niedziela, 16 listopada 2008

Ciasto migdałowo-pistacjowe



Na zakończenie "Orzechowego tygodnia" upiekłam jeszcze takie oto ciasto. W oryginale było ono dosłownie seledynowe w środku, a moje wyszło takie jak widać (może dlatego, że nie chciało mi się "obierać" wszystkich migdałów), ale w smaku bardzo dobre - orzechowe i wilgotne, zdecydowanie w naszym guście.




Składniki:

- ok. 1/2 szkl. pistacji (bez skorupek)

- ok. 1/2 szkl. migdałów lub orzechów laskowych

- 4 jajka

- 100 g cukru

- 150 g masła (rozpuszczonego)

- 1 szkl. mleka

- 50 g cukru pudru

- 2 szkl. mąki

- 1 łyżka proszku do pieczenia


Orzechy (wszystkie) zanurzyć w gorącej wodzie na kilka sekund i zdjąć ciemne osłonki. Osuszyć i zemleć na "mąkę".
Jajka ubić z cukrem i cukrem pudrem na puszystą, kremową masę. Dodać rozpuszczone masło, zmielone orzechy i mleko. Dokładnie wymieszać. Na koniec dodać mąkę z proszkiem do pieczenia. Ciasto wyłożyć do średniej wielkości blaszki (u mnie była to forma do babek, ale chyba jednak lepiej, żeby ciasto było cieńsze). Piec 25-30 minut w temp. 180 st.C.

 Przepis pochodzi z tej strony.

17 komentarzy:

  1. też prowadzę blog ale niedługo skąd bierzesz takie profesjonalne fotografie?

    OdpowiedzUsuń
  2. Profesjonalne ? - dzięki :-) Wszystkie robię sama.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mniam, migdały i pistacje i już wiele więcej nie potrzeba :) Pycha ciasto :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Evenko, pięknie to ciasto wygląda:) Uwielbiam pistacje i migdały, wiec na pewno by mi smakowało. Cudne propozycje na orzechowe świeto. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Evenko, sliczne ciasto, w sam raz dla mnie :) I kolor tego Twojego bardzo mi sie podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Pistacje uwielbiam, jak zaczynam jesc paczuszke to nie moge sie od niej oderwac...
    Przypuszczam ze z ciastem by bylo podobnie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciasto jest jednak bardziej syte i nie da się go zjeść na raz aż tak dużo - w sumie to chyba dobrze ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. kocham pistacje, prawei tak samo jak migdały, dlatego przepis uznaję za OBOWIĄZKOWY do wypróbowania ;-) (podglądam i czytam Twojego bloga od jakiegoś czasu, ale komentuję po raz pierwszy ;-)) dzisiaj założyłam własnego bloga i mam nadzieję, że nie masz mi za złe, że dodałam Cię do linków. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Oczywiście , że nie mam za złe , przecież to wyróżnienie ;-)
    Przy okazji życzę powodzenia w prowadzeniu bloga :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Szalenie apetyczne zdjęcie :)
    Intrygujące ciasto, zwłaszcza to, co piszesz o jego pistacjowym kolorze.
    Od pewnego czasu szukam po sklepach niesolonych pistacji i nigdzie ie widziałam. Czy te pistacje które używasz do przepisu są solone? Jeśli nie, to możesz mi zdradzić gdzie można zaopatrzyć się w niesolone pistacje?
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mogłam zaopatrzyć się w niesolone , ale przez przypadek kupiłam z solą. Nie było to jednak problemem , bo orzeszki przed dodaniem do ciasta i tak trzeba "wykąpać" w gorącej wodzie , żeby zdjąć skórki ;-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ślicznie dziękuję za odpowiedź. rozwiałaś moje wątpliwości co do wpływu soli na smak ciasta.
    pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  13. A skoro już pytasz o sól... Nawet jeśli w przepisie nie jest to zaznaczone , to ja i tak prawie zawsze dodaję od siebie szczyptę soli do smaku (no chyba , że jest to ciasto deserowe , bez pieczenia , czy jakieś tego typu) ;-)

    OdpowiedzUsuń