Odkładałam zrobienie tych ciasteczek już od dawna. A one coraz bardziej kusiły swoim atrakcyjnym wyglądem. Aż w końcu "nadejszła ta wiekopomna chwila" i upiekłam je. I choć ograniczyłam się do połowy porcji, to i tak wykonanie zajęło mi dosyć dużo czasu. Jednak wcale nie żałuję, bo ciasteczka wyszły przepyszne ! Pierwszego dnia były lekko twardawe, ale już na drugi dzień, po leżakowaniu w zamkniętym pojemniku, zrobiły się cudownie mięciutkie. Mój m-żonek oczywiście wolałby, żeby nadzienie było z dżemem, ale takie też mu smakowało. W sumie to fajny pomysł, więc może następnym razem z niego skorzystam ;-)
Składniki:
- 4 jajka
- 250 ml oleju
- 250 g cukru
- 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 500 g + 4 łyżki mąki
Jajka zmiksować z cukrem i wanilią. Dodać olej, a potem 4 łyżki mąki i proszek do pieczenia, dokładnie wymieszać. Masę odstawić na 1 godzinę (temp. pokojowa), a następnie dodać 500 g mąki i wymieszać ręką lub drewnianą łyżką. Ciasto powinno być miękkie i może wydawać się zbyt klejące, ale w sumie nie powinno sprawić większych trudności podczas formowania. Gdyby jednak za bardzo kleiło się do rąk, można dosypać nieco mąki (tylko troszeczkę) albo natłuścić dłonie olejem. Ciasto nabierać łyżeczką i formować w dłoniach kuleczki wielkości niedużego orzecha włoskiego. Układać na dużej blasze wyłożonej pergaminem i piec w temp. 180 st.C przez 15-20 minut (ciastka NIE powinny się zarumienić).
Upieczone i ostudzone ciasteczka wydrążyć od spodu (najłatwiej "wwiercać się" łyżeczką). Okruszki zachować do nadzienia.
Nadzienie:
- 1 słoik "Nutelli"(lub gęstego dżemu, marmolady)
- okruszki z ciasteczek
- ew. zmielone orzechy włoskie (pominęłam)
Dodatkowo:
- 1 szkl. mleka
- czerwony i żółty barwnik spożywczy
- cukier
Nutellę wymieszać z okruszkami (dodawać stopniowo, żeby masa nie była zbyt gęsta), napełniać otwory w ciasteczkach, a także rozsmarowywać cienko po brzegach. Sklejać po dwa ciasteczka tworząc brzoskwinkę.
Mleko wlać do dwóch małych miseczek - do jednej dodać 2 krople barwnika żółtego, a do drugiej czerwonego (jeśli wolicie intensywniejszy kolor, należy dodać więcej barwnika). Ciasteczka zanurzać kolejno w jednej i drugiej miseczce (należy to robić szybko, żeby ciastka nie nasiąkły), a następnie obtaczać w cukrze. Układać na tacy do wyschnięcia, a potem przełożyć do szczelnie zamkniętego pojemnika.
Uwagi:
Z podanej porcji wychodzą 4 duże blachy pojedynczych ciasteczek. Ja robiłam z połowy porcji i wyszło mi 35 gotowych "brzoskwinek".
Przepis pochodzi z tego bloga.
są przeurocze!
OdpowiedzUsuń:)
jakie cudne sa te ciasteczka:) takie urocze malenstwa na pewno sa pyszne:)
OdpowiedzUsuńWidzialam je na wlasniem tamtym blogu..bardzo mi sie podobaja, ale zupelnie wylecialy mi z glowy ;)
OdpowiedzUsuńPiekne zrobilas, idealne brzoskwinki...ach naprawde cudowne:)
Narazie czestuje sie wirtualnie:)
ja też się już nimi tyle razy zachwycałam.. piękne ci wyszły!
OdpowiedzUsuńJakie cudeńka!
OdpowiedzUsuńA ten środeczek wygląda jak mały całusek;)
Śliczne:)
Tak, potwierdzam Evenko, są pyszne!!! Piekłam je już kilka razy i nadal to czynić będę:)
OdpowiedzUsuńWyglądają przeuroczo!:)
OdpowiedzUsuńojej:) Moja mama zawsze kupowała mi takie ciasteczka na odpuście jak byłam mała :P Są przepyszne! Na pewno wypróbuje:)
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego pierwszego bloga kulinarnego:)
http://aromatyczneinspiracje.blogspot.com
Dziękuję za komentarze i polecam wypróbować ten przepis :-)
OdpowiedzUsuńPiękne te Twoje brzoskwinki! Też mam na nie ochotę odkąd zobaczyłam je u Alinki i jeszcze gdzieś (zapomniałam gdzie :)) ale jakaś taka leniwa jestem ostatnio :)))
OdpowiedzUsuńurocze.
OdpowiedzUsuńba, niezwykle urocze.
arabesko, ale cudne! Zrobie je na poniedziałek, bo akurat mam okazję, a są przesliczne. I z czekoladą!
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam :-)
OdpowiedzUsuńSama wiem jak ciężko się za nie zabrać ;-) Ale jak już raz upieczecie , to będzie do nich wracać częściej :-)
Śliczne są. Ogromnie efektowne.
OdpowiedzUsuńWyglądają po prostu obłędnie! Szał na talerzu, jestem tylko ciekawa na ile wystarczyłoby mi cierpliwości...
OdpowiedzUsuńTez je robiłam:) Są śliczne i pyszne.
OdpowiedzUsuńO ile dobrze pamiętam to ja chyba dałam jako nadzienie nutellę wymieszana pół na pół z dżemem.
prezentują się cudownie, aż mi się ich zachciało i to bardzo :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękne i apetyczne brzoskwinki !
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł ! :)
są śliczne!
OdpowiedzUsuńja nazwałabym je "całuski" :)
Profesjonalne ciasteczka. Szacun!
OdpowiedzUsuńZjeść to bym zjadła a i owszem! Ale piec to by mi się nie chciało oj nie...
OdpowiedzUsuńZawsze podziwiam Was Dziewczyny że Wy taki zapał macie w sobie :)
genialnie wygladaja! Bardzo mi sie podoba ten pomysl na ciasteczka.
OdpowiedzUsuńdoskonały pomysł :)
OdpowiedzUsuńIdealna okrągłość. Apetyczne! :)
OdpowiedzUsuńAbsolutnie doskonały przepis. Ciasteczka udały się świetnie, smakują jak wspaniałe biszkopciki, można je używać zamiast popularnych biszkoptów dla dzieci. Część ciastek zostawiłam nie nadziewanych - moja Córcia jest ich fanką ;), a do reszty użyłam śliwkowo-orzechowego dżemu z czekoladą domowej produkcji. Wyśmienite! Polecam wszystkim łasuchom!
OdpowiedzUsuń