Szybki i prosty w przygotowaniu piernik. Ciasto nie wymaga leżakowania, więc można go zrobić na tak zwaną ostatnią chwilę.
Mięciutki i wilgotny, przełożony powidłami śliwkowymi lub nutellą śliwkową (czyli powidłami z dodatkiem kakao), a z wierzchu oblany polewą czekoladową.
Bez problemu daje się kroić nawet niezbyt ostrym nożem ;-)
Bez problemu daje się kroić nawet niezbyt ostrym nożem ;-)
Składniki:
- 1 szkl. cukru
- 1 łyżka kakao
- 1 łyżka przyprawy do piernika
- 1/2 szkl. miodu (płynnego)
- 250 g masła
- 1/2 szkl. wody
- 4 jajka
- 2 szkl. mąki pszennej
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej
- słoiczek powideł śliwkowych*
Cukier, kakao, przyprawę do piernika, miód, masło i wodę podgrzewać w garnku do zagotowania (mieszając). Odstawić z ognia i ostudzić.
Do wystudzonej masy (może być ciepła) dodać żółtka, energicznie wymieszać lub zmiksować, a następnie stopniowo dodawać mąkę z proszkiem do pieczenia i sodą. Na koniec dodać ubitą pianę z białek. Wszystko razem delikatnie, ale dokładnie wymieszać (nie miksować).
Ciasto przelać do wyścielonej papierem do pieczenia formy (9 x 33 cm). Wstawić do nagrzanego do 180 st.C piekarnika i piec przez ok. 1 godzinę (sprawdzić patyczkiem). Gdyby wierzch zaczął przypiekać się zbyt mocno, przykryć papierem. Po upieczeniu ciasto wyjąć z piekarnika, pozostawić na 10-15 minut do przestygnięcia, a następnie wyjąć z formy i zdjąć papier.
Całkowicie wystudzony piernik przekroić poziomo na 4 części. Przełożyć powidłami śliwkowymi, całość oblać polewą czekoladową.
Polewa:
- 100 g czekolady deserowej (lub po połowie gorzkiej i mlecznej)
- 20 g masła
Czekoladę połamać na kawałeczki i razem z masłem rozpuścić na parze. Ostrożnie podgrzewać na małym ogniu, aby nie przegrzać. Dokładnie wymieszać. Jeżeli masa będzie płynna (u mnie nie była), to odstawić na chwilę, aby troszkę zgęstniała. A jeśli nie spływa z łyżki, to od razu posmarować nią ciasto.
Piernik przechowywać w chłodnym miejscu, ale nie w lodówce, bo zrobi się twardy.
*Do przełożenia piernika użyłam prażonych śliwek z czekoladą o smaku orzechowym firmy Stovit (można łatwo je rozpoznać na półce sklepowej - nieduży słoiczek, na wieczku ze zdjęciem miasta jak ze starej pocztówki ;-).
Mmmm pysznie wygląda) )
OdpowiedzUsuńBardzo smakowicie wygląda ten piernik. Na pewno wypróbuje. Dziękuje za przepis i pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńCzy trzeba go zrobić dużo wcześniej przed Świętami, żeby zmiękł, czy można 1-2 dni przed? To zależy od miodu, czy się używa prawdziwego, czy sztucznego, czy jeszcze od czegoś innego? :)
OdpowiedzUsuńTak, jak napisałam we wstępie, to piernik z rodzaju "na ostatnią chwilę", czyli nie wymaga leżakowania ani dodatkowego oczekiwania. Od razu po upieczeniu jest miękki i wilgotny, można go jeść właściwie już po kilku godzinach.
OdpowiedzUsuńTo zależy bardziej od całego przepisu niż od konkretnego składnika. Niektóre ciasta na pierniki wymagają leżakowania (te najbardziej "szlachetne" ;-), inne nie wymagają, ale po upieczeniu muszą poleżeć, aby zmięknąć, a inne (jak ten właśnie) są dobre niemalże od razu po upieczeniu.
Mój mąż ostatnio poprosił mnie o upieczenie takiego typu piernika, więc cieszę się, że trafiłam na Twój przepis. Ciasto wygląda cudnie :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że posmakuje :-)
OdpowiedzUsuńAle smakowicie wygląda! Na pewno wypróbuję w te święta. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńO akurat miałam ochotę zrobić piernik ze śliwką, super się wstrzeliłaś :) Tak myślę, że powidła zrobię sama w multicookerze. Uwielbiam przetwory owocowe a szczególnie jak mogę je zrobić sama :)
OdpowiedzUsuńMam też domową śliwkę w czekoladzie (ugotowaną w zwykłym garnku ;-). Tę, którą użyłam do piernika dostałam do przetestowania, więc skorzystałam z okazji. I jest naprawdę smaczna :-)
OdpowiedzUsuńJest szybki, jest dobry. Polecam:) Faktycznie, trzeba go w pewnym momencie pieczenia przykryć papierem od góry. To trzecie moje ciasto przetestowane z tej strony i trzecie bardzo dobre :):)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę i dziękuję za komentarz :-)
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt !