Był "tłusty czwartek", były i pączki. Tym razem chciałam zrobić typowe, amerykańskie 'jelly donuts', czyli pączki nadziewane dżemem lub galaretką malinową, obtaczane w drobnym cukrze. Skorzystałam z przepisu Diany. W porównaniu z tradycyjnymi pączkami to wersja dosyć uboga, bo tylko z jednym jajkiem i dwiema łyżkami oleju, nie mniej jednak bardzo smaczna. Oczywiście, jeżeli ktoś lubi takie lekko gumowate pączki, podobne do tych ze sklepu - my lubimy, zwłaszcza m-żonek ;-)
Składniki:
- 3 i 1/4 - 3 i 1/2 szkl. mąki
- 2 opakowania (po 7 g każde) suszonych drożdży
- 1/2 łyżeczki cynamonu (dałam mniej, ale i tak nie pasował mi za bardzo ten posmak, więc można z niego zrezygnować)
- 1 szkl. wody (połowę zastąpiłam mlekiem)
- 1/3 szkl. cukru
- 2 łyżki oleju
- 1/2 łyżeczki soli
- 1 duże jajko
- 1/2 łyżeczki ekstraktu waniliowego
- dżem lub galaretka malinowa
- drobny cukier lub cukier puder do obtaczania
- olej do smażenia
Drożdże rozpuścić w połowie szklanki wody. Resztę wody wymieszać z cukrem, solą, olejem i podgrzać do ok. 50 st.C. Następnie wlać do 1 i 1/4 szkl. mąki wymieszanej z cynamonem, dodać rozpuszczone drożdże, jajko i wanilię. Ubijać mikserem 30 sekund na średnich obrotach, często oskrobując brzegi miski, a potem 3 minuty na wysokich obrotach. Następnie używając drewnianej łyżki (można ciągle mikserem, jeśli da radę) domieszać resztę mąki (należy robić to z wyczuciem, żeby ciasto nie wyszło zbyt gęste.), wyłożyć na blat i wyrabiać jeszcze 3 - 5 minut, dosypując mąkę, jeśli potrzeba. Ciasto ma być średnio gęste, gładkie i elastyczne. Włożyć do natłuszczonej miski, obrócić, żeby całe ciasto pokryło się tłuszczem, przykryć i zostawić do wyrośnięcia na ok. 1 godzinę (do podwojenia objętości).
Ciasto odgazować uderzając z góry, wyłożyć na lekko posypany mąką blat, przykryć i zostawić na 10 minut. Następnie rozwałkować (nie za cienko), wycinać kółka, na środek każdego kłaść po 1 łyżeczce dżemu, brzegi zawijać i łączyć ze sobą formując pączki.
Można też nieco cieniej wałkować ciasto, na połowę wyciętych kółeczek nakładać dżem, brzegi zwilżać (wodą, mlekiem lub roztrzepanym jajkiem), przykrywać drugim kółeczkiem i dociskać na brzegach.
Ja jednak zastosowałam jeszcze inny sposób (tak zazwyczaj właśnie robię). Ciasta nie rozwałkowywałam, tylko urywałam po kawałku prosto z miski, rozpłaszczałam na dłoni, kładłam odrobinę dżemu i zawijałam formując pączka.
Gotowe pączki układać na ściereczce posypanej mąką (jeśli były zawijane, to łączeniem do dołu) i zostawić do wyrośnięcia. W międzyczasie rozgrzać olej do temp. 185 st.C. Smażyć pączki po minucie z każdej strony (u mnie trochę dłużej) na rumiano - sprawdzić patyczkiem, czy nie są surowe w środku. Odcedzić, wyłożyć na papierowy ręcznik i ostudzić. Obtaczać w drobnym cukrze lub cukrze pudrze.
Z podanej porcji wychodzi ok. 16 pączków.
Ale mi sie chce takiego pączusia :P
OdpowiedzUsuńBardzo apetyczne te zdjęcia :)
ojej, jakie one apetyczne... ten dzemik:D
OdpowiedzUsuńJakie piękne zdjęcia. Nigdy nie jadłam takich pączków. Wyglądają wyśmienicie :)
OdpowiedzUsuńhih śmiesznie to brzmi 'uboga wersja z jednym jajkiem' :DD
OdpowiedzUsuńprezentują się barrrdzo apetycznie mimo swego biedactwa ;))
Dziękuję :-)
OdpowiedzUsuńA myślałam , że po wczorajszym "tłustym czwartku" nie możecie już nawet patrzeć na pączki ;-)
Śliczne pączki Evenko! :) Masz spory zbiór pączuszków i faworków na blogu. Kolejne pyszne pączki:)
OdpowiedzUsuńPozdrówki !
Ochhh, jakże chętnie bym zjadła takie pysznosci :))
OdpowiedzUsuńMajanko , rzeczywiście trochę się uzbierało , bo lubię wypróbowywać i porównywać nowe przepisy , chociaż mam już swój ulubiony :-)
OdpowiedzUsuńKucharzy... to trzeba zakasać rękawy i do dzieła ;-))
prezentują się pysznie
OdpowiedzUsuńnawet ta ich gumowatośc brzmi zachęcająco :-)
Nigdy nie jadłam pączków z dodatkiem cynamonu... Szkoda, że już po Tłustym Czwartku :) Kiedyś i tak wypróbuję ten przepis. Skorzystałam także z Pani przepisu na ciastka z maszynki - są wspaniałe!
OdpowiedzUsuńhttp://hiena-w-kuchni.blog.onet.pl/Ciastka-z-maszynki,2,ID400558341,n
Mniam! Pyszna, mniej tłusta wersja pączków. Bardzo mi się podobają. Ojj... bardzo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Asiejo , a żebyś wiedziała , zwłaszcza dla mojego m-żonka ;-)
OdpowiedzUsuńHieno , jakbyś się postarała , to jeszcze na ostatki zdążyłabyś usmażyć ;-)
Cieszę się , że ciastka smakowały :-)
Zay... niektórzy nawet wolą taką "chudszą" wersję , nie tylko ci dbający o linię ;-)
Ja nie smażyłam, ale muszę przyznać że jak patrzę na Wasze przepisy to aż mnie skręca - i z głodu i zazdrości i z pożałowania dla własnej głupoty :)
OdpowiedzUsuńNa blogi kulinarne lepiej nie zaglądać "na głodnego" , tak samo , jak niewskazane jest robienie wtedy zakupów spożywczych ;-) Zazdrościć nie ma czego , bo sama pewnie zrobiłabyś równie dobre pączki albo i lepsze. Nie wiem tylko co ma do tego wszystkiego głupota... ;-)
OdpowiedzUsuń