Festiwal Dyni trwa. A, że zostało mi pół szklanki puree dyniowego, więc szukałam odpowiedniego przepisu na jego zużycie. Trafiłam na takie oto muffiny. Bardzo smaczne, wilgotne, puszyste i aromatyczne. Może tylko odrobinę zbyt tłuste - następnym razem zmniejszyłabym ilość oleju albo jego część zastąpiłabym mlekiem.
Składniki na 12 muffinów:
- 1 i 1/2 szkl. mąki
- 1 szkl. cukru
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1/2 łyżeczki sody
- 1/2 łyżeczki cynamonu
- 1/4 łyżeczki mielonej gałki muszkatołowej
- 3/4 szkl. oleju
- 1/2 szkl. puree z dyni
- 2 jajka
- 1/2 szkl. rodzynek
- 1/2 szkl. posiekanych orzechów włoskich
W jednej misce połączyć mąkę, proszek do pieczenia, sodę, cukier, cynamon i gałkę muszkatołową. W drugiej lekko roztrzepać jajka, wymieszać z olejem i dynią. Zawartość obydwu misek połączyć razem i krótko wymieszać. Na koniec dodać rodzynki i orzechy. Napełniać foremki muffinkowe i piec 20-25 minut (ja piekłam 5 minut dłużej) w temp. 180 st.C.
Przepis pochodzi z tego bloga.
Jakie śliczne i apetyczne. Jeszcze nie jadłam dyniowych muffinek. Alez kusisz Evenko :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!:)
Kocham te muffinki, juz je kiedys robiłam :)Albo bardzo podobne :)
OdpowiedzUsuńEhh... chyba się skuszę i spróbuje zrobić... zapowiada się pysznie! (jak zawsze fajnie sfotografowane!)
OdpowiedzUsuńMajanko w takim razie musisz to nadrobić ;-)
OdpowiedzUsuńMalto , witaj z powrotem :-)
Dziękuję Robercie i zachęcam do zrobienia , bo muffinki są bardzo łatwe :-)
Wyglądają bardzo smakowicie... :) po moich potrawach też mi zostawało trochę puree (z pieczonej dyni), ale je zjadałam zanim zdążyłam się zastanowić, czy zrobić z nich coś jeszcze - tak mi smakowało ;)
OdpowiedzUsuńSwietne!
OdpowiedzUsuńPieklam rok temu cos podobnego i bardzo nam smakowalo, domyslam sie wiec ze i Twoje sa pyszne :)
Muszę w końcu wypróbować ten przepis ;)
OdpowiedzUsuńAle nie mam kiedy-
kupiłam sobie książkę 'Muffiny' gdzie jest pełno wyglądających smacznie babeczek. Chyba cały rok będę zajadać się mufiinkami :P
Pozdrawiam-stała Czytelniczka.