Z tym ciastem wszystko wyszło nie tak jak trzeba (ale było smaczne, dlatego zamieszczam ten przepis) Z wyglądu wcale nie przypominało oryginału, formę miałam za szeroką, dżem śliwkowy był za jasny i użyłam typowego marcepanu zamiast pasty migdałowej (ostatecznie może być, ale nie polecam, bo zbytnio się rozrzedza podczas pieczenia). Ciasto miało być gładkie i jednolite, a masa ciemna i zwarta. U mnie wyszło na opak, ale przynajmniej było dobre w smaku. Ja sama zawsze powtarzam, że najważniejszy jest smak, ale dobrze by było, gdyby i wyglądem ciasto nie odstraszało (tak jak to tutaj) ;-)
Ciasto:
- 250 g mąki
- 3 łyżeczki proszku do pieczenia
- 125 g chudego serka twarogowego*
- 5 łyżek mleka
- 5 łyżek oleju
- 50 g cukru
Masa:
- 200 g surowej masy marcepanowej (pasty migdałowej)
- 125 dżemu śliwkowego
Dodatkowo:
- 1 łyżka mleka skondensowanego
- 2 łyżki przesianego cukru pudru
- 1 łyżka soku z cytryny
- 1 łyżka grubego cukru kryształu do posypania
Wszystkie składniki ogrzać do temp. pokojowej.
Mąkę przesiać z proszkiem do pieczenia. Dodać ser, mleko, olej i cukier. Wszystko razem mieszać mikserem na wysokich obrotach przez ok. 1 minutę (nie za długo, bo ciasto zacznie się mocno kleić). Wyłożyć na blat i rozwałkować na kształt prostokąta (na długość blaszki, a szerokość jak wyjdzie). Prostokąt przeciąć na połowę. Każdą część posmarować masą (dżem śliwkowy wymieszany z pastą migdałową), zostawiając ok. 2 cm z każdej strony nie posmarowanego ciasta. Obydwa prostokąty zrolować i spleść ze sobą jak świderka. Włożyć do natłuszczonej formy (wąskiej, 30 cm długości - u mnie krótsza , ale dosyć szeroka), ponacinać ukośnie na "grzbietach" (myślę, że można to pominąć) i posmarować skondensowanym mlekiem (użyłam zwykłego). Piec w nagrzanym do 180 st.C piekarniku przez ok. 35 minut (dłużej, jeśli potrzeba) na rumiano. Ciasto wyłożyć z formy natychmiast po upieczeniu i wystudzić.
Cukier puder wymieszać z sokiem cytrynowym i posmarować ciasto. Po wierzchu posypać cukrem kryształem.
*Ser powinien być miękki, żeby łatwo dał się rozetrzeć. Po niemiecku ten rodzaj sera nazywa się 'Magerquark'.
Usmiechnęłam się czytając wstęp do tego przepisu :) Ojej, ile mi ciast nie wyszło, tak jak potrzeba :)) Ale masz rację, najważniejszy jest smak :) No i czasem wygląd.. sam wygląd, tak jak na przykład mojej babki wielkanocnej, która przestała całe święta jako ozdoba, bo niczym nie szło jej pokroić, taka twarda była :) ale za to wyglądała pięknie :)
OdpowiedzUsuńDo dziś mi tę babkę w domu wypominają, chociaż było to kilka lat temu :)
Pozdrawiam Arabesko z uśmiechem :)
Zastanawiam się z której strony to ciasto ma straszyć :) Ja w nim nic złego nie widzę a takie mokrawe ciasta lubię :)
OdpowiedzUsuńAleż to ciasto ani troszkę nie straszy, Evenko! Całkiem ładny efekt udało Ci się osiągnąć, nawet mimo przeciwności. A nawet, jeśli jesteś niezadowolona, to powiem Ci, że i ja głoszę tezę, jakoby to jednak smak był najważniejszy; wygląd zdecydowane nie liczy się aż tak bardzo. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Evenko, ależ ono wygląda bardzo pysznie!
OdpowiedzUsuńUwielbiam mokre ciasta, więc to jest dla mnie idealne:)
Pozdrowienia:)
Dziękuję Wam :-)
OdpowiedzUsuńMoże bym tak nie narzekała na wygląd , gdybym nie widziała oryginału. A , że ciasto było dobre , to na pewno zrobię kiedyś powtórkę , bardziej udaną mam nadzieję ;-)
Moze i na opak, ale i tak mi sie podoba! A polaczenie sliwek i marcepanu jest bezbledne.
OdpowiedzUsuńjak dla mnie wyglada bardzo dobrze i chetnie bym sie skusila na kawaleczek:)
OdpowiedzUsuńhmm mam problem, bo ja to nie wiem dlaczego ono jest brzydkie ... mnie tam się podoba i chętnie bym sie nim poczęstowała:) jak dla mnie pysznie:)
OdpowiedzUsuńJeżeli jest z marcepanem, to zjadłabym je bez względu na to, jak wygląda ;)
OdpowiedzUsuńA poza tym czepiasz się - wcale nie jest takie straszne :)
Ja tak ostatnio robiłam marcepanowe ciasteczka. Też wszystko wyszło nie tak. I teraz waham się, czy umieszczać je na blogu, bo niby nie wyszły, ale były... pyszne!
OdpowiedzUsuńTo chyba cecha marcepanu, właściwie nie da rady zrobić z nim niedobrego ciasta.
Pozdrawiam
Arabesko, bardzo przepraszam, że piszę w tym wątku, ale zależy mi na odpowiedzi.
OdpowiedzUsuńchodzi o ten sernik orzechowy:
http://arabeskawaniliowa.blogspot.com/2008/10/sernik-orzechowy.html
Czy piekłaś go od razu przykrytego folią aluminiową?
Bo wierzch jest tak równiutki i idealny :))
pozdrawiam
o rany ale to ciacho musi byc pyszne !
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarze :-)
OdpowiedzUsuńH. jeśli chodzi o sernik orzechowy , to nie trzeba go przykrywać folią aluminiową - on rzeczywiście jest idealny ;-)
Wygląda smakowicie!
OdpowiedzUsuńA jak zrobić zakwas (przepis bez drożdży)??
OdpowiedzUsuńTutaj można poczytać:
OdpowiedzUsuńhttp://www.chleb.info.pl/zakwas-porady-praktyczne/jak-zrobic-zakwas