Co prawda nie wypiekam ostatnio żadnych słodkości, ale za to testuję nowe przepisy na pieczywo (z niedawno zakupionej książki). Dzisiaj proponuję bagietki francuskie. Sposób wykonania może nie należy do najprostszych (ciasto trzeba kilkakrotnie składać), ale nie jest też specjalnie trudny. Ja jednak popełniłam jeden błąd, który dostrzegłam dopiero wpisując przepis. Otóż składniki podane były zarówno w gramach jak i kubkach - skupiłam się na kubkach nie podejrzewając, że mogą być one mniejsze niż typowa szklanka (250 ml). Na szczęście bagietki i tak wyszły pyszne - chrupiące na zewnątrz i mięciutkie w środku :-) Podejrzewam, że zrobione ściśle według przepisu byłyby jeszcze bardziej puszyste i delikatne, ale o tym przekonam się dopiero następnym razem.
P.S. W przepisie podaję tylko w gramach, żeby nie "mieszać" tymi kubkami ;-)
Składniki:
- 500 g mąki pszennej chlebowej
- 115 g delikatnej mąki francuskiej
- 2 łyżeczki soli
- 15 g świeżych drożdży (dałam 1 i 1/2 łyżeczki suszonych)
- 525 ml letniej wody (na początek radzę dać mniej, a potem ew. dolać resztę)
Mąki i sól przesiać razem. Drożdże rozpuścić w wodzie (w dużej misce), stopniowo dodawać połowę mieszanki mąk i soli, aż składniki dobrze się połączą. Miskę przykryć folią i pozostawić w temperaturze pokojowej na ok. 3 godziny albo do momentu, aż ciasto urośnie prawie 3 - krotnie i powoli zacznie opadać. Następnie dodawać stopniowo resztę mąki, przełożyć na blat lekko posypany mąką i wyrabiać przez 8-10 minut (ciasto powinno być miękkie i wilgotne). Włożyć do lekko wysmarowanej olejem miski i przykryć folią (także posmarowaną olejem) i zostawić do wyrośnięcia na ok. 1 godzinę. Kiedy ciasto urośnie prawie dwukrotnie - uderzyć z góry, żeby opadło, wyłożyć na lekko posypany mąką blat i podzielić na 3 równe części. Z każdej z nich uformować kulę, a następnie prostokąt o wymiarach ok. 15 x 7,5 cm. Dłuższy bok prostokąta złożyć od dołu do góry (1/3 całości), a następnie tyle samo z góry na dół (tak jak się składa papier listowy), dociskając lekko do dołu. Końce zlepić. Składanie powtórzyć 2 lub 3 razy. Jeśli trzeba, po każdym składaniu zostawić ciasto na kilka minut, żeby odpoczęło, a dzięki temu unikniemy rozrywania ciasta przy formowaniu prostokątów. Następnie każdą z trzech przygotowanych bagietek rozciągnąć na długość 33-35 cm. Na dużej blasze rozłożyć ściereczkę kuchenną, posypać mąką i ułożyć na niej bagietki (w dość dużych odstępach). Następnie bagietki przysunąć do siebie w ten sposób, aby pomiędzy nimi powstały fałdy ze ściereczki, oddzielające je i tworzące jednocześnie "formę" do wyrastania (najlepsze do tego celu byłyby specjalne podłużne koszyczki). Przykryć lekko naoliwioną folią i pozostawić do wyrośnięcia w ciepłym miejscu na 45-60 minut. W międzyczasie nagrzać piekarnik do temp. 230 st.C. Bagietki "stoczyć" ze ściereczki na blachę (mnie się ta sztuczka za bardzo nie udała, więc musiałam jeszcze trochę poczekać, aż bagietki się "wyprostują"), w dużych odstępach. Używając ostrego noża naciąć bagietki kilka razy ukośnie. Blachę umieścić w górnej części piekarnika, wnętrze piekarnika spryskać wodą, piec 20-25 minut na złoty kolor. Piekarnik spryskać jeszcze dwukrotnie podczas pierwszych 5 minut pieczenia.
Piękne są te bagietki. Widac,ze chrupiące :) Az pachnie normalnie :) Wyobrazam sobie ich zapach i smak. Pozdrowionka :)
OdpowiedzUsuńPs. A kiedy bedzie cos slodkiego u Ciebie ?
Ja mam bzika na punkcie pieczenia chleba,bułek ,bagietek itp
OdpowiedzUsuńOczywiście już sobie skopiowałam przepis i zaraz jak zjemy chleb co dziś napiekłam zrobię te ,bo tak ślicznie wyglądają
Dziękuję Majanko :-)
OdpowiedzUsuńA odpowiadając na Twoje pytanie: prawdopodobnie tuż po Wielkanocy , chyba , że będzie to jakaś potrawa na słodko , wtedy wcześniej , ale to już w "Dodatku kulinarnym" ;-)
Margot , zauważyłam , że wolisz takie drożdżowe wypieki , więc najbliższe przepisy będą dedykowane dla Ciebie :-)
OdpowiedzUsuńP.S. Mała podpowiedź: następny przepis będzie z wykorzystaniem 1 kubka (sama nie wiem ile to dokładnie jest) surowego ciasta na bagietki , więc może przy okazji... ;-)
Evenka dobrze zauważyłaś
OdpowiedzUsuńCzyli mam sobie zostawić 1 szklanke surowego ciasta?!
A tą dedykacją ,bardzo mnie rozczuliłaś :-)
:-))
OdpowiedzUsuńJa sobie zostawiłam i miałam już gotowe do następnego wypieku. Nie jest to konieczne , bo podany jest też na to oddzielny przepis , ale skoro i tak piekłam bagietki , to przy okazji "uszczknęłam" trochę gotowego ciasta ;-)
Zapomniałam dodać , że takie surowe ciasto można przechowywać w lodówce (nakryte folią) do 2 dni , a w zamrażalniku do 1 miesiąca.
OdpowiedzUsuńEvanko
OdpowiedzUsuńproszę napisz ile tej maki najpierw mam dodać (ta część co ma rosnąć 3 godziny)Bo w przepisie jest tylko ,żeby dodać mąkę z solą ,a po tych trzech godzinach resztę mąki
Jak te mąki podzielić?
Już od paru miesięcy obiecują sobie, że w końcu zrobię bagietki i pitę. I jakoś ciągle brakuje mi czasu i motywacji... A Twoje znowu zachęciły mnie do działania :)
OdpowiedzUsuńMargot , zgubiłam słowo "połowę" - już dopisałam i dziękuję za zwrócenie uwagi :-)
OdpowiedzUsuńCasiu , ja też tak czasem mam ;-) Oby zachęta okazała się skuteczna :-)
No i teraz wszystko jasne :-)
OdpowiedzUsuńEvenko, a skad wzielas "delikatna make francuska"?
OdpowiedzUsuńKuchareczko , no właśnie... nie wzięłam , choć zapisałam tak , jak podaje źródło ;-)
OdpowiedzUsuńW Stanach ogólnie jest kiepski wybór , jeśli chodzi o mąkę , więc użyłam zwykłej pszennej , ale podejrzewam , że najbardziej zbliżona do francuskiej byłaby tortowa.
Dzięki za wyjaśnienie:)
OdpowiedzUsuńNie ma sprawy ;-)
OdpowiedzUsuńUpiekłam
OdpowiedzUsuńNie obyło się z pewnymi wpadkami ,bo albo źle zważyłam mąkę ,albo za dużo wlałam wodę bo musiałam trochę dosypać mąki
Ale efekt końcowy to chrupiąca skórka i mięciutki miąższ
Evanko dziękuję za przepis
Margot , najważniejsze , że wynik końcowy był zadowalający :-)
OdpowiedzUsuńA następnym razem zważę mąkę , zamiast odmierzać szklankami i zobaczę co z tego będzie ;-)
P.S. Do Pain Polka dokładnie zważyłam mąkę (nie trzeba było dosypywać , tylko tyle , co oprószyć blat) i wyszło idealnie.
Evanko z trzech bagietek ostał mi się kawałek ,to chyba świadczy jak smakowita jest
OdpowiedzUsuńTo mi się podoba :-))
OdpowiedzUsuńA świeże są najlepsze , więc nie ma co zostawiać na drugi dzień (ja mam małą rodzinkę , więc jedną bagietkę zamroziłam) ;-)
Ten ostatni kawałek sfotografowałam
OdpowiedzUsuńna cin cin w wątku o pieczeniu wspólnym chleba jest
O , to poszukam :-)
OdpowiedzUsuńWitam Arabesko!
OdpowiedzUsuńNie wiem co zrobiłem źle ,bo otrzymałem bardzo rzadkie ciasto. O jakimkolwiek formowniu kuli lub prostokąta można zapomnieć. Mąkę odważyłem wagą ,wodę również awyszła mi gęsta śmietana , która rozlała się na stolnicy. Czy na pewno 525ml wody to nie za dużo na 615g mąki?
Przepis podałam dokładnie według źródła. Sama często mam problem z gęstością ciasta i muszę dosypywać więcej mąki. Robię to tak często , że już nawet nie wspominam o tym w przepisach , bo mam wrażenie , że tylko u mnie tak wychodzi ;-) Kiedyś dołączyłam do "weekendowej piekarni" piekąc bułki. U większości ciasto wyszło takie , jak powinno , a u mnie było wręcz rzadkie. Doszłam więc do wniosku , że to wina mojej mąki.
OdpowiedzUsuńNastępnym razem po prostu dodaj więcej mąki. Ciasto ma być raczej klejące , że trzeba mocno podsypywać mąką , ale nie powinno być rzadkie.
P.S. Przejrzałam komentarze i okazuje się , że ten problem już się pojawił , więc może dodam do przepisu jakąś notatkę na ten temat.
OdpowiedzUsuń