Upiekłam te precle już jakiś czas temu, ale poczekałam z wpisem, aż zacznie się Tydzień Kuchni Staropolskiej. Przepis miałam już od dawna w swoich notatkach, wycięty z jakiejś gazety i nawet nie wiedziałabym, że pasuje do tej akcji kulinarnej, gdyby nie dopisek pod tytułem: "staroświeckie niedzielne śniadanie". Pewnie dlatego staroświeckie, bo teraz bardziej popularne są "bajgle" (podobne w wykonaniu, ale inne w smaku), a dlaczego niedzielne ? Przygotowanie takich precli zajmuje trochę czasu, więc żeby zdążyć na śniadanie trzeba by było wstać bardzo wcześnie albo... poświęcić na to leniwy, niedzielny poranek ;-) Jednak ja swoje upiekłam późnym popołudniem - część zjedliśmy jeszcze na ciepło, bez niczego, a część została na później, do sałatki.
Składniki:
- 5 dag świeżych drożdży (dałam 2 op. suszonych)
- 2 łyżki cukru
- 1 szkl. mleka
- 50 dag mąki
- 2 jajka
- 1 łyżeczka soli
- 3 łyżki masła
- dodatkowo: 2 łyżki cukru do gotowania
Drożdże wymieszać z 2 łyżkami mąki, 1 łyżeczką cukru i kilkoma łyżkami letniego mleka. Odstawić do wyrośnięcia.
Jajka ubić z resztą cukru i szczyptą soli na puszystą masę.
Ogrzaną mąkę wymieszać z masą jajeczną, wyrośniętymi drożdżami i resztą mleka, dokładnie wyrobić (najpierw drewnianą łyżką, a potem ręką). Pod koniec wyrabiania dodać rozpuszczone (ostudzone) masło i jeszcze przez jakiś czas wyrabiać, aż powstanie miękkie, pulchne, nie przyklejające się do rąk i miski ciasto. Przykryć ściereczką i zostawić w ciepłym miejscu do wyrośnięcia (na ok. 1 godzinę), aż podwoi swoją objętość.
Wyrośnięte ciasto wyłożyć na stolnicę posypaną mąką, podzielić na kawałki i z każdego toczyć równe wałeczki, cienkie jak ołówek. Wałeczki podzielić na mniejsze kawałki i zlepiać obwarzanki - kółka, ósemki (lub typowe precle). Zostawić do ponownego wyrośnięcia.
W dużym, płaskim rondlu zagotować wodę z 2 łyżkami cukru. Do wrzątku wrzucać partiami wyrośnięte precle i gotować ok. 3 minuty (Ja gotowałam krócej. Według przepisu precle powinny najpierw opaść na dno, a dopiero po chwili wypłynąć, ale ciasto po wyrośnięciu jest tak lekkie, że precle od początku pływały na wierzchu).
Obgotowane precle odcedzić, dokładnie osączyć, ułożyć na blasze wysmarowanej masłem i piec około 30 minut w temp. 180 st.C. na złoty kolor.
Sliczne! Wiesz, mnostwo u Ciebie rzeczy ktorych albo nigdy, albo bardzo dawno nie jadlam... ;)
OdpowiedzUsuńna pewno sa pyszne, bo na takie wygladaja! :-)
OdpowiedzUsuńBea , dziękuję :-) Kiedyś musi być ten pierwszy raz , a to , czego już dawno nie jadłaś , może czas powtórzyć ? Sama ostatnio doszłam do takich wniosków i "odkurzyłam" parę starych przepisów , a z nowych ciągle korzystam ;-)
OdpowiedzUsuńCudawianki , no cóż mogę powiedzieć... dziękuję , rzeczywiście były smaczne :-)
Evenko one są cudowne:) Smaczniuso wyglądają:)
OdpowiedzUsuńnigdy nie jadlam precli:(
OdpowiedzUsuńzdjęcie genialne. wyglądają jakby się kochały. Ale w moim brzuszku też byłoby im dobrze :) pychapropozycja :)
OdpowiedzUsuńAtinko , dziękuję :-)
OdpowiedzUsuńIis , to tylko jedna z wielu ich wersji , na pewno jeszcze będziesz miała okazję spróbować ;-)
Ally :-))
Pyszniutko wygladają ! Och, muszę je kiedyś zrobić, są sliczne!:) Pozdrawiam ciepło:)
OdpowiedzUsuńMajanko , cieszę się , że Ci się podobają :-)
OdpowiedzUsuńRównież pozdrawiam.
O mój Boże :O Twoje precle wyglądają dokładnie jak moje ukochane parzaki, których w Warszawie niestety nie mogę nigdzie dostać. Muszę je zrobić!!! Dziękuję za przepis, nawet jeśli nie będą smakować jak parzaczki :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję , że chociaż będą przypominały te Twoje :-)
OdpowiedzUsuńA czy te precle przypominają w smaku te krakowskie:)?
OdpowiedzUsuńNie wiem jak smakują krakowskie.
OdpowiedzUsuńSuper przepis zrobiłam dwa razy większą porcje dzieci zachwycone dziękuje pozdrawiam
OdpowiedzUsuń