Podawałam już przepis na Rogale (niby) marcińskie, a teraz przyszedł czas na tę bardziej skomplikowaną wersję. Mam tu na myśli przede wszystkim przygotowywanie ciasta, które zajmuje dużo czasu, bo nadzienie właściwie pozostawiłam bez zmian (z tamtego przepisu), tylko podwoiłam porcję. Nie jestem aż tak wielką fanką maku, żeby specjalnie go zamawiać (w sklepach jest raczej nieosiągalny), więc nadzienie zrobiłam z samymi migdałami. Tak, że moje rogale są raczej improwizacją tych oryginalnych, ale mam nadzieję, że chociaż zbliżone w smaku. Przepis na ciasto znalazłam w swojej poczciwej Kuchni polskiej, a dokładniej mówiąc składniki na nie, bo jeśli chodzi o sposób wykonania, to musiałam zdać się na siebie (czasami te przepisy są naprawdę bardzo ogólnikowe i niedokładne). Trochę pomęczyłam się, ale w efekcie wyszły mi bardzo smaczne rogaliki. Niestety to wersja tylko dla osób cierpliwych ;-)
Ciasto:
- 50 dag mąki
- 4 dag drożdży
- 1/2 - 1 szkl. ciepłego mleka
- 5 dag cukru
- 2 żółtka
- 20 dag + 5 dag masła
- szczypta soli
- ew. odrobina ekstraktu waniliowego
- 1 jajko do smarowania
Z drożdży, kilku łyżek mleka i 1 łyżki cukru zrobić rozczyn gęstości śmietany. Po wyrośnięciu dodać przesianą mąkę (5 dag zostawić do posypywania), resztę mleka, cukru, żółtka, sól, wanilię i dokładnie zagnieść. Na koniec dodać 5 dag stopionego masła i jeszcze raz wyrobić. Przykryte ciasto pozostawić do wyrośnięcia na ok. 1 godzinę.
Wyłożyć na stolnicę i rozwałkować na kształt koła. Na środku rozsmarować miękkie masło (20 dag) w formie kwadratu, złożyć w "kopertę" jak ciasto francuskie, dokładnie zlepiając brzegi. Całość delikatnie rozwałkować na prostokąt i złożyć na 3 razy (tak, jak papier listowy), wstawić do lodówki na ok. 1 godzinę. Po schłodzeniu ponownie rozwałkować i złożyć. Wałkowanie i składanie powtórzyć jeszcze 3 razy, po każdym razie schładzając ciasto przez 20-30 minut. Po ostatnim składaniu ciasto wstawić do lodówki na kilka godzin (można na całą noc).
Schłodzone ciasto podzielić na dwie części, każdą z nich rozwałkować na prostokąt (a jeszcze lepiej na taki "kopnięty" prostokąt, coś jak romb) o grubości 1/2 cm i szerokości ok. 15 cm (długość taka, jak wyjdzie). Pokroić na trójkąty (z jednej porcji wychodzi ok. 10 sztuk), smarować masą i zwijać od podstawy do wierzchołka. Następnie zaginać "rogi" do środka, w ten sposób, aby wierzchołek trójkąta również był skierowany do środka. Gotowe rogaliki ułożyć na blasze i odstawić do wyrośnięcia na 1 - 1,5 godziny (aż podwoją swoją objętość). Po wyrośnięciu posmarować roztrzepanym jajkiem i piec ok. 20 minut w temperaturze 180-200 st.C. Ciepłe polukrować.
Masa:
- 20 dag migdałów
- 15 dag cukru pudru
- kwaśna śmietana
- ew. kilka kropli olejku migdałowego
Migdały zemleć, wymieszać z cukrem pudrem i dodać tyle śmietany, żeby masa była gęsta, ale dała się rozsmarowywać.
Uwagi:
Podobnie można przygotować masę z dodatkiem maku. Wystarczy 1/3 migdałów zastąpić białym makiem (sparzonym i zmielonym).


- 50 dag mąki
- 4 dag drożdży
- 1/2 - 1 szkl. ciepłego mleka
- 5 dag cukru
- 2 żółtka
- 20 dag + 5 dag masła
- szczypta soli
- ew. odrobina ekstraktu waniliowego
- 1 jajko do smarowania
Z drożdży, kilku łyżek mleka i 1 łyżki cukru zrobić rozczyn gęstości śmietany. Po wyrośnięciu dodać przesianą mąkę (5 dag zostawić do posypywania), resztę mleka, cukru, żółtka, sól, wanilię i dokładnie zagnieść. Na koniec dodać 5 dag stopionego masła i jeszcze raz wyrobić. Przykryte ciasto pozostawić do wyrośnięcia na ok. 1 godzinę.
Wyłożyć na stolnicę i rozwałkować na kształt koła. Na środku rozsmarować miękkie masło (20 dag) w formie kwadratu, złożyć w "kopertę" jak ciasto francuskie, dokładnie zlepiając brzegi. Całość delikatnie rozwałkować na prostokąt i złożyć na 3 razy (tak, jak papier listowy), wstawić do lodówki na ok. 1 godzinę. Po schłodzeniu ponownie rozwałkować i złożyć. Wałkowanie i składanie powtórzyć jeszcze 3 razy, po każdym razie schładzając ciasto przez 20-30 minut. Po ostatnim składaniu ciasto wstawić do lodówki na kilka godzin (można na całą noc).
Schłodzone ciasto podzielić na dwie części, każdą z nich rozwałkować na prostokąt (a jeszcze lepiej na taki "kopnięty" prostokąt, coś jak romb) o grubości 1/2 cm i szerokości ok. 15 cm (długość taka, jak wyjdzie). Pokroić na trójkąty (z jednej porcji wychodzi ok. 10 sztuk), smarować masą i zwijać od podstawy do wierzchołka. Następnie zaginać "rogi" do środka, w ten sposób, aby wierzchołek trójkąta również był skierowany do środka. Gotowe rogaliki ułożyć na blasze i odstawić do wyrośnięcia na 1 - 1,5 godziny (aż podwoją swoją objętość). Po wyrośnięciu posmarować roztrzepanym jajkiem i piec ok. 20 minut w temperaturze 180-200 st.C. Ciepłe polukrować.
Masa:
- 20 dag migdałów
- 15 dag cukru pudru
- kwaśna śmietana
- ew. kilka kropli olejku migdałowego
Migdały zemleć, wymieszać z cukrem pudrem i dodać tyle śmietany, żeby masa była gęsta, ale dała się rozsmarowywać.
Uwagi:
Podobnie można przygotować masę z dodatkiem maku. Wystarczy 1/3 migdałów zastąpić białym makiem (sparzonym i zmielonym).


ale pięknie Ci wyszły :) chętnie bym się skusiła na jednego do herbatki ;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńchociaż trochę "oszukane" to i tak są piękne :)
OdpowiedzUsuńja za rogale marcińskie wezmę się w przyszłym roku, na tę chwilę jeszcze nie dorosłam do ciasta francuskiego :)
Ja jutro zabieram się za te rogale, dziś nie znalazłam czasu...Twoje są piękne i napewno pyszne! pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJej ,jakie piękne ,a ja kupiłam biały mak ,ale jakoś się nie mogę zabrać do pracy ....
OdpowiedzUsuńNigdy jeszcze ich nie jadłam, a zawsze chciałam spróbować.. Już kilka przepisów znalazłam i któryś postaram się niedługo wypróbować.
OdpowiedzUsuńW Twoim wykonaniu prezentuję się znakomicie! Jak wszystko zresztą:) Pozdrawiam!
biały mak można kupić w sieci PIOTR I PAWEL
OdpowiedzUsuńBardzo Wam dziękuję :-)
OdpowiedzUsuńP.S. Joanno , dzięki za info , może ktoś skorzysta ;-)
Podziwiam Cię. Ja bardzo chciałam je zrobić, ale ilość pracy mnie przeraziła! Pieknie Ci wyszły :)
OdpowiedzUsuńpiękne. Dzięki za zdjęcia instruktarzowe. Przydadzą się przy produkcji rogali.
OdpowiedzUsuńJej! Evenko! Rzeczywiście przepis dla cierpliwych.. ;-) Tyle tego wyrabiania i chłodzenia...ale jaki efekt piękny! Cudnie się prezentują Twoje rogale. :)
OdpowiedzUsuńPiękne rogale Evenko ! Bardzo apetyczne zdjęcia - kuszą ogromnie :)
OdpowiedzUsuńMiałam ( a raczej chciałam )robić dzisiaj rogale marcińskie , ale jak zobaczyłam , ile zabawy jest z przygotowaniem ciasta , to stchórzyłam :(
piekne. Jak ja lubie rogaliki:)
OdpowiedzUsuńEvenko, to dzieło sztuki! Są piękne! Od razu zjadłabym kilka na raz :)) Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńArabesko nie jestem zazdrosna tylko dlatego, ze moje w kuchni czekaja na jutro ;) Wygladaja przepieknie! :)
OdpowiedzUsuńO jaaacie , dzięki dziewczyny ! - tyle komplementów na raz :-)
OdpowiedzUsuńByć może jestem wobec siebie zbyt krytyczna , ale uważam , że mogły wyjść lepiej - przynajmniej wizualnie ;-)
A wszystkim niecierpliwym polecam ten uproszczony przepis , bo rogaliki wychodzą z niego równie smaczne. Warto jednak podwoić porcję nadzienia (tak , jak w tym przepisie) albo zrobić po swojemu ;-)
Tyle o nich slyszalam i ani razu nie probowalam. Wygladaja pieknie i chyba jestes troszke krytyczna hi hi. ;) :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
To może czas spróbować ;-)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-))
:) dziś u mnie też goszczą rogaliki Marcińskie, jednak w nieco innym wydaniu :) Pozdrawiam serdecznie :D
OdpowiedzUsuńW takim razie idę obejrzeć ;-)
OdpowiedzUsuńPiękne rogale!!!
OdpowiedzUsuńU mnie równiez rogaliki i chyba z tego samego przepisu na cisto:)Pozdrawiam.
Przepis jest rzeczywiście bardzo podobny , ale jednak troszkę się różni. Może kiedyś wypróbuję ten Bajaderki i wtedy porównam ;-)
OdpowiedzUsuńJa niestety osobiście nie mam czasu piec. Dlatego chciałam spytać czy możecie polecić jakąs dobrą cukiernie aby spróbować tego przysmaku? Słyszałam ze u Piskorskich są najlepsze, czy ktoś moze od nich próbował?
OdpowiedzUsuńPiękne te rogale, ale mamy tu wersję dla ateistów. Pozostali jedzą i pieką rogale świętomarcińskie. Ciekawe, czy smakują tak samo...
OdpowiedzUsuńMam też wersję dla wierzących :-)), o tutaj: https://www.arabeskawaniliowa.pl/2015/11/rogale-swietomarcinskie.html. Z oryginalnej receptury, więc i nazwa zarezerwowana ;-) A te tutaj, to taka moja improwizacja, stąd nazwą tylko nawiązująca do tych "prawdziwych" (czy smakiem też, to już trzeba samemu wypróbować). Swoją drogą nie pomyślałam, że można tak to odebrać :-)
Usuń