Mak... Te drobniutkie, niebieskie ziarenka cieszą się wyjątkową popularnością w okresie bożonarodzeniowym. I nic w tym dziwnego, bo, czy wyobrażacie sobie świąteczne wypieki bez makowców i innych makowych ciast, a Wigilię bez kutii ? Ja nie, chociaż są tacy, którzy z makiem się nie lubią, ale i dla nich mam pewną propozycję... Kruche ciasteczka w kształcie kulek, przełożone marmoladą i delikatnie usypane makiem. Jego smak jest ledwie zauważalny, więc nie powinien nikomu przeszkadzać, a świąteczna tradycja i tak zostaje zachowana :-)
Składniki:
- 600 g mąki
- 180 g margaryny Palma z Kruszwicy
- 150 g smalcu
- 250 g cukru pudru
- 3 jajka
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
- cukier waniliowy
- szczypta soli
Poza tym:
- mak do obtaczania
- marmolada do przełożenia
Mąkę wymieszać z cukrem pudrem, proszkiem do pieczenia, sodą, cukrem waniliowym i solą. Dodać pokrojony na małe kawałeczki tłuszcz i wszystko razem posiekać. Na koniec dodać jajka i zagnieść jednolite ciasto. Podzielić na 4 części, z każdej uformować wałeczek (tak, jak na "kopytka"), odcinać małe kawałeczki ciasta i formować w dłoniach kulki wielkości małego orzecha włoskiego (należy starać się nie podsypywać ciasta mąką, żeby potem mak dobrze przykleił się). Każdą kulkę obtoczyć w maku i układać na natłuszczonej blasze. Piec w temperaturze 200 st.C przez około 10 minut z termoobiegiem lub nieco dłużej bez termoobiegu (aż ciasteczka zaczną lekko się rumienić). W międzyczasie przygotować drugą blachę ciastek, a potem trzecią i czwartą. Z termoobiegiem można piec dwie blachy jednocześnie.
Upieczone ciasteczka składać po dwa, przekładając je marmoladą.
Z podanej porcji wychodzi ok. 80 ciasteczek.
Sliczne!:) I tak bez maku ani rusz w Boze Narodzenie:)
OdpowiedzUsuńbardzo ale to bardzo lubię takie ciasteczka! nie tylko od święta ;)
OdpowiedzUsuńNiby sobie wyobrazam, ale to bylyby bardzo smutne swieta, bo mak uwielbiam :) A takie ciastka kupowalismy kiedys w lokalnej piekarni/cukierni. Kojarza mi sie z dziecinstwem. Wygladaja przeslicznie!
OdpowiedzUsuńuwielbiam te ciasteczka, ale do tej pory jadłam je "kupne". Dodaję przepis do ulubionych :)
OdpowiedzUsuńCiasteczka wyglądają rewelacyjnie i rzeczywiście kojarzą się z dzieciństwem:-)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie ciasteczka zwane Baletkami. Szkoda ze zawsze je kupuje , a nie robię. Twoje wyglądają jak z najlepszej cukierni:)
OdpowiedzUsuńZa makiem nie przepadamy, ale za to takie ciasteczka pamiętam z dzieciństwa. Przywołują wspomnienia :)
OdpowiedzUsuńAle cudeńka!
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarze :-)
OdpowiedzUsuńTak szczerze mówiąc "baletek" nigdy nie jadłam. Widziałam tylko na blogach i chyba robiło się je z ciasta biszkoptowego, ale faktycznie wyglądają podobnie.
Cudowne są Evenko!
OdpowiedzUsuńMój synek je zawsze lubił, kupowane w cukierni. Jakos nigdy nie zdecydowałam się na zrobienie, a może powinnam? Śliczne są u Ciebie, bardzo:)
jejku, w koncu znalazlam przepis na te ciasteczka!dzieki!
OdpowiedzUsuńProszę bardzo :-)
OdpowiedzUsuńTylko, czy na pewno o TE ciasteczka chodziło, czy może o tzw. baletki ? ;-)