Tym razem, na odmianę ciasto, którego mój m-żonek nie lubi i nazywa "ciastem trzeciej kategorii", choć je, jeśli nie ma nic innego do wyboru ;-) Nie piekłam Zebry już chyba z 10 lat (pierwszy raz zrobiłam ją jeszcze w podstawówce) i pomyślałam sobie, że czas przypomnieć sobie jej smak. Kiedyś zazwyczaj dolewałam do ciasta zwykłą, przegotowaną wodę i smakowała mi tak samo dobrze jak z dodatkiem napoju gazowanego (z tym drugim wychodzi trochę bardziej puszysta). Zapewne wiele osób zna to ciasto i piekło aż do znudzenia, ale skoro wcześniej nie podawałam przepisu, to... proszę bardzo, oto on :-)
Składniki:
- 3 szkl. mąki (+ dodatkowo 2 łyżki)
- 1 i 1/2 szkl. cukru
- 5 jaj
- 1 szkl. jasnego napoju gazowanego (równie dobrze może być zwykła, przegotowana woda)
- 3/4 szkl. oleju
- 2 czubate łyżeczki proszku do pieczenia
- dowolny aromat
- 2 łyżki kakao
Jajka ubić z cukrem na puszystą masę, dodać olej, napój gazowany i aromat, a następnie wsypać mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia. Wymieszać łyżką lub mikserem (na małych obrotach). Ciasto podzielić na połowę - do jednej dodać kakao, a do drugiej taką samą ilość mąki. Na środek dużej, natłuszczonej tortownicy kłaść na przemian po 2 łyżki ciasta jednego i drugiego. Piec ok. 50 minut (sprawdzić patyczkiem) w temperaturze 180-200 st.C.
Jest wzorowa, idealna! Ma piękne paski, jest mięciutka, no po prostu debeściarska zebra Evenko!:))
OdpowiedzUsuńwyszła Ci super !!! ja nigdy nie mam takich ładnych paseczków ;) :)))
OdpowiedzUsuńPopisowa Ci wyszła,że hej!
OdpowiedzUsuńjak Ci sie udalo zrobic taka piekna zebre?
OdpowiedzUsuńwygląda świetnie ;) ciekawe jak smakuje Aż jestem ciekawa ;)
OdpowiedzUsuńPiękna zebra Arabesko! Taka równiutka i kusząca. :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Bardzo zebrowa ta zebra:)) Przyznam się, że ja nigdy jeszcze zebry nie piekłam, może to lęk przed tym, że mi taka piękna zebra nie wyjdzie...;)
OdpowiedzUsuńUdała się zebra, oj udała :)) Puszyste i bardzo smaczne ciasto :)
OdpowiedzUsuńsiedze i sie zastanawiam co zjesc, zeby sie zatkac i niczego nie piec, a Ty mnie takimi pysznosciami po oczach! TO powinno byc karalne ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze nigdy nie robiłam i nie jadłam takiego ciasta, więc niedługo pewnie spróbuję :-) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJaka ładna i równiutka! :D Pamiętam zebrę mamy z dzieciństwa, ale sama chyba nigdy jej nie robiłam. Chociaż bardzo lubię takie babkowe ciasta :)
OdpowiedzUsuńBardzo Wam dziękuję :-)
OdpowiedzUsuńJak się okazuje jednak nie wszyscy znają "Zebrę". Polecam zwłaszcza wielbicielom ciast babkowych :-)
Jejku, ale Ci ślicznie wyszła! Jak z reklamy:)
OdpowiedzUsuńalez piekna ci wyszla, jak spod linijki ;-)
OdpowiedzUsuńEvenko zrobiłaś piękną zebrę! tak równej nigdy nie udało mi się zrobic.
OdpowiedzUsuńno po prostu prześliczna :)
OdpowiedzUsuńlubie zebrę :) a Twoja wyszła pięknie takie idealne te paseczki :)
OdpowiedzUsuńnoooo,zebra,jak prawdziwa :)) i do tego na pewno bardzo smaczna :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za tyle miłych komentarzy i pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńSliczna zeberka :-) Bardzo lubie takie ciasto :-)
OdpowiedzUsuńZebra naprawde zebrzysta:D Jednak z doświadczenia wiem ze najlepszym napojem do tego ciasta jest gazowany napój, najlepsza jest cola;) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńA czy przypadkiem Cola nie nada jasnym paskom ciemniejszej barwy ?
OdpowiedzUsuńO jej! ależ kolorki wyszły!! takie intensywnie i wyraźne, dokładnie jak zebra. Kiedyś też robiłam to ciasto ale wyszło zdecydowanie bladsze od Twojego. Śliczne ciasto i śliczne zdjęcia!!
OdpowiedzUsuńMamo! Ale piekna ta twoja zebra:)
OdpowiedzUsuńTaka paskowana.No cudna wprost:)
Dziękuję :-)
OdpowiedzUsuńKalinko , im ciemniejsze kakao , tym wyraźniejsze paski - ja używam bardzo ciemnego , więc dałam tylko 1 łyżkę.
No właśnie, ja tez nie piekę zebry, bo niby taka... zwykła...
OdpowiedzUsuńAle evenko! W Twoim wykonaniu to ona jest niezwykła! Przepiękny wzór uzyskałaś! Oj, chyba niejedna zebra by pozazdrościła tych pięknych pasów. ;-)
Dzięki Małgoś :-)
OdpowiedzUsuńA tak właścwie , to w czym taka zebra ustępuje innym ciastom ucieranym , czy babkom... W końcu jest wilgotna (wbrew temu , co mówi mój m-żonek) i ciekawie wygląda ;-)
Cola może troszeczkę zabarwic jasne ciasto ale odrobinę. Spróbuj a się przekonasz:) Pozdrawiam;)
OdpowiedzUsuńślicznie Ci wyszła ta zebra :) , przypomniałaś mi o tym cieście (całe lata go nie piekłam)
OdpowiedzUsuńDzisiaj zrobiłam zeberkę trzymając się ściśle tego przepisu i zrobił się zakalec :(
OdpowiedzUsuńNo to szkoda... Sama chciałabym poznać przycznę , żeby wiedzieć na co innym zwrócić uwagę , bo u mnie , jak widać zakalca nie ma.
OdpowiedzUsuńmnie też wyszedł zakalec... później się dowiedziałam, że po dodaniu mąki trzeba delikatnie wymieszać łyżką, a nie dalej ucierać... :-(
OdpowiedzUsuńJa zawsze od początku do końca ubijam mikserem.
OdpowiedzUsuńZROBILAM DZIESIAJ ZEBRE, MOJA WYSZLA TROCHE CHRUPIACA Z GORY, BO NIESTETY POJECHALAM DO SZEWCA I ZAPOMNIALAM ZE JA MAM W PIEKARNIKU ;) BYLA TAK MOZE 5 MINUT DLUZEJ, ALE NIC SIE NIESTALO, WYGLADA SUPER I TAK TEZ SMAKUJE ;))
OdpowiedzUsuńDZIEKUJE
Zrobiłam i wyszła pychota! Dziękuję za przepis. Ciasto wygląda super i tak też smakuje :)
OdpowiedzUsuń