To przepis w sam raz dla tych osób, którym brakuje czasu, czyli ostatnio dla mnie też. Ciasto można przygotować w wolnej chwili, a wykorzystać dopiero wtedy, kiedy chcemy. Byle nastąpiło to w ciągu siedmiu dni, bo właśnie tak długo (podobno) ciasto może leżakować w lodówce. Same bułeczki natomiast wychodzą bardzo puszyste i mięciutkie. Najlepiej smakują z dżemem, ale nadają się także na kanapkę z wędliną, bo nie są zbyt słodkie.
Składniki podzieliłam na połowę, ale gdyby ktoś chciał zrobić od razu większą porcję, żeby mieć gotowe ciasto na później, to należy użyć trzech jajek.
Składniki:
- 1 i 1/2 szkl. maślanki
- 4 szkl. mąki
- 1 i 1/2 łyżeczki drożdży suszonych
- 1/4 szkl. cukru
- 1 duże jajko (na podwójną porcję daje się 3 jajka)
- 1 łyżeczka soli
- 1/4 szkl. oleju
- 1/2 łyżeczki sody
Drożdże rozpuścić w odrobinie ciepłej wody i zostawić na kilka minut. Następnie wymieszać z maślanką i 1,5 szkl. mąki. Zostawić do wyrośnięcia na ok. 2 godziny (do podwojenia objętości). Po tym czasie dodać cukier, roztrzepane jajko, sól, olej, sodę i resztę mąki (jeśli potrzeba dosypać więcej). Dobrze wymieszać i wyrabiać przez 7-10 minut.
Po wyrobieniu ciasto można od razu rozwałkować na dwa dosyć duże placki, pokroić tak, jak pizzę (każdy placek na 8 kawałków) i zwijać jak rogaliki. Ułożyć na blasze i zostawić do wyrośnięcia na ok. 1 godzinę (do podwojenia objętości). Piec 10-15 minut w temp. 180 st.C.
Surowe ciasto można też włożyć do lodówki i wykorzystać dopiero później ( ja zagniotłam ciasto jednego dnia, na drugi dzień rano z połowy porcji upiekłam bułeczki, a druga część ciągle jeszcze "leżakuje"). Ciasto w lodówce można przechowywać do 7 dni (zalecam jednak zużyć ciasto w ciągu 3 dni - bułeczki będą smaczniejsze). I jeszcze jedna uwaga: ciasto z lodówki potrzebuje więcej czasu na wyrośnięcie.
Przepis pochodzi z tego bloga
- 1 i 1/2 szkl. maślanki
- 4 szkl. mąki
- 1 i 1/2 łyżeczki drożdży suszonych
- 1/4 szkl. cukru
- 1 duże jajko (na podwójną porcję daje się 3 jajka)
- 1 łyżeczka soli
- 1/4 szkl. oleju
- 1/2 łyżeczki sody
Drożdże rozpuścić w odrobinie ciepłej wody i zostawić na kilka minut. Następnie wymieszać z maślanką i 1,5 szkl. mąki. Zostawić do wyrośnięcia na ok. 2 godziny (do podwojenia objętości). Po tym czasie dodać cukier, roztrzepane jajko, sól, olej, sodę i resztę mąki (jeśli potrzeba dosypać więcej). Dobrze wymieszać i wyrabiać przez 7-10 minut.
Po wyrobieniu ciasto można od razu rozwałkować na dwa dosyć duże placki, pokroić tak, jak pizzę (każdy placek na 8 kawałków) i zwijać jak rogaliki. Ułożyć na blasze i zostawić do wyrośnięcia na ok. 1 godzinę (do podwojenia objętości). Piec 10-15 minut w temp. 180 st.C.
Surowe ciasto można też włożyć do lodówki i wykorzystać dopiero później ( ja zagniotłam ciasto jednego dnia, na drugi dzień rano z połowy porcji upiekłam bułeczki, a druga część ciągle jeszcze "leżakuje"). Ciasto w lodówce można przechowywać do 7 dni (zalecam jednak zużyć ciasto w ciągu 3 dni - bułeczki będą smaczniejsze). I jeszcze jedna uwaga: ciasto z lodówki potrzebuje więcej czasu na wyrośnięcie.
Przepis pochodzi z tego bloga
Swietny przepis! Zwłaszcza tak jak piszesz - jak się ma mało czasu.
OdpowiedzUsuńEvenko, piękny kształt im nadałaś. :)
OdpowiedzUsuńpuszyste, mięciutkie, na pewno pyszne:)
OdpowiedzUsuńzapisałam przepis:)
Evenko, bułeczki-rogaliki superowo wyglądają. Bardzo mi się podoba ten przepis. Szczególnie, że lubię te wszystkie drożdżowe , które są w lodówce wyrastane. Zdradź mi tylko tajemnicę, czy te drożdże suszone to są takie same jak te instant ? Raz widzę drożdże instant, raz suszone i sama nie wiem czy te pierwsze równają się tym drugim.
OdpowiedzUsuńWyglądają pysznie:) cieszę się, że mimo nawału zajęć jakie niewątpliwie teraz masz dodajesz jeszcze przepisy:) bardzo się cieszę:) Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńCiasto "wygodne" ale przez to atrakcyjne. Ja tez mam malo czasu ostatnio i chetnie z przepisu skorzystam.
OdpowiedzUsuńBuleczki faktycznie slicznie puchate! I praktyczne jest to, ze samo ciasto mozna przechowywac kilka dni. Bardzo fajny przepis znalazlas :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Evenko, super przepis, szczególnie dla takich jak my, czyli świeżo upieczonych mam.
OdpowiedzUsuńJak się ma twój synek?
Pozdrawiam
Beata
Evenko, jakie śliczne bułeczki! Takie puszyste i mięciutkie w środku i mają piękny kształt. Bardzo podoba mi się ten przepis :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię cieplutko!
Cieszę się , że Wam też się spodobał ten przepis i zachęcam do wypróbowania :-)
OdpowiedzUsuńKrystyno , drożdże instant są drobniejsze od zwykłych suszonych i można je dodawać bezpośrednio do mąki , bez wcześniejszego rozpuszczania.
Atinko , staram się , żeby choć od czasu do czasu coś nowego dorzucić , żeby mi blog nie zarósł pajęczyną ;-)
Beatko , synek ma się dobrze , choć wciąż jest jeszcze taki malutki - miał się urodzić dopiero wczoraj :-)
Pozdrawiam !
ooo,juz widze,ze bede miec cos pysznego na niedzielne sniadanko :))
OdpowiedzUsuńJa też zapisuję przepis, aby przygotować kiedyś bułeczki na śniadanie :)
OdpowiedzUsuńSliczne. Ksztaltem, puszystoscia... :) I fajnie ze mozna wstac rano i miec na sniadanie chrrrupiace bulki :) Sciskam!
OdpowiedzUsuńpiękne!!!!
OdpowiedzUsuńPozwolę sobie zapisać przepis bo bardzo koszące i kształty i jak czytam skład
Czyli Damianek urodził się 3 tygodnie wcześniej, niż to było w planie Moj Michał ponad 4 tygodnie na szczęście obyło się bez poważniejszych problemów, ale jednak widać, że dziecku tych paru tygodni brakuje Misiek nie lubił się kąpać , za to uwielbiał leżeć szczelnie zawinęty w rożku
OdpowiedzUsuńZa parę tygodni Maluszek urośnie i wszystko się unormuje
Pozdrawiam
Witaj Arabesko!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że synek oraz Ty nadal będziecie czuli się wspaniale!
A teraz zapraszam Cię do zabawy!
http://aromatic-baking.blogspot.com/2009/07/ancuszek.html
Dziękuję za komentarze :-)
OdpowiedzUsuńPolko , akurat te bułeczki nie są chrupiące , za to bardzo mięciutkie ;-)
Beatko , może napiszę do Ciebie maila , jak znajdę dłuższą , wolną chwilę ;-)
Jul , dziękuję za zaproszenie , ale raczej unikam wszelkich "łańcuszków" , choć przyznam , że kiedyś dałam się namówić na 1 , czy 2. Teraz jednak muszę odmówić z przyczyn dość oczywistych ;-)
podoba mi sie to ze mozna zrobic je "na zapas"
OdpowiedzUsuńprzepis sobie zachowam ;)
ale fajne bułeczki :) wyglądają tak tylko porwać jedną i zjeść :)
OdpowiedzUsuńzrobiłam ciasto na rogaliki, tylko strasznie mi się kleiło i musiałam dość podsypać mąką (może to wina mąki), połowę wykorzystałam na dzisiaj i upiekłam rogaliki, niestety nie były tak puszyste jak te na zdjęciach, ale ogólnie dobre :) druga połowa czeka w lodówce na test jutro, pojutrze może. Czy zamiast drożdży instant, można użyć świeżych ile by to wyszło? Ogólnie ciasto fajne, niedługo się pojawi na moim blogu
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Iza
Bardzo fajny przepis, raz przygotować ciasto i przez kilka dni można się cieszyć świeżymi bułeczkami...super:)
OdpowiedzUsuńIza , ja też musiałam dosypać trochę mąki , a gotowe ciasto od razu włożyłam do lodówki , więc nawet nie wiem jaka jest różnica pomiędzy bułeczkami upieczonymi od razu , a tymi na drugi dzień.
OdpowiedzUsuń1 i 1/2 łyżeczki suszonych drożdży to około 15 g świeżych.
Kuchareczko , to właśnie największa zaleta tego przepisu , ale lepiej chyba jednak wykorzystać ciasto wcześniej (tak do 3-4 dni), bo potem bułeczki już nie będą takie smaczne - sprawdziłam ;-)
B. fajne bułeczko-rogaliczki:)!!!
OdpowiedzUsuńBardzo fajne bułeczki. Miałam z nimi niezłe przejścia, bo dałam 2x więcej drożdży (myślałam, że zabiłam pierwszą porcję i nie zadziałają) i ciasto rosło mi jak dzikie. Zrobiłam bułeczek z podwójnej porcji ciasta i wyszło mi z tego 24 duże bułki (3 placki, każdy podzielony na 8 części), część jeszcze siedzi w zamrażarce, a ja je wcinam powoli w kanapkach. Ale na świeżo, upieczone drugiego dnia były dużo lepsze, niż te zrobione 5. dnia. A i tak super!
OdpowiedzUsuńa mi nie wiedzieć czemu - ten tzw. zaczyn który przyrządza się na początku nei wyrósł mi w ogóle. I nie wiem czemu. czy maślanka powinna być ciepła tzn podgrzana?
OdpowiedzUsuńMaślanka powinna mieć temp. pokojową, ale nawet z zimną maślanką ciasto pozostawione w cieple na 2 godziny powinno urosnąć, chociaż trochę.
OdpowiedzUsuńNajważniejsze jest to, żeby najpierw drożdże "ruszyły". Jeżeli do 15 minut nie zaczną się pienić, dosypać odrobinę cukru i mąki. Jeśli wciąż nie dają oznak życia, to są do wyrzucenia.
Świetne bułeczki!!! Robiłam już dwa razy, są takie puszyste i delikatne, super pasują i do dżemu i do twarożku, polecam przepis :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie czekam, aż ciasto wyrośnie :)
OdpowiedzUsuńBułeczki świetne!! Jedna porcja upieczona i prawie zjedzona, a druga czeka w lodówce!! Ps faktycznie trzeba dodać jeszcze trooochę mąki podczas ostatecznego wyrabiania ;)
OdpowiedzUsuń