Na pierwszy rzut oka to ciasto bardzo przypomina sernik z brzoskwiniami. I w sumie ma z nim wiele wspólnego, bo składa się z dwóch warstw tartego ciasta kruchego, pianki i brzoskwiń. Jednak pod względem smaku różni się znacznie, bo w miejscu masy serowej występuje tutaj budyń. Gdybym miała wybierać pomiędzy tymi dwoma ciastami to oczywiście wybrałabym sernik (choć ciasta budyniowe też lubię), ale, że sera akurat nie miałam, a zostałam obdarowana dosyć dużą ilością brzoskwiń, to postanowiłam wypróbować ten oto przepis. Próba była całkiem udana, a ciasto smaczne :-)
Składniki :
- 2 i 1/2 szkl. mąki
- 5 jajek (białka oddzielnie)
- 250 g margaryny
- szczypta soli
- 2 łyżki cukru
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 2 budynie śmietankowe
- 1 puszka brzoskwiń
- 1/2 szklanki cukru pudru (dodałam trochę więcej)
Mąkę wymieszać z proszkiem do pieczenia i solą, posiekać z margaryną a następnie dodać cukier (2 łyżki) oraz żółtka i zagnieść jednolite ciasto. Podzielić na dwie równe części i włożyć na 2 godziny do lodówki lub na pół godziny do zamrażalnika.
Jedną część ciasta zetrzeć na tarce na blachę (u mnie 23 x 33 cm), lekko przygnieść i piec wstępnie ok. 7-8 minut w temp. 180 st.C.
Ugotować budyń w mniejszej ilości mleka niż zwykle (ok. 750 ml) i posłodzić do smaku (chyba, że był już z cukrem). Gorący wylać na podpieczone ciasto. Na wierzchu ułożyć pokrojone brzoskwinie, przykryć pianą ubitą z białek z cukrem pudrem (ja dodatkowo dodałam jeszcze 1 łyżkę mąki ziemniaczanej i trochę soku z cytryny), a na koniec posypać drugą częścią startego ciasta. Piec około 40 minut.
Wygląda pięknie!
OdpowiedzUsuńZ chęcią bym zanurzyła w nim ząbki ;-)
Pozdrowienia Evenko:)
A gdyby tak użyć śliwek? :o)
OdpowiedzUsuńWyglada niezwykle apetycznie. Ja lubie takie ciasta i z serem i z budyniem :) Zjadlabym kawaleczek :)
OdpowiedzUsuńpowoli uzależniam się od odwiedzania Twojego bloga, zresztą widząc te wszystkie wypieki nie trudno to zrozumieć... pozdrawiam i już z niecierpliwością czekam na kolejne słodkie posty :)
OdpowiedzUsuńarabesko, ja kocham pianki! Uwielbiam, wyjadam z ciasta w pierwszej kolejości. Twoje ciasto wydaje się leciutkie, delikatne. Fajnie, że sa w nim owoce. Wszystko mi do siebie w nim pasuje.
OdpowiedzUsuńbardzo fajny przepis! ciacho wyglada wspaniale:) i jakie rowniutkie warstwy:) a ten budyn to mnie intryguje i chetnie wyprobuje przepis:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńpięknie wygląda....;)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię ciasta z wszelkimi piankami :)
OdpowiedzUsuńpiękne to ciasto i jakie smakowite...
OdpowiedzUsuńGenialnie wygląda! na pewno wkrótce zagości na moim stole :-)
OdpowiedzUsuńMuszę Mamie podsunąć, bo Mama jest fanką Twoich ciast, jak również sernika z brzoskwiniami :)
OdpowiedzUsuńwygląda pysznie i może mi nawet bardziej niż sernik przypadłby do gustu?
Bardzo dziękuję za komentarze :-)
OdpowiedzUsuńMyślę , że ze śliwkami to ciasto mogłoby być nawet lepsze , a to dlatego , że śliwki są bardziej wyraziste w smaku niż brzoskwinie z puszki , ale to oczywiście kwestia gustu ;-)
Aha i jeszcze tylko dodam , że jak ktoś lubi ciasta bardziej aromatyczne , to do ciasta kruchego można dodać trochę cukru waniliowego.
Piękna, soczysta fota! Aż chce się spróbować :)
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemne to ciasto. Wygląda niesamowicie słonecznie! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Arabesko twój blog jest niesamowity. Zainspirowałaś mnie to stworzenia własnego. Gotowanie jest moją pasją i cieszę się, że mogę dzielić się z nią innymi :)
OdpowiedzUsuńA co to ciasta: jest fantastyczne! Moja rodzinka bardzo się nim zajadała:) Pozdrawiam
Kiedyś widziałam na jakimś innym blogu sernik na zimno z galaretką która była połączona z naparem z herbaty dilmah aromatyzowanej malinowej. Jestem ciekawa czy w tym przypadku mozna by bylo użyć takiej brzoskwiniowej?
OdpowiedzUsuńNastępny komentarz (reklama) z herbatą dilmah będzie skasowany.
OdpowiedzUsuńwitam, zrobiłam ciasto i niestety ale piana jest całkwicie niewidoczna, brzoskwinie też mi gdzieś zginęły między budyniem :( ale w smaku dobre. czy myślisz, że przez to że trzymałam je dłużej w piekarniku, piana mogła opaść?
OdpowiedzUsuńPiana mogła opaść , jeśli ciasto było niedopieczone , ale skoro piszesz , że piekłaś dłużej... A ubiłaś ją z samym cukrem , czy tak jak ja z mąką ziemniaczaną i sokiem z cytryny ? (moja wersja wydaje mi się pewniejsza).
OdpowiedzUsuńI jeszcze jedno przyszło mi do głowy. Zazwyczaj nie piszę o tym , że piekarnik ma być już nagrzany do odpowiedniej temp. zanim wstawimy do niego ciasto , bo wydaje mi się to oczywiste , ale początkujące kucharki może o tym nie wiedzą ;-)
Zrobiłam dziś to ciasto, jeszcze nie próbowałam bo świeże, ledwo co wyjęte z piekarnika. Mam problem, bo piana mi opadła. Zrobiłam idealnie jak w przepisie, więc dlaczego?
OdpowiedzUsuńPiana opadła jak tylko wyłączyłam piekarnik, co to oznacza? Dodałam sok z cytryny jak autorka oraz łyżkę mąki ziemniaczanej. Nie rozumiem dlaczego opadła?
Może to fałszywy alarm ? ;-) Piana zazwyczaj trochę opada , więc jest nadzieja , że nie będzie tak źle :-)
OdpowiedzUsuńW przeciwnym razie podejrzewam niezbyt dokładne ubicie piany albo ciasto trochę za krótko się piekło (każdy piekarnik grzeje nieco inaczej).
Jednak opadła, niestety. Wydaje mi się, że wina leży w niezbyt dobrym ubiciu piany, bo ciasto uprzednio podpiekłam a potem jeszcze siedziało godzinkę, więc ta opcja odpada. A ile należy ubijać pianę, przez jaki czas? Jeżeli chodzi o ciasto to wielkie ukłony w stronę autorki, bo jak żyję lepszego kruchego nie zdołałam zrobić, nigdy. Delikatny, kruchutki i bardzo smaczny. Wszystkim gościom smakowało. Szkoda, że zawaliłam z tą pianą, bo byłoby jeszcze lepiej.
OdpowiedzUsuńOj , no to szkoda , że opadła...
OdpowiedzUsuńJa zawsze ubijam pianę na sztywno (tak , żeby po odwróceniu naczynia nie wypadła), a potem dosypuję cukier (z kryształem ubijam do rozpuszczenia się cukru , a z pudrem tylko chwilę). Ewentualnie jeszcze na koniec dodaję mąkę ziemniaczaną i sok cytrynowy.
Placek pyszny, tylko nie wiem dlaczego kiedy wyciągnęłam pierwszy kawałek okazało się za na dnie jest woda??? wyciągałam i tak zebrała się cała miseczka?? Niestety kruszon jest wodnisty jednak cała reszta budyń, brzoskwinie i beza są ok. Cóż zrobiłam źle? Gdzie popełniam błąd?
OdpowiedzUsuńJeszcze o czymś takim nigdy nie słyszałam. A czy brzoskwinie były odcedzone z zalewy ? (to jedyne , co mi przychodzi w tej chwili do głowy) ;-)
OdpowiedzUsuńBrzoskwinie odcedziłam, pokroiłam w kostkę i tak z talerza na budyń, może faktycznie powinny być jeszcze raz odcedzone i wyciśnie, bo pod wpływem temp. puszczają dodatkowo sok? Mimo braku kruchego spodu i tak wszystkim smakuje:) super przepis:)
OdpowiedzUsuńBrzoskwiń nie trzeba aż tak dokładnie odcedzać , tym bardziej wyciskać , ale to naprawdę niespotykany przypadek ;-)
OdpowiedzUsuńCieszę się , że mimo wszystko ciasto smakowało :-)
moim zdaniem powinno być jedno opakowanie budyniu bo dużo mi zostało (a w czasie gotowania też podjadałam ;) no i chyba powinny być 4 jajka, bo piany też dużo wyszło. ale oczywiście nie zmarnowała się-zrobiłam bezy :) ale z drugiej strony ciasta było troszkę za mało. Właśnie się piecze i pachnie cudownie. Ciekawe czy będzie równie cudownie smakowało :)))
OdpowiedzUsuńno i wszyło idealne. zero zastrzeżeń. jeżeli chodzi o ten sok z brzoskwiń to u mnie nic nie ma na dnie. po prostu trzeba dokładnie obkleić dno formy ciastem + brzegi (najlepiej po nakłuwać widelcem żeby nie porobiły się bąble) i nic nie powinno wylecieć :)
OdpowiedzUsuńA ja biorę się do jedzenia :)
do piany dobrze dodać przed samym ubijaniem szczyptę soli (lepiej się ubije)
OdpowiedzUsuńSuper przepis!,mnie się ciasto bardzo udało,jedynie co zmieniłam ,to do ciasta dałam cynamon,budynie ugotowałam na soku z puszki plus mleko ,dorzuciłam też rodzynki na wierzch,,,pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńhttps://picasaweb.google.com/118422720355212041557/9Kwietnia2012SMAKOWICIE?authkey=Gv1sRgCMHQz4OmzIHGPQ#5741967602859677234
Ciasto wygląda przecudnie i nabrałam wielkiej ochoty, żeby je upiec zwłaszcza że uwielbiam ciasta z brzoskwiniami. Niestety mój wypiek nie przypomina Twojego. Pianka trochę opadła amle jest ok. Niestety budyń pływa, tak że ciasta nie da się ukroić. Może dopiero jak potrzymam w lodówce to stężeje? Nie mam pomysłu :/
OdpowiedzUsuńAle nie kroiłaś go na ciepło ? ;-) Tego typu ciasta muszą całkowicie wystygnąć przed pokrojeniem. A jeżeli nawet wtedy budyń będzie rzadki, to obawiam się, że i lodówka tu nie pomoże.
OdpowiedzUsuńSwoją drogą to jakaś dziwna sprawa z tym budyniem (nie tylko w Twoim przypadku).