Karnawał w pełni, więc czas na coś smażonego. Kiedyś już podawałam jeden przepis na pączki maślankowe, ale bez drożdży. Tym razem wypróbowałam inną recepturę - z drożdżami i z proszkiem do pieczenia jednocześnie, a do tego bez jajek. Tego typu pączki są inne od tych tradycyjnych drożdżowych, ale bardzo smaczne. Ważne jest jednak, aby olej do smażenia rozgrzać do odpowiedniej temperatury, bo w zbyt niskiej pączki nasiąkną tłuszczem i będą niesmaczne, a przy zbyt wysokiej za szybko się zarumienią. Choć w tym przypadku lepiej nieco zawyżyć temperaturę, bo ciasto jest mało słodkie, więc aż tak łatwo się nie przypala, a dość duża ilość spulchniaczy sprawia, że "donaty" szybko się smażą i są małe szanse na to, że pozostaną surowe w środku.
Składniki:
- 1 łyżka suszonych drożdży
- 1/2 szkl. ciepłej wody
- 1/2 szkl. maślanki
- 3 łyżki tłuszczu roślinnego typu "Planta" (nie zastępować olejem)
- 3 łyżki cukru
- 2 i 1/2 - 3 szkl. mąki
- 3 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1 łyżeczka soli
- olej do smażenia
Drożdże rozpuścić w wodzie i odstawić na 5 minut. Dodać maślankę, rozpuszczony tłuszcz, cukier, 1 i 1/2 szkl. mąki, proszek do pieczenia i sól, dobrze wymieszać. Następnie dosypać tyle mąki, żeby powstało miękkie ciasto. Wyłożyć je na posypany mąką blat i chwilę zagniatać, po czym rozwałkować na grubość ok. 12 mm i wycinać kółka o średnicy ok. 6 cm, a w środku jeszcze malutkie kółeczka. Poukładać na posypanej mąką powierzchni, przykryć i zostawić do wyrośnięcia na 45 minut lub do podwojenia objętości.
Olej rozgrzać do temp. 190 st.C. Partiami wkładać pączki i smażyć ok. 2 minuty, a następnie przewrócić. Wyjmować na ręcznik papierowy do odsączenia. Ciepłe pączki polukrować (lukier zrobiłam z ok. 3/4 szkl. cukru pudru i niewielkiej ilości mleka).
Z podanej porcji wychodzi 14-20 pączków.
Przepis pochodzi z tej strony
- 1 łyżka suszonych drożdży
- 1/2 szkl. ciepłej wody
- 1/2 szkl. maślanki
- 3 łyżki tłuszczu roślinnego typu "Planta" (nie zastępować olejem)
- 3 łyżki cukru
- 2 i 1/2 - 3 szkl. mąki
- 3 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1 łyżeczka soli
- olej do smażenia
Drożdże rozpuścić w wodzie i odstawić na 5 minut. Dodać maślankę, rozpuszczony tłuszcz, cukier, 1 i 1/2 szkl. mąki, proszek do pieczenia i sól, dobrze wymieszać. Następnie dosypać tyle mąki, żeby powstało miękkie ciasto. Wyłożyć je na posypany mąką blat i chwilę zagniatać, po czym rozwałkować na grubość ok. 12 mm i wycinać kółka o średnicy ok. 6 cm, a w środku jeszcze malutkie kółeczka. Poukładać na posypanej mąką powierzchni, przykryć i zostawić do wyrośnięcia na 45 minut lub do podwojenia objętości.
Olej rozgrzać do temp. 190 st.C. Partiami wkładać pączki i smażyć ok. 2 minuty, a następnie przewrócić. Wyjmować na ręcznik papierowy do odsączenia. Ciepłe pączki polukrować (lukier zrobiłam z ok. 3/4 szkl. cukru pudru i niewielkiej ilości mleka).
Z podanej porcji wychodzi 14-20 pączków.
Przepis pochodzi z tej strony
Wspaniale wyglądają, ale tyle z nimi roboty...jakoś ostatnio brakuje mi zapału do pieczenia
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
jaki idealny kształt mają. :]
OdpowiedzUsuńjeszcze nigdy nie jadlam takich... czas spróbować. :]
Śliczne cacuszka ! :) Piękne pączusie :)
OdpowiedzUsuńJa chyba jednak się nie zdecyduję nigdy na zrobienie pączków;)
Pozdrawiam Evenko serdecznie :***
Pyszotki:)
OdpowiedzUsuńWidzę, że u Ciebie Karnawał w pełni:)
Pozdrówka!
Sliczne są :) Ta pani z rekla po lewej stronie twego blogu spogląda na donaty z utęsknieniem... ;))
OdpowiedzUsuńO! To jest to do czego wykorzystam stojącą w lodówce maślankę :)
OdpowiedzUsuńBeatko , mi też brakuje zapału , a do pączków to się zmusiłam , bo... chciało się nam czegoś słodkiego. A , że trwa karnawał , to wybór padł właśnie na pączki (akurat z tymi nie było aż tak dużo roboty) ;-)
OdpowiedzUsuńWróżko , spróbuj :-) To dobry przepis zwłaszcza jak na pierwszy raz , bo jeśli drożdże zawiodą , to i na samym proszku pączki wyjdą ;-)
Majanko , niemożliwe ! Wypiekasz takie różności , chleby na zakwasie i inne cudeńka , a pączków się boisz ? ;-)) No chyba , że po prostu nie lubisz...?
Olciaky , zanim się obejrzymy będzie po karnawale , więc korzystam póki czas ;-)
Aniu , dziękuję :-)
P.S. "Tej pani" to ja nie widzę , bo u mnie inne reklamy się wyświetlają ;-)
Wspaniale wyglądają..a jakie równiutkie:) Jak z piekarni :))
OdpowiedzUsuńEdysiu , to mi się podoba , szybka decyzja :-)
OdpowiedzUsuńGosiu , dziękuję :-)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za pączkami, ale na te chyba bym się skusiła :)
OdpowiedzUsuńA mnie się donutsy kojarzą z Simpsonami :D. Twoje są śliczne!
OdpowiedzUsuńWyglądają pysznie! Ależ bym sie poczęstowała chociaż jednym :)
OdpowiedzUsuńOch, robię podobne, tylko ze śmietaną. Pycha!
OdpowiedzUsuńmoje juz wyrosły, zaraz bede smażyc, tylko nie wiem jak okreslic czy olej ma już odpowiednia temperature;/ ale bede próbowac;)
OdpowiedzUsuńa ciasto rzeczywiscie nie takie trudne jak sie wydaje;)
Dobrze jest mieć termometr... chociaż kiedyś i bez niego dawałam sobie radę , więc myślę , że Ty też sobie poradzisz :-)
OdpowiedzUsuńporadziłam sobie;) chociaz miały więcej niz 6cm średnicy i wyrosły takie koslawe;P nastepnym razem zrobie chyba tylko takie małe kuleczki, idealne na szybka przekąske;]
OdpowiedzUsuńi zaznaczyc chciałam, ze nie mając maślanki uzyłam mleka, i wyszło;)
No to cieszę się i mam nadzieję , że smakowały :-)
OdpowiedzUsuńWlasnie wydrukowalam przepis, sprobuje jeszcze przed tlustym czwartkiem mam nadzieje, bo moje dzieci takie uwielbiaja. Czy one rzeczywiscie maja smak zblizony do donatow? Pozdrawiam i dziekuje, na Twoich przepisach nigdy sie nie zawiodlam, anna; www.addiopomidory.blogspot.com
OdpowiedzUsuńDonaty zwykle dzieli się na dwie grupy: typowo drożdżowe i 'cake donuts'. Te "moje" należą raczej do tej drugiej grupy (pomimo , że są z dodatkiem drożdży), ale mam nadzieję , że będą Wam smakowały :-)
OdpowiedzUsuńa czy zamiast suchych drożdży można dodać świeże?
OdpowiedzUsuńMożna.
OdpowiedzUsuń1 łyżka suszonych drożdży to około 30 g świeżych.
dzięki , wyszły super i bardzo smaczne ;0 przepis napewno sobie zachowam. Dzięki. właśnie na zwykłych drożdżach robiłam i nie dodawałam proszku do pieczenia. Gosia
OdpowiedzUsuń