze nie wystygł a została mi już tylko kromka którą skrzętnie schowałam na jutro!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję za inspirację i będę stałą bywalczynią Twojego bloga!!! Jesteś wielka!!! :)
Czy można ten chleb upiec w garnku rzymskim? Nie mam żadnego koszyka do wyrastania, a bardzo bym go chciała upiec.
OdpowiedzUsuńJeżeli nie ma koszyka , to można użyć miski wyłożonej ściereczką i posypanej mąką. Bochenek będzie wtedy okrągły , a nie podłużny.
OdpowiedzUsuńGarnka rzymskiego nigdy nie używałam.