Przymierzałam się do tego chleba od dawna, ale ciągle coś stawało na przeszkodzie, żeby zabrać się za pieczenie. Kupiłam już nawet ziarenka - przeleżały w szafce ze dwa miesiące. W końcu zmobilizowałam się i upiekłam. Pyszny, domowy i zdrowy chlebek ! Wilgotny w środku, dosyć zwarty, ale nie "cegiełkowaty", długo zachowujący świeżość. Przepis podsunęła mi Morgana, ale odrobinę go zmodyfikowałam. Autorka poleca też dodanie do niego orzechów, miodu lub prażonej cebulki.
Zakwas (odświeżenie):
- 2-3 łyżki zakwasu żytniego
- 1/2 szkl. letniej wody
- 1/2 szkl. mąki razowej typ 2000
Wszystko razem wymieszać, przykryć i zostawić na 12 godzin (na noc) w ciepłym pomieszczeniu.
Składniki:
- 500 g mąki pszennej
- 1 szkl. mąki krupczatki (dałam chlebową)
- 1/2 szkl. otrębów pszennych
- 1/2 szkl. ziaren (dyni, słonecznika, siemienia lnianego) - dałam ok. 3/4 szkl.
- 10 g świeżych drożdży (w oryginale 25 g)
- 2 płaskie łyżeczki soli
- 2 szkl. letniej wody
Drożdże pokruszyć i wymieszać z wyrośniętym zakwasem. W dużej misce wymieszać obydwie mąki, otręby, ziarna i sól. Dodać zakwas z drożdżami oraz wodę i dokładnie wyrobić. Miskę przykryć ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na 1 godzinę.
Wyrośnięte ciasto nałożyć do wysmarowanej tłuszczem (lub wyścielonej pergaminem) formy 12 x 36 cm. Wierzch wygładzić zwilżoną dłonią. Ponownie zostawić do wyrośnięcia na 45-60 minut (zależnie od temp. pomieszczenia). Piec w temp. 170-180 st.C przez 35-40 minut z termoobiegiem.
Piękny, niezwykle apetyczny. Można go jeść tylko z masłem i w hurtowych ilościach :)
OdpowiedzUsuńMoj zakwas wyzional ducha, ale cos mi sie zdaje, ze znow bede musiala wstawic, bo tesknie za pysznym, domowym pieczywem...
OdpowiedzUsuńAle cudny chlebek!
OdpowiedzUsuńCzy mogę wpaść na kromeczkę? ;)
Daktyle, moje dzieci lubią jeść świeży chleb nawet bez niczego ;-)
OdpowiedzUsuńMaggie, a mojemu z nadejściem wiosny polepszyło się ;-)
Majanko, wpadaj śmiało ;-)
alez on jest piekny i rzeczywiscie podobny do tego orkiszowca ;)A wiesz, ze moja corka tez ma dlugie zeby na pieczywo z ziarnami,ale takie wlasnej produkcji zajada,az milo,wiec nie w ziarnach jest przeszkoda tylko w sposobie zdobycia pieczywa ;)
OdpowiedzUsuńUsciski :)
Gosiu, dziękuję :-) U mnie to niestety chodzi o same ziarenka, chyba następnym razem będę musiała je przemielić ;-))
OdpowiedzUsuńWitaj ;)
OdpowiedzUsuńMiło mi, że mój chlebek CI smakował :)
Zapraszam do dalszego próbowania moich przepisów :)
Smacznie pozdrawiam :)
Wygląda przepysznie!
OdpowiedzUsuńU nas w domu tata też zaczął piec chleb, ale miał już problem z jego przechowywaniem. Wiedzieliśmy, że len ma właściwości antybakteryjne i antyalergiczne. Do tego lnianą tkaninę stosowały nasze prababcie, więc stwierdziłam, że len będzie dobrze służył jako chlebak dla domowych wypieków. Kupiłam pierwszy metr lnu i tak zaczęła się moja przygoda z szyciem lnianych worków. Jeśli też szukasz, w czym możesz przechowywać chleby zapraszam na www.aleworek.pl
Wczoraj późno w nocy (ok. godz. 22) zorientowałam się, że jutro na śniadanie nie mam chleba. Mój chleb na samym zakwasie rośnie kilka godzin, postanowiłam więc sięgnąć do Twojego skarbca przepisów i upiekłam Domowy chleb z ziarnami na zakwasie. Wyszedł pyszny! Odpuściłam tylko przerabianie ciasta po pierwszym rośnięciu ze względu na późną porę ale wyrósł ładny, wysoki. Piekłam tez trochę dłużej bo czas wydawał mi się za krótki. Zrobię jeszcze raz, wcześniejszą porą i według Twoich wskazówek. Polecam innym!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że smakował :-)
OdpowiedzUsuńJa też bardzo lubię ten chlebek i piekłabym częściej, ale sama musiałabym go potem jeść. No chyba, że zmieliłabym ziarenka ;-))
Cudowny wypiek! Taki wilgotny, tradycyjny chleb dziś jest na wagę złotę :)
OdpowiedzUsuńTo prawda. Chlebom na zakwasie nie dorównują żadne inne :-)
Usuń