Aż trudno mi uwierzyć, że jest to przepis na chleb czeski. A to dlatego, że w składnikach nie ma ani odrobiny kminku, który to Czesi uwielbiają dodawać do swoich chlebów. Jest mi to jednak na rękę, bo i tak pominęłabym go ;-) I niech nikt nie próbuje mnie przekonywać, że chleb z kminkiem smakuje lepiej - nie dla mnie. No, ale tu i tak kminek nie występuje, więc nie ma co się dłużej nad nim rozwodzić.
Ogólnie bardzo lubię chleby z przewagą mąki pszennej i małym dodatkiem mąki żytniej, dlatego byłam pewna, że i ten przypadnie mi do gustu. Nie myliłam się. Chleb czeski jest bardzo smaczny, a do tego nieskomplikowany. Za przepis dziękuję Gosii99.
Składniki:
- 1/2 szklanki zakwasu żytniego (150g)
- 1 szklanka ciepłej wody
- 1 łyżeczka suszonych drożdży
- 2 i 1/2 szklanki mąki pszennej chlebowej
- 3/4 szklanki mąki żytniej jasnej
- 1 i 1/2 łyżeczki soli
Około 12 godzin przed rozpoczęciem pieczenia należy wyciągnąć zakwas z lodówki i odświeżyć.
Wlać wodę do dużej miski, dodać drożdże, mąkę żytnią, pszenną i sól, wymieszać. Następnie wlać zakwas i jeszcze raz dokładnie wymieszać. Ciasto wyrabiać przez około 8 minut, aż zrobi się jednolite i elastyczne (w razie potrzeby dosypać mąki lub dolać odrobinę wody). Następnie przykryć i odstawić na 10 minut. Po upływie tego czasu ponownie wyrabiać przez 7 minut.
Ciasto przełożyć do natłuszczonej oliwą miski, przykryć i pozostawić do wyrośnięcia na 2 - 2 i 1/2 godziny. Następnie podzielić na dwie części (ja tego nie robiłam ), uformować bochenki, delikatnie przykryć folią plastikową i pozostawić do podrośnięcia na 1 - 1 i 1/2 godziny.
Piec na rozgrzanym wcześniej kamieniu lub blaszce, w 218 st.C przez około 30-40 minut, aż chlebki zrobią się rumiane (wraz z chlebem do piekarnika należy wsunąć naczynie żaroodporne wypełnione 3/4 szklanki wody). Przed pieczeniem bochenki możemy naciąć kilka razy ostrym nożem.
świetny!
OdpowiedzUsuńAle piekny chlebek :) U mnie czeka na zrobienie, przepis zapisalam sobie juz jakis czas temu w notesiku. Co do kminku to ja tez za nim nie przepadam. I ciesze sie, ze w tym chlebie go nie ma :))
OdpowiedzUsuńBardzo piękny ten chlebek Evenko! Mnie też sie podobał u Gosi,chyba go kiedyś zrobię:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Ps. Tez wolę chlebki bez kminku:)
Ach bardzo, bardzo sie ciesze, ze chlebek smakowal :)
OdpowiedzUsuńWyglada pieknie! szczegolnie podoba mi sie ta rumiana skorka:)
A co do kminku, to powiem ci, ze moj tesc ktory przyjechal do nas..caly czas kupuje taki chlebek, ktory ma tone kminku w srodku...i wlasnie takim sposobem nie martwi sie, ze ktos mu go zje hehe:)
Jejku, już kolejny raz go widzę. I kolejny raz obiecuję sobie, że w końcu go upiekę. Zapowiada się doskonale!
OdpowiedzUsuńCo do kminku - właściwie, to mi nie przeszkadza. Ale nie da się zaprzeczyć, że nadaje naprawdę charakterystycznego smaku i nie każdy musi go lubić.
Pozdrawiam! :)
Dziękuję za komentarze :-)
OdpowiedzUsuńWidzę , że nie tylko ja nie przepadam za kminkiem ;-)
A chlebek polecam !
Gosiuu , jeszcze raz dziękuję za przepis :-)
wygląda pięknie!
OdpowiedzUsuńzdziwiło mnie tylko, że do ciasta dodaje się i zakwas i drożdże..
Jako że z Czechami mam same dobre wspomnienia, to zrobię go na pewno.
OdpowiedzUsuńZ kminkiem się czas jakiś temu pogodziłam, może i Tobie Arabesko się uda? choć w sumie u mnie pogodzenie połowiczne, bo póki co, to tylko w chlebie go uznaję...
Tylko Spróbuj , oczywiście można by było zrobić ten chleb bez drożdży , ale wtedy trzeba zastosować inną technikę , bo na samym zakwasie chleb wyrasta dużo dłużej.
OdpowiedzUsuńAmarantko , nie zarzekam się , ale póki co m-żonek też nie toleruje kminku , więc moja droga do pogodzenia się z kminkiem jest daleka ;-))
piekny chleb:) a jak musi smakowac z maselkiem, mniam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Smakował dobrze nie tylko z masełkiem , bo to chleb uniwersalny , pasujący do wszystkiego ;-)
OdpowiedzUsuńPiekny bochenek! Przepis i mnie bardzos ie podoba, choc ja pewnie jednak i tak dodam odrobine kminku ;))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Bea , dziękuję :-)
OdpowiedzUsuńA co do kminku... w sumie to chciałabym go lubić , bo wiem , że dobrze wpływa np. na trawienie ;-)
Ja lubie go za sam smak ;)
OdpowiedzUsuńA co do trawienia, to musze niestety stwierdzic, ze w tych potrawach, ktore zle trawie nawet kminek nie pomaga :/ Ale ja jestem bardzo specyficznym ewenementem, wiec to pewnie dlatego ;))
Oj , to współczuję. I są to zapewne potrawy , które lubisz najbardziej ? (to , czego nie powinno się jeść zawsze smakuje najlepiej ;-)
OdpowiedzUsuńPiękny bochen!
OdpowiedzUsuńPiękny!
:)
urzekł mnie ten chlebek, a że dostałam właśnie kamień do pieczenia to muszę go przetestować. ale tu pytanie: czy jak wyciągne zakwas z lodówki 24 przed pieczeniem to może być, czy musi byc te ok. 12 godzin wcześniej odświeżony, bo wyciąglam rano i jutro rano chciałabym upiec. nie mam jeszcze wprawy i doświadczenia w chlebach na zakwasie
OdpowiedzUsuńMyślę , że w tym przypadku może być i 24 , bo chleb nie należy do tych "wymagających".
OdpowiedzUsuńzrobiłam, w smaku rewelacyjny rzeczywiście, najlepszy jaki jadłam do tej pory chyba, tylko zanim przełozyłam na gprący kamień to mi się spłaszczył i zrobił troche naleśnikowaty, musze go dopracować bo pyszny i łatwy do zrobienia. moze za rzadkie ciasto było? wie ktoś może?
OdpowiedzUsuńWspaniały! Bardzo zasmakował mojej Mamie, w piątek piekę znowu, tym razem z podwójnej porcji i dwa duże bochenki! Jutro przepis i moje 2 mini bochenki zamieszczę u siebie na blogu;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za inspirację, jeszcze nie raz coś upiekę i przygotuję z Twojego repertuaru.
Piękny blog, pyszne zdjęcia, Pozdrawiam!