To przepis, który trafił do mojego notatnika już wiele lat temu. Od czasu do czasu sięgam po niego, głównie z tęsknoty za kremem z dodatkiem kaszy manny ;-) Robiłam to ciasto już nie raz, ale za każdym razem wychodziło odrobinę inaczej. W zależności od tego, czy dodaje się miodu prawdziwego, czy sztucznego placki przybierają barwę złocistobrązową lub ciemno-buro-brązową. Poza tym trzeba uważać, żeby nie dosypywać za dużo mąki do ciasta i nie piec placków zbyt długo - to je za bardzo wysusza i robią się twarde. Co prawda po przełożeniu kremem miękną, ale wolniej i to nie jest już to samo, co powinno być.
Tak, czy inaczej ciasto jest bardzo dobre, a im dłużej leży (pod warunkiem, że jest zabezpieczone przed wysychaniem), tym lepiej smakuje. Dlatego też można śmiało upiec je kilka dni wcześniej, np. na nadchodzące Święta :-)
Ciasto:
- 450 g mąki (+ trochę do podsypywania, jeśli potrzeba)
- 150 g cukru pudru
- 100 g miodu
- 50 g masła
- 1 jajko
- 1 łyżeczka sody
- 1/2 szkl. mleka
Wszystkie składniki wymieszać i zagnieść. Ciasto podzielić na 4 części, rozwałkować i upiec cienkie placki (w dużej tortownicy lub blaszce o podobnej powierzchni). Jeżeli ciasto za bardzo klei się do rąk i blatu lepiej jest wstawić je na jakiś czas do lodówki, żeby stężało niż podsypywać mąką (ciasto będzie wtedy delikatniejsze). Czas pieczenia ok. 10 minut w temp. 200 st.C.
Krem:
- 1/2 l mleka
- 4 płaskie łyżki kaszy manny
- cukier waniliowy
- 250 g masła
- 1 szkl. cukru
Dodatkowo:
- kwaśny dżem
Kaszę ugotować na mleku z wanilią i ostudzić.
Miękki tłuszcz utrzeć z cukrem dodając stopniowo ostudzoną (letnią, nie zimną) kaszę - mniej więcej po 1 łyżce (większa ilość dodana na raz grozi zwarzeniem się kremu).
Przekładać placki - dwa razy kremem i raz dżemem. Gotowe ciasto oblać polewą , np. taką:
Polewa:
- 1/3 margaryny
- 1 łyżka wody
- 1 czubata łyżka kakao
- 4 łyżki cukru
Wszystkie składniki rozpuścić w małym garnuszku i podgrzewać do momentu zagotowania (od czasu do czasu mieszając). Przestudzić i polać ciasto.
nie wątpię, że jest pyszne, tak wygląda. też lubię kremy z kaszy manny!
OdpowiedzUsuńps.
.. Twój blog był jednym z pierwszych, które odkryłam jakiś rok temu, kiedy zapałałam chęcią do prowadzenia własnego i pierwszym, który regularnie podglądałam na dłuuuugo wcześniej. ;).
Wspaniale wygląda, ciepło i świątecznie. Mam zapas miodu rzepakowego - przyda się.
OdpowiedzUsuńBardzo apetyczne fotki :)
pozdrowienia
Monika :)
o, to moja ulubiona stefanka:)
OdpowiedzUsuńWygląda piękne! Miodowniki są przepyszne:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło:)
Ojoj to jedno z moich ulubionych ciast... pysznościowo się prezentuje :)
OdpowiedzUsuńZapachnaiło świątecznie!
OdpowiedzUsuńAle bym wcięła teraz taki kawałeczek ;)
ale cudny ten miodownik! chyba skorzystam w tym roku z przepisu na to ciasto, bo od kilku lat się nim niezmiennie zachwycam :)
OdpowiedzUsuńMiodownik: piekny!
OdpowiedzUsuńTak sie ciesze, ze wrocilas:) Obejrzalam i przeczytalam najnowsze przepisy, baaardzo smakowite!
Usciski.
jakie apetyczne ciacho:) z checia bym pojadla:)
OdpowiedzUsuńPiekne zdjecie. Nigdy nie robilam miodownika, ale jesli smakuje tak, jak wyglada, to watpie, czy dalabym rade sprawdzic te teorie o tym, ze im dluzej lezy, tym lepiej smakuje :)
OdpowiedzUsuńSłodkosłona , miło mi to czytać :-)
OdpowiedzUsuńMoniko , przed Świętami miód na pewno się przyda - jak nie do miodownika , to do piernika ;-)
Basiu , znam dwie wersje stefanek: jedna przekładana marmoladą , a druga z herbatnikami. Nie wiedziałam , że to ciasto też czasem nosi taką nazwę ;-)
Majanko , ja też lubię miodowniki , ale pod warunkiem , że są przekładane , tak jak ten ;-)
Wiewióra , Espresso , dziękuję :-)
Kini , w takim razie czas najwyższy słowo wcielić w czyn ;-)
Konsti , dziękuję , miło mi :-)
Aga , dziękuję :-)
Maggie , może właśnie nadszedł czas , żeby nadrobić zaległości i przekonać się jak smakuje miodownik ;-)
uwielbiam miodownik, tak mysle, że może zrobię go na Święta bo dawno nie jedliśmy:) Twój to taka wersja wypasiona:)
OdpowiedzUsuńWygląda przepysznie! Bardzo lubię takie ciasta:)
OdpowiedzUsuńTo jest ciasto, które kojarzy mi się z moją mamą, często je piecze. Ja jakoś nie mogę się przekonać do kremu z kaszą manną ;)
OdpowiedzUsuńwygląda przepysznie :) Uwielbiam to ciasto :)
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo apetycznie, aż mi Świętami zapachniało. Co roku u mnie w Święta pojawia się jakieś nowe ciasto. Może tym razem to będzie właśnie to :)
OdpowiedzUsuńJolanto , a niewypasiona wersja to jaka , bez kremu ? ;-)
OdpowiedzUsuńAtinko dziękuję :-)
Bjedrona , to może "uraz" z dzieciństwa ta niechęć do kaszki ? ;-)
Moje pasje , dziękuję , też je lubię :-)
Urtica , byłoby mi bardzo miło ;-) Ja też staram się wypróbować choć jeden nowy przepis na Święta.
przepraszam, może to głupie pytanie, ale jak zabezpieczyć przed wysychaniem? w zeszłym roku upiekłam 2 pierniki, jeden do zjedzenia a drugi na święta. Niestety ten "świąteczny:, który zawinęłam w folię i reklamówkę spleśniał (a szkoda bo piernik był pyszny). pozdrawiam, bardzo lubię Pani blog
OdpowiedzUsuńU mnie zabezpieczeniem jest po prostu polewa. Kiedy dobrze zastygnie , nakrywam ciasto papierem i odstawiam w chłodne miejsce.
OdpowiedzUsuńŁaał to musi być pyszne, uwielbiam wszelkiego rodzaju miodowniki.
OdpowiedzUsuńZapraszam na Candy
http://www.basniowy-ogrod.pl
Miodownik wygląda absolutnie przepysznie!!!
OdpowiedzUsuńwygląda wspaniale
OdpowiedzUsuńMusi być pyszny!!!
OdpowiedzUsuńwygląda fantastycznie!
OdpowiedzUsuńEvenko, wpisałam ten przepis na swój blog, bardzo dzękuję za to wspaniałe ciacho. Pozdtrawiam cieplutko i życzę wszystkiego najlepszego na Nowy Rok.
OdpowiedzUsuńWspaniałe ciasto, zamierzam je zrobić dla mojego chłopaka na urodziny, tylko zamiast dżemu zrobię mase orzechową. Proszę powiedz, jakiej wielkości blaszek użyłaś?
OdpowiedzUsuńPiekłam w tortownicy o średnicy 26 cm.
OdpowiedzUsuńWiatam! Znam ten przepis od mojej mamy i babci - z jedną różnicą - do kremu polecam dolewać olejek migdałowy. Stopniowo partiami po ubiciu kremu - tak by się nie zwarzył. dodatkowo polewę z góry można wtedy posypać płatkami migdałów. Naprawdę polecam jest bardziej wyraziste :) Moja rodzinka piekła to ciasto jako mazurek świąteczny. Dziekuje za przypomnienie przepisu, gdyż piekłam placki "na oko" - stara książka z przepisami zaginęła.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Serdecznie
Marta
w czasie gdy te ciasto robiłem , coraz bardziej sie zastanawiałem czy będzie mi smakowało takie połączenie ,
OdpowiedzUsuńzrobiłem wszystko według przepisu :) co prawda na większej tortownicy i jakieś cienkie te placki mi wyszły :P
Po jakimś czasie spróbowałem i stwierdziłem że jest przepyszne , wszystko do siebie tak pasuje idealnie :)
Po takim wstępie byłam przygotowana na inne zakończenie ;-) Cieszę się, że wszystko się udało i, co najważniejsze, że smakowało :-)
OdpowiedzUsuńCiasto wygląda super, ale i smakuje również wybornie.Znam ten przepis już od lat i zawsze robię to ciasto na różne domowe uroczystości.Za każdym razem znika wszystko. Naprawę Polecam gorąco!!!
OdpowiedzUsuń