Ten przepis znalazłam ostatnio na forum CinCin dzięki Tatter i zorganizowanemu przez nią jabłkowego święta. Nigdy wcześniej nie piekłam takich zdrowych, a zarazem prostych w wykonaniu ciastek - bez jajek, bez tłuszczu, a nawet bez cukru (choć ja jednak posłodziłam je trochę miodem). Składniki można sobie dowolnie komponować - według własnego gustu i pomysłu :-)
Składniki:
- ok. 400 g płatków owsianych (mogą też być pszenne, żytnie, jęczmienne lub ich mieszanka)
- 200 g rodzynek
- 1/2 szkl. wody
- dodatki do wyboru: banan, mus z jabłek, ziarna słonecznika, sezam, suszone morele, śliwki, daktyle, orzechy itp.
- miód do smaku (dodałam od siebie)
Płatki zemleć (ja użyłam błyskawicznych i dałam je w całości), wymieszać z resztą składników (u mnie były to: 2 banany (rozgniecione widelcem), rodzynki, trochę siemienia lnianego, drobno pokrojone suszone śliwki, posiekane orzechy i miód). Wody należy dolać tyle, żeby ciasto było gęste, ale trzymało się kupy ;-) Masę nakładać łyżką na blachę wyłożoną pergaminem. Piec 50 - 60 minut w temperaturze ok. 160 st.C. do momentu, aż delikatnie się zarumienią.
Jakie cudne zdjęcia !A przepis sobie zapisałam do wypróbowania ,toć można je jeść bezkarnie ,są zdrowe :D
OdpowiedzUsuńTo ja bardzo je polubie :))
OdpowiedzUsuńmuszę wypróbować te Twoje ciasteczka. Do tej pory robiłam podobne, tyle, że dodawałam trochę masła rozpuszczonego i pokrojoną czekoladę i jeszcze łyżkę miodu. Chyba wypróbuję te mniej kaloryczne!
OdpowiedzUsuńpierwsze zdjecie jest piekne!
OdpowiedzUsuńEvenko, one wyglądają przecudnie! Zdrowe, piękne i pyszne na pewno. Pozdrawiam słonecznie !:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam :-)
OdpowiedzUsuńMargot , no właśnie , można się nimi objadać bez wyrzutów sumienia ;-))
Notme , a jeśli jednak nie przypadną Ci do gustu ?... ;-)
Kasiac , w tym przepisie chyba właśnie o to chodzi , żeby nie dodawać tych "niedobrych" składników ;-) Wypróbuj i porównaj :-)
Iis , Majanko , dziękuję !
Rzeczywiście samo zdrowie!
OdpowiedzUsuńEvenko, a one nie rozpadają się? Znaczy wiesz... czy trzymają fason? ;-)
Małgoś , prędzej mogą być problemy z ugryzieniem (czytałam i takie opinie), ale rozpadać się nie rozpadają ;-)) Wiele pewnie zależy też od rodzaju i ilości dodatków.
OdpowiedzUsuńMmmm... bardzo fajne, bardzo wegetariańskie i zdrowe. Grzechem będzie nie wypróbować przepisu na Twoje ciasteczka :).
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
michu
Wypróbować zawsze warto :-)
OdpowiedzUsuńPrzed wyjazdem na wakacje zrobiłam podobne ciasteczka, tyle że z płatków owsianych, rodzynek i czekolady. chciałam im zrobić zdjęcie na plaży, żeby wstawić coś ciekawego na bloga, ale oczywiście ciasteczka nie dotrzymały i zostały zjedzone w drodze nad morze ;)
OdpowiedzUsuńTakie ciasteczka świetnie nadają się na suchy prowiant :-) Oczywiście nie można nimi się najeść , ale zaspokoić głód na pewno. A te zdjęcia , to jeszcze nic straconego , zawsze możesz upiec następną porcję ;-)
OdpowiedzUsuńPoprzednio tak "nasłodziłem", że zapomniałem zapytać - jakie mają być banany? Używałaś suszonych czy świeżych?... W sumie musze kupić rodzynki i ewentualnie jakiś dodatek i w weekend bede robił :).
OdpowiedzUsuńmichu
Banany mają być świeże (rozgniecione). W sumie to chyba powinnam to dopisać , bo wstawiłam je pomiędzy suche składniki ;-)
OdpowiedzUsuńDzięki za zwrócenie uwagi , zaraz poprawię w przepisie :-)
Właśnie wcinam pierwsze ciasteczko, są nieziemsko pyszne, użyłam mleka zamiast wody + brązowy cukier + banany + bakalie idę po następne i nie mam wyrzutów sumienia bo to samo zdrowie, DZIĘKI ZA PRZEPIS
OdpowiedzUsuńProszę bardzo :-) Cieszę się , że przepis przypadł do gustu.
OdpowiedzUsuńte ciasteczka tylko smakowicie wyglądają na zdjęciu, bo po zrobieniu.. szkoda słów.
OdpowiedzUsuńWłaśnie zrobiłam te cisteczka, dodałam obrobinę oliwy z oliwek bo mi się nie chciało dobrze "związać", 1 banana, 3 łyżki musu z jabłek, 1/2 szklanki orzechów włoskich i garść słonecznika. Po wyjęciu z piekarnika są piękne, pachnące i na razie mięciutkie. Na ciepło smakują wyśmienicie:) Dzięki za przepis!
OdpowiedzUsuńjak to mozliwe ,ze ni ema w przepisie ani maki ani jajka np? przeciez to nie jest zadne "ciasto"
OdpowiedzUsuńTo są ciastka , a nie ciasto , w dodatku bardzo zdrowe - zamiast mąki płatki owsiane , a zamiast jajka np. banan żeby wszystko razem trzymało się kupy ;-)
OdpowiedzUsuńZrobiłam dziś twoje ciasteczka. Nie wierzyłam, że wyjdą... ale Wyszły!
OdpowiedzUsuńZrobiłam z płatków orkiszowych, gruszek, orzechów i gerberka :D Bardzo mi smakowały. Dzięki :)
rewelacyjny przepis!! właśnie upiekłam, nieco zmodyfikowałam składniki (dałam, co miałam:)np żurawinę, orzechy, otręby pszenne). Pyszne i zdrowe! Dzięki:)
OdpowiedzUsuńFANTASTYCZNE!!! z nieba mi ten przepis spadl po prostu..ja uzylam platki owsiane ugotowane na mleku (ktorych moja krolewna nagle rano stwierdzila, ze nie lubi...) banan (o ktorego krolewna plakala, a po jednym kesie stwierdzila, ze juz jest brzuszek pelny...), porzucony przez wspomniana krolewne mus sliwkowy, ..a potem to juz normalnie :) rodzynki, kokos, miod:) Dawno mi tak nic nie smakowalo jak te ciasteczka!!! Dziekuje za inspiracje i zabicie mojego sobotniego popludniowego gloda na cos slodkiego :D
OdpowiedzUsuńCieszę się , że przepis się przydał :-) A czy "królewna" też je jadła ? ;-)
OdpowiedzUsuńA ja zrobię je z otrębów owsianych, bo jestem na Dukanie i ciekawe jak wyjdą. Dziękuję za przepis :)
OdpowiedzUsuńA one są chrupiące??? Nie lubię miękkich ciasteczek
OdpowiedzUsuńNie są ani miękkie, ani chrupiące ;-) Określiłabym je jako "twardawe", z odrobiną elastyczności.
OdpowiedzUsuńCzyli takie sucharki ? ;D Ale smaczne?
OdpowiedzUsuńSucharki kojarzą mi się z czymś bardzo chrupiącym, a te ciasteczka takie nie są, no może tylko zaraz po upieczeniu.
OdpowiedzUsuńCo do smaku, to powiem tak: jak ktoś jest na diecie, to powinny mu bardzo smakować, a jak ktoś nie jest, to raczej go nie zachwycą ;-)