W końcu i ja musiałam tego spróbować. Kiedy pierwszy raz zobaczyłam tę nazwę, to skojarzyła mi się ona z jakimś drinkiem. A okazało się, że chodzi o krajankę z płatków owsianych. Niektórzy za nią przepadają, inni nie za bardzo. Ja miałam mieszane odczucia, bo z jednej strony krajanka jest strasznie słodka - jednym kawałkiem można zaspokoić swój apetyt na słodycze na cały dzień, a po dwóch zaczyna już mdlić, a do tego jest jak dla mnie za tłusta (następnym razem zmniejszyłabym ilość masła), to z drugiej strony, nie można się powstrzymać , żeby nie sięgnąć po ten drugi kawałek. To na pewno przez te płatki owsiane, które jak wiadomo są bardzo zdrowe ;-)
Składniki:
- 500 g płatków owsianych
- 300 g masła
- 4 łyżeczki 'golden syrup' (u mnie syrop kukurydziany)
- 1/2 puszki słodzonego mleka skondensowanego
- 245 g jasnego brązowego cukru (najlepiej muscavado)
W rondelku na małym gazie podgrzewać masło, dodając cukier i 'golden syrup' (cały czas mieszać łyżką, aż do rozpuszczenia się składników). Jeśli masa zacznie się gotować, zdjąć z ognia i dalej mieszać. Po uzyskaniu jednolitej masy dodać mleko skondensowane. Następnie wsypywać stopniowo płatki owsiane i dobrze wymieszać.
Gotową masę przełożyć do wyścielonej papierem do pieczenia formy (ok. 21 x 21 cm). Rozsmarować szerokim nożem, starając się nie ugniatać. Piec 20-25 minut w 160 st.C. Wyjąć z piekarnika, studzić przez jakieś 10 minut, a następnie pokroić w kwadraty. Ostudzić całkowicie na kratce kuchennej.
domowe owsiane batoniki jadłam raz. odrobinę inne od tych.. bo z bakaliami. słodkie i pyszne. rzeczywiście nie mogłam poprzestac na jednym. zdecydowanie zaliczam się do wielbicieli.
OdpowiedzUsuńWyglądają pyszniasto!Koniecznie będę musiała je kiedyś zrobić. Takie batoniki już samą nazwą mnie przyciągają, a jak tak pysznie wyglądają to tym bardziej:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Evenko:))
najwspanialej smakują rano ze szklanką kefiru...mniam!
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysl, ale calosc, jak dla mnie, zdecydowanie za slodka... Bardzo, bardzo lubie platki owsiane, ale zeby zrobic takie batoniki, musialabym troche zmienic recepture. W kazdym razie zachowam sobie ten przepis i kiedys wyprobuje w zmodyfikowanej wersji:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
no nic nie poradze, ja je uwielbiam! :-)) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńwiesz, jak patrzę na te zdjęcia - to jakoś tak próbuję sobie wyobrazić ten smak. teraz będzie to za mną chodzić, jak melodia, której nie można sobie przypomnieć.
OdpowiedzUsuńa przy okazji - chciałabym zobaczyć twoje 10 zdjęcie. :]
Dziękuję za komentarze :-)
OdpowiedzUsuńTak sobie myślę , że muszę poszukać więcej tego typu przepisów , bo sam pomysł wykorzystania płatków owsianych bardzo mi się podoba , a dosyć często spotykam na blogach różne takie batoniki. Kto wie , może jak tak zacznę wypróbowywać , to stworzę dodatkowy dział na blogu ;-) Echhh... w ogóle przydałoby się zrobić tu porządki , tylko czasu brak.
Cudawianeczko , każdy ma jakieś swoje ulubione łakocie i nie trzeba się z tego przed nikim tłumaczyć :-))
Pozdrawiam !
Cukrowa wróżko , no to nie ma innej rady - trzeba spróbować :-)
OdpowiedzUsuńA moje 10 zdjęcie... nawet nie będę liczyła , bo ciągle je przetasowuję i przekładam do różnych folderów , ale może coś wybiorę przy okazji najbliższego wpisu ;-)
Świetne, zdrowe i z pewnością bardzo smaczne!
OdpowiedzUsuńZapraszam do zabawy:
http://mojamalakuchnia.blogspot.com/2010/06/makowe-paluchy-wp-po-godzinach-i-10.html
Pozdrawiam
Taa... Ilość masła jest zdecydowanie przerażająca. Ale fakt faktem - coś, co wzbudza tak dużo emocji, warto wypróbować. ;)
OdpowiedzUsuńSpróbowałabym jednego :) i zobaczyłoby się, co dalej... :)
OdpowiedzUsuńHi hi, pamiętam flapjackowe zachwyty u Cudawianki :) JA jeszcze nie próbowałam, ale przyjdzie i na mnie czas!
OdpowiedzUsuńaaaaa, uwielbiam te batony! cieszę się, że je zrobiłaś:)
OdpowiedzUsuńWłasnie...zabieram sie do tego flapjacka i zabrać sie nie mogę:)mozna sie poczęstować taką kosteczką?:)
OdpowiedzUsuńjakie ma byc mleczko skondensowane? to słodkie czy zwykłe?
OdpowiedzUsuńTakie jak podałam w przepisie , czyli słodzone.
OdpowiedzUsuńpyszności! już do końca życia będzie mi się kojarzyć z ciężkimi czasami w Londynie...:P
OdpowiedzUsuń