W poprzednim wpisie narzekałam na mało dokładne przepisy. Ten na odmianę został podany z przesadną dokładnością - według niego nawet jajko trzeba zważyć. Niestety, nie posiadam jeszcze wagi elektronicznej, więc zrobiłam tak trochę "na oko", niemniej jednak wszystko wyszło tak jak powinno.
Bułeczki w środku mają delikatne, puszyste ciasto drożdżowe, a z wierzchu okryte są waniliową skorupką z ciasta kruchego. Część z nich można zrobić z groszkami czekoladowymi. Ja jeszcze dodatkowo nadziałam niektóre z nich marmoladą. Pyszne ! - zdecydowanie polecam.
Bułeczki w środku mają delikatne, puszyste ciasto drożdżowe, a z wierzchu okryte są waniliową skorupką z ciasta kruchego. Część z nich można zrobić z groszkami czekoladowymi. Ja jeszcze dodatkowo nadziałam niektóre z nich marmoladą. Pyszne ! - zdecydowanie polecam.
Porcja na 12 bułeczek.
Ciasto drożdżowe:
- 300 g mąki chlebowej
- 6 g drożdży instant
- 36 g drobnego cukru (dałam 2 łyżki)
- 5 g soli (dałam ½ łyżeczki)
- 6 g odtłuszczonego mleka w proszku (zastąpiłam płynnym)
- 200 ml letniej wody (dałam 100 ml wody i tyle samo mleka)
- 30 g masła o temp. pokojowej
Mąkę przesiać z cukrem, solą i ew. mlekiem w proszku do dużej miski, dodać drożdże, wymieszać. Dolać wodę (i mleko w płynie, jeśli zastąpiliśmy te w proszku). Uwaga: nie należy wlewać od razu całej wody, tylko stopniowo, mieszać ciasto i jeśli jest zbyt suche, na koniec dolać resztę. Zagnieść ciasto, przenieść na stolnicę i wyrabiać przez jakiś czas (krócej niż 5 minut). Dodać miękkie masło i dalej wyrabiać, aż ciasto przestanie kleić się do rąk i stolnicy. Powinno to zająć około 15 minut (ja wyrabiałam nieco krócej). Ciasto umieścić w natłuszczonej misce, przykryć folią i pozostawić w ciepłym miejscu do wyrośnięcia na ok. 1 godzinę (do podwojenia objętości).
Ciasto kruche:
- 80 g masła
- 90 g drobnego cukru
- 1 duże jajko (o wadze 80 g)
- 200 g mąki
- 2 g proszku do pieczenia (dałam 1 łyżeczkę)
- odrobina ekstraktu waniliowego (w oryginale melonowego)
- ew. trochę groszków czekoladowych
- cukier do posypania
- marmolada do środka (dodałam od siebie)
Miękkie masło ubić z cukrem i wanilią na puszystą masę. Dodawać po 1/3 roztrzepanego jajka, za każdym razem dobrze ubijając (ja dodałam od razu całe jajko, ale mikser nastawiłam na max. obroty). Mąkę przesiać z proszkiem do pieczenia i wymieszać dokładnie z masą za pomocą łyżki. Ciasto podzielić na 12 porcji. Jeśli chcemy zrobić wersję czekoladową, należy domieszać czekoladowe groszki. Gotowe porcje ciasta (najlepiej, jeśli są uformowane w kulki) poukładać na tacce i wstawić do lodówki na co najmniej 30 minut.
Wyrośnięte ciasto drożdżowe odgazować i również podzielić na 12 części. Uformować z nich kulki, przykryć folią i zostawić na 10 minut. Wyjąć z lodówki ciasto kruche, każdą porcję rozwałkować pomiędzy kawałkami folii na placuszki ok. 10 cm średnicy.
Kulki drożdżowe jeszcze raz uformować w kulki (w celu odgazowania), ewentualnie nadziewać marmoladą i układać na wyłożonych pergaminem lub natłuszczonych blachach w dużych odstępach. Zdejmować górną warstwę folii z rozwałkowanych porcji ciasta kruchego, razem z dolną warstwą folii przenosić na kulki drożdżowe, oblepiając je dookoła ciastem (od dołu kulki powinny pozostać nie oklejone, żeby ciasto mogło swobodnie wyrastać). Na koniec delikatnie zdjąć folię, jednocześnie wyrównując brzegi. Gotowe bułeczki posypać cukrem, a następnie wyciskać na ich górnej powierzchni dowolne wzorki, za pomocą małych foremek lub zwyczajnie nożem. Pozostawić do wyrośnięcia na 40 - 50 minut. Piec w temperaturze 180 st.C. przez 10 - 12 minut (ja piekłam jakieś 20 minut), aż delikatnie się zarumienią.
Przepis znalazłam na tym blogu.
Ciasto drożdżowe:
- 300 g mąki chlebowej
- 6 g drożdży instant
- 36 g drobnego cukru (dałam 2 łyżki)
- 5 g soli (dałam ½ łyżeczki)
- 6 g odtłuszczonego mleka w proszku (zastąpiłam płynnym)
- 200 ml letniej wody (dałam 100 ml wody i tyle samo mleka)
- 30 g masła o temp. pokojowej
Mąkę przesiać z cukrem, solą i ew. mlekiem w proszku do dużej miski, dodać drożdże, wymieszać. Dolać wodę (i mleko w płynie, jeśli zastąpiliśmy te w proszku). Uwaga: nie należy wlewać od razu całej wody, tylko stopniowo, mieszać ciasto i jeśli jest zbyt suche, na koniec dolać resztę. Zagnieść ciasto, przenieść na stolnicę i wyrabiać przez jakiś czas (krócej niż 5 minut). Dodać miękkie masło i dalej wyrabiać, aż ciasto przestanie kleić się do rąk i stolnicy. Powinno to zająć około 15 minut (ja wyrabiałam nieco krócej). Ciasto umieścić w natłuszczonej misce, przykryć folią i pozostawić w ciepłym miejscu do wyrośnięcia na ok. 1 godzinę (do podwojenia objętości).
Ciasto kruche:
- 80 g masła
- 90 g drobnego cukru
- 1 duże jajko (o wadze 80 g)
- 200 g mąki
- 2 g proszku do pieczenia (dałam 1 łyżeczkę)
- odrobina ekstraktu waniliowego (w oryginale melonowego)
- ew. trochę groszków czekoladowych
- cukier do posypania
- marmolada do środka (dodałam od siebie)
Miękkie masło ubić z cukrem i wanilią na puszystą masę. Dodawać po 1/3 roztrzepanego jajka, za każdym razem dobrze ubijając (ja dodałam od razu całe jajko, ale mikser nastawiłam na max. obroty). Mąkę przesiać z proszkiem do pieczenia i wymieszać dokładnie z masą za pomocą łyżki. Ciasto podzielić na 12 porcji. Jeśli chcemy zrobić wersję czekoladową, należy domieszać czekoladowe groszki. Gotowe porcje ciasta (najlepiej, jeśli są uformowane w kulki) poukładać na tacce i wstawić do lodówki na co najmniej 30 minut.
Wyrośnięte ciasto drożdżowe odgazować i również podzielić na 12 części. Uformować z nich kulki, przykryć folią i zostawić na 10 minut. Wyjąć z lodówki ciasto kruche, każdą porcję rozwałkować pomiędzy kawałkami folii na placuszki ok. 10 cm średnicy.
Kulki drożdżowe jeszcze raz uformować w kulki (w celu odgazowania), ewentualnie nadziewać marmoladą i układać na wyłożonych pergaminem lub natłuszczonych blachach w dużych odstępach. Zdejmować górną warstwę folii z rozwałkowanych porcji ciasta kruchego, razem z dolną warstwą folii przenosić na kulki drożdżowe, oblepiając je dookoła ciastem (od dołu kulki powinny pozostać nie oklejone, żeby ciasto mogło swobodnie wyrastać). Na koniec delikatnie zdjąć folię, jednocześnie wyrównując brzegi. Gotowe bułeczki posypać cukrem, a następnie wyciskać na ich górnej powierzchni dowolne wzorki, za pomocą małych foremek lub zwyczajnie nożem. Pozostawić do wyrośnięcia na 40 - 50 minut. Piec w temperaturze 180 st.C. przez 10 - 12 minut (ja piekłam jakieś 20 minut), aż delikatnie się zarumienią.
Przepis znalazłam na tym blogu.
zaniemówiłam,zaniemówiłam
OdpowiedzUsuń.Coś dla mnie ,coś pięknego ,coś cudownego....
Evenko, jakie one śliczne! Aż mi zapachniało i zjadłabym taką z dżemikiem do kawki porannej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplo.
Bardzo ciekawie wyglądają te bułeczki! A powiedz mi Evenko, ile czasu zajęło Ci ich przygotowanie? Pozdrawiam serdecznie! :)
OdpowiedzUsuńOoo! Piękne! Zdecydowanie coś dla nas, zapisujemy więc :)
OdpowiedzUsuńSuper!
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
OdpowiedzUsuńMargot , to kiedy będę mogła obejrzeć je w Twoim wykonaniu ? ( jak Cię znam , to pewnie niedługo) ;-)
Majanko , przyznam , że z rana najbardziej smakują mi właśnie drożdżówki , tylko , kto by je tak wcześnie upiekł ;-) Na pocieszenie dodam , że i na drugi dzień te bułeczki są całkiem dobre :-)
Jstnk-o , może to wygląda dość skomplikowanie , ale tak naprawdę przygotowanie tych bułeczek zajmuje niewiele więcej czasu , niż jakichkolwiek innych drożdżówek.
Dorotus , w takim razie czekam na relację :-)
Jako, że uwielbiam wszystko co japońskie i związane z Japonią, top i te bułeczki bardzo mi się podobają ;)
OdpowiedzUsuńWygladaja bardzo ladnie, szczegolnie te z czekolada;)
OdpowiedzUsuńCasiu , a skąd to zamiłowanie do Japonii , jeśli mogę wiedzieć ? :-)
OdpowiedzUsuńIis , akurat te z czekoladą bardzo nierówno popękały , ale dziękuję :-) Najlepsze byłyby do tych bułeczek jak najmniejsze groszki , a ja miałam tylko takie dosyć duże (wałkować placuszków też przez nie nie dało się , więc musiałam rozplaszczać je palcami).
Kurcze śliczne te bułeczki. a ja ostatnio mam "romans" z drożdzami wiec pewnie trzeba bedzie sprobowac.
OdpowiedzUsuńSpróbuj , nie pożałujesz :-)
OdpowiedzUsuńBardzo oryginalne - i do tego mają apetyczny wygląd ! :)
OdpowiedzUsuńŚliczne są !
Cudowne! Nie widziałam jeszcze nigdy połączenia ciasta drożdżowego z kruchym w jednej bułce, ale widzę że to wspaniały pomysł :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
OdpowiedzUsuńPomysł rzeczywiście jest bardzo dobry - bułeczki wyśmienite w smaku , a przy tym ciekawie wyglądają.
tym bułeczkom to się przyglądam i przyglądam:-) Oczywiście zapisane do zrobienia;-) Pięknie i smakowicie wyglądają na Twoich zdjęciach:-) Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńNie pozostaje mi nic innego , jak tylko jeszcze raz podziękować :-)
OdpowiedzUsuńTak sobie przeglądam Twoje bułeczki,wszystkie fajne ale te to dopiero są bombowe:))
OdpowiedzUsuńO tak , te są wyjątkowe. Jest z nimi co prawda trochę "zabawy" , ale warto , bo efekt końcowy jest przepyszny :-)
OdpowiedzUsuńSą przepyszne, tylko mam pytanie...
OdpowiedzUsuńjak Ci się udało otrzymać taki kształt? U mnie się rozlazły na boki i całą blachę zajęły.
Ale i tak po wyjęciu z piekarnika natychmiast znikły ;)
Cieszę się , że smakowały :-)
OdpowiedzUsuńByć może u Ciebie temp. w pomieszczeniu była wysoka i bułeczki szybko urosły - trzeba było skrócić czas wyrastania ;-)
zrobiłam i wyszły pyszne
OdpowiedzUsuńprzesadziłam na niektórych z chrupiącą skórką i się rozpłynęła, no cóż nauczka na przyszłość.
Bardzo polecam dodać ekstrakt pomarańczowy do skórki, MNIAM!!
Dałam do środka trochę jagód, a do innych kostkę czekolady, niebo w gębie :)
Zastanawiam się tylko, dlaczego moje nie wyszły takie kształtne, a lekko rozpłynięte? :D
Ogólnie polecam ten przepis!!!!!