sobota, 2 lutego 2008

Pączki berlińskie

 

Co prawda "tłusty czwartek" już za nami, ale pozostało jeszcze kilka dni karnawału. Tym razem proponuję przepis zwłaszcza dla tych, którzy mają odwieczny problem "do czego zużyć białka", bo zazwyczaj po zrobieniu pączków zostaje ich całkiem sporo. Otóż do wykonania tych pączków używa się całych jajek, więc ten kłopot mamy z głowy.
Poza tym, jak podaje źródło, z tego samego ciasta można też zrobić bułeczki albo zapleść w warkocz (tak jak chałkę) i upiec. Niektórzy nie przepadają za ciastkami smażonymi albo po prostu nie mogą jeść takich rzeczy, więc myślę, że to dla nich dobra alternatywa :-)




Składniki:
- 65 dag mąki
- 3 dag świeżych drożdży (dałam jedną paczuszkę suszonych, czyli 7 g + ok.1/4 łyżeczki)
- 2/3 szkl. mleka
- 1 cytryna (konkretnie chodzi o skórkę - ja zamiast niej dałam trochę soku cytrynowego i aromat)
- 10 dag cukru
- 4 jaja
- 10 dag masła lub margaryny
- marmolada lub konfitury

Wszystkie "lodówkowe" składniki wyjąć odpowiednio wcześnie, aby ogrzały się do temperatury pokojowej.
Około 10 dag mąki przesiać, zrobić w niej wgłębienie. Drożdże rozpuścić w 1/3 szkl. letniego mleka, wlać do "dołka" i zagnieść. Zaczyn powinien być na tyle gęsty, żeby dało się z niego uformować kulę, którą należy naciąć na krzyż, przykryć i zostawić do wyrośnięcia w ciepłym miejscu (można też umieścić ją w naczyniu z letnią wodą, ale ja wybrałam tradycyjną metodę). Gdy zaczyn podwoi swoją objętość, na stolnicę przesiać resztę mąki, dodać drobniutko startą skórkę z dokładnie wymytej cytryny, cukier, tłuszcz pokrojony na małe kawałki, jajka i pozostałe mleko, zagnieść (mąkę należy dodawać stopniowo w trakcie zagniatania). Jeśli ciasto jest zbyt gęste - dodać jeszcze troszkę mleka. Na samym końcu wrobić zaczyn i wszystko razem wyrabiać tak długo, aż ciasto nie będzie się przyklejało do palców ani do stolnicy (ja wyrabiałam w dużej misce, dopiero w końcowej fazie przeniosłam się na stolnicę). Następnie z ciasta uformować kulę, włożyć do miski posypanej mąką, u góry ponownie naciąć na krzyż, przykryć ściereczką i zostawić do wyrośnięcia (aż podwoi swoją objętość). Trwa to w zależności od temperatury pomieszczenia, od 30 do 90 minut. Wyrośnięte ciasto wyłożyć, lekko wyrobić i dalej można robić na dwa sposoby.
Pierwszy sposób: uformować wałek o średnicy 5 cm i odkrajać z niego kawałki grubości 3 cm. Z każdego z nich formować rękami zanurzanymi w mące kulkę i lekko spłaszczać. Układać na posypanej mąką ściereczce i zostawić do wyrośnięcia, aż podwoją swoją objętość (nadziewać marmoladą po usmażeniu).
Sposób drugi: odrywać nieduże kawałki ciasta, rozpłaszczać na dłoni, nakładać łyżeczką marmoladę i formować pączki. Układać na posypanej mąką ściereczce do wyrośnięcia. Wkładać do rozgrzanego (180 st.C.) tłuszczu odwracając dolną częścią do góry i smażyć z obu stron na rumiano (w pierwszej fazie smażenia pod przykryciem, żeby pączki dodatkowo wyrosły, dzięki temu będą miały też jasną obwódkę). Usmażone pączki wyjąć, odsączyć na papierowym ręczniku, przestudzić i, jeśli były robione pierwszą metodą, nadziewać marmoladą, a jeśli drugą, to już tylko posypać cukrem pudrem lub polukrować.

8 komentarzy:

  1. Pierwsze zdjęcie świetne! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczne pączusie, piękne w przekroju, widac, że mięciutkie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki Dorotuś ;-) Faktycznie wyszły pyszyste , pomimo , że nie pozwoliłam im tak do końca wyrosnąć (trochę mi się spieszyło) ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. E tam, Arabesko, pączki berlińskie są OK, żadne tam belgijskie. Flaga może i nie po kolei, ale dla mnie liczy się wygląd tych pączków, a nie nazwa:) Cudowne Ci wyszły :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Evenko, katujesz mnie tymi swoimi pączkami! Bezczelnie wpraszam się na jednego. ;-))

    OdpowiedzUsuń
  6. Kuchareczko , skoro tak mówisz , to niech tak będzie , dziekuję :-)

    Małgoś , wyszło ich 19 sztuk , więc jeszcze zostały , ale już nieco czerstwe ;-))

    OdpowiedzUsuń
  7. zgadzam się z nougatine - pierwsze zdjęcie jest genialne! aż się czuje smak tego pączka :)

    a nie myślałaś, żeby te nadmiarowe pączki zamrozić. ja w tym roku tak zrobiłam (razem z lukrem) i muszę powiedzieć że po odmrożeniu są tak samo pyszne.

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziękuję Casiu , pomyślałam o zamrożeniu , ale trochę za późno - na szczęście zostały tylko cztery ;-)

    OdpowiedzUsuń