Ktoś może powiedzieć, że skoro w środku ciasta nie ma warstewki z czekolady, to już nie jest "Kinder Pingui". Nie będę się spierała, ale nie wiedziałam jak inaczej nazwać to ciasto ;-) Jedyne zmiany, jakich dokonałam w przepisie podstawowym, to dodanie frużeliny z wiśni oraz zmniejszenie ilości polewy czekoladowej. W sumie niewiele, a jednak. Ciasto jest mniej czekoladowe, ale za to zyskuje wyrazisty akcent smakowy oraz wizualny.
– 5 średnich jaj
– 1/2 szkl. cukru
– 3/4 szkl. mąki tortowej
– 1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
– 3 łyżki kakao
– 2 łyżki oleju
– 2 łyżki mleka
Białka ubić na sztywno, stopniowo dodawać cukier i ubijać, aż się rozpuści, po czym dodać żółtka i jeszcze chwilę ubijać. Następnie wlać olej i mleko, krótko zmiksować. Na koniec stopniowo przesiewać do masy mąkę z proszkiem do pieczenia i kakao, delikatnie mieszając łyżką. Ciasto wyłożyć do tortownicy (26 cm średnicy) wyścielonej pergaminem tylko na spodzie. Piec w temperaturze 180 st.C przez 25-30 minut.
Upieczony biszkopt pozostawić w formie na 10 minut, po czym „objechać” nożem naokoło, wyjąć na kratkę kuchenną, zdjąć papier i pozostawić biszkopt do całkowitego wystygnięcia.
Masa:
– 500 ml śmietany kremówki (30-36%)
– 4 łyżki cukru pudru
– 50 g cukru waniliowego
– 250 g serka mascarpone
– 2 łyżeczki żelatyny
Dodatkowo:
- 1 szkl. (250 ml) frużeliny wiśniowej
- 1 czubata łyżeczka żelatyny
Biszkopt przekroić na dwa placki. Dolny włożyć z powrotem do tortownicy, w której się piekł.
Schłodzoną śmietankę ubić z serkiem mascarpone, dodając cukier puder i cukier waniliowy mniej więcej w połowie ubijania.
Żelatynę zalać niewielką ilością przegotowanej wody (może być zimna lub ciepła) w kubku lub małej miseczce. Wstawić do gorącej wody i mieszać, aż żelatyna całkowicie się rozpuści.
Wyjąć z wody, dodać 1 łyżkę masy śmietankowej, wymieszać, a następnie dodać do pozostałej masy i jak najszybciej wszystko razem połączyć (w zimnej masie żelatyna dosyć szybko tężeje). Połowę masy wyłożyć do tortownicy, wyrównać i schłodzić w zamrażalniku (resztę masy trzymamy w cieple).
Żelatynę do frużeliny (1 czubata łyżeczka) rozpuścić w taki sam sposób jak do masy. Trochę przestudzić, po czym wymieszać z zimną frużeliną. Wyłożyć na schłodzoną masę w tortownicy i z powrotem wstawić na chwilę do zamrażalnika, aż trochę stężeje. Następnie wyłożyć pozostałą masę śmietankową, wyrównać, przykryć drugim plackiem biszkoptowym i lekko docisnąć. Ciasto wstawić do lodówki na około 30 minut.
Polewa*:
– 100 g czekolady (najlepiej deserowej lub po połowie mlecznej i gorzkiej)
– 25 g masła
– 4 łyżeczki mleka
– 1/2 łyżeczki oleju
Czekoladę połamać na kawałki i wraz z pozostałymi składnikami umieścić w małym garnuszku. Z kolei garnuszek postawić na większym garnku z gorącą wodą tak, żeby nie dotykał do wody. Poczekać, aż składniki się rozpuszczą, dokładnie wymieszać i trochę przestudzić.
Ciasto wyjąć z lodówki i zdjąć obręcz tortownicy. Wierzch ciasta oblać polewą.
Przed podaniem ciasto należy dobrze schłodzić (najlepiej całą noc). Kroić nożem maczanym w gorącej wodzie.
* Jeżeli chcemy oblać całe ciasto polewą czekoladową, wtedy należy podwoić jej składniki.
Dzień dobry, konieczne jest to wkładanie do zamrażarki? Ja tam nie mam po prostu miejsca :D Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMoże być lodówka, tylko dłużej będzie się chłodzić. Pozdrawiam :-)
UsuńNo to robimy na święta, dziękuję za inspiracje :)
OdpowiedzUsuń