Cuban bread jest chlebem tylko z nazwy i żeby nie wprowadzać nikogo w błąd, ja nazwałam go bułką. Od razu muszę dodać, że bardzo puszystą bułką. Te oryginalne (ze sklepu) są czasami tak napowietrzone, że aż puste w środku - nam to jednak nie przeszkadza, bo i tak je lubimy :-) Natomiast domowy 'cuban bread' oczywiście różni się od sklepowego, ale też jest bardzo smaczny. Piekłam go już dwa razy - musiałam przecież zużyć cały zaczyn ;-) Pierwszy raz wyrastał w cieple, a drugi w lodówce i muszę przyznać, że ten "lodówkowy" jest smaczniejszy - ma bardziej wilgotne wnętrze.
Zaczyn:
- 3/4 łyżeczki drożdży suszonych
- 1/3 szkl. ciepłej wody
- 1/3 szkl. mąki chlebowej
Dzień przed pieczeniem wymieszać wszystkie składniki zaczynu, zaczynając od rozpuszczenia drożdży w wodzie. Przykryć folią i wstawić do lodówki na 24 godziny.
Ciasto:
- 2 opakowania suszonych drożdży (4 i 1/2 łyżeczki)
- 1 łyżka cukru
- 1 i 1/2 szkl. ciepłej wody
- 3-4 łyżki smalcu lub tłuszczu roślinnego (typu "Planta"), o temp. pokojowej
- 1 łyżka soli
- 4-5 szkl. mąki chlebowej (lub zwykłej)
- 1/2 zaczynu
W dużej misce rozpuścić drożdże z cukrem i 3 łyżkami wody. Zostawić na 5-10 minut, aż mikstura zacznie bąbelkować, a następnie dodać tłuszcz, resztę wody i połowę zaczątka (resztę można przechowywać w lodówce przez kilka dni albo zamrozić). Wymieszać, dodać sól oraz stopniowo dosypywać mąkę (po jednej szklance). Powinno powstać na tyle gęste ciasto, żeby łatwo je było zagniatać rękoma. Wyłożyć na stolnicę i wyrabiać 6-8 minut, aż będzie gładkie i elastyczne (w razie potrzeby podsypywać mąką). Włożyć do naoliwionej miski, przykryć i zostawić w cieple do wyrośnięcia na ok. 45 minut - jeśli potrzeba dłużej (do podwojenia objętości).
Wyrośnięte ciasto uderzyć z góry w celu odgazowania, wyłożyć na stolnicę i podzielić na 3-4 równe części. Z każdej z nich uformować długą bułkę (jak bagietka), ułożyć na blasze w dużych odstępach (ja użyłam formy bagietkowej), przykryć zwilżoną ściereczką i zostawić do wyrośnięcia na ok. 1 godzinę w cieple lub na kilka godzin w chłodnym miejscu (może być lodówka, ale wtedy bułki raczej nie podwoją objętości i trzeba potrzymać je potem jeszcze jakiś czas w cieple).
Wzdłuż, po środku każdej wyrośniętej bułki położyć gruby, namoczony w wodzie sznurek (pominęłam to). Wstawić do piekarnika nagrzanego do temp. 180 st.C i piec ok. 30 minut. Bułki powinny pozostać dosyć blade i wydawać głuchy odgłos przy stukaniu palcami. Lekko ostudzić i usunąć sznurki - powstanie wtedy ozdobny rowek.
Przepis pochodzi z tej strony.
wyglądają super delikatnie!
OdpowiedzUsuńmój Boże...
OdpowiedzUsuńobłedne!
moge taka jedna bule? apetycznie wyglada i chetnie bym ja spalaszowala na sniadanko:)
OdpowiedzUsuńFajna ta bułka !:)
OdpowiedzUsuńTrzeba będzie kiedyś zrobić, bo brzmi pysznie:)
Miłego dnia Evenko:)
Dziękuję :-)
OdpowiedzUsuńPuszyste jak chmurki.Delikatne i na pewno pyszne.Wypróbuję.
OdpowiedzUsuńładne, tak bardzo delikatnie wyglądają:)
OdpowiedzUsuńWygląda smakowicie! Choć mimo wszystko pozostanę przy moim ukochanym "cięższym" pieczywie. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ale puchate ! Wyglądają na bardzo delikatne i miękkie.
OdpowiedzUsuńTaka bułeczka pasowałaby mi z cienkim plasterkiem żółtego sera albo z dżemem truskawkowym :)
Wygląda cudownie! Przepis już sobie wydrukowałam i chyba nie będzie czekał zbyt długo na wykonanie;)
OdpowiedzUsuńJuz sobie wyobrazilam taka do zupy :)
OdpowiedzUsuńWlasnie przejzalem rozne twoje wypieki i nie tylko i jestem pod duzym wrazeniem. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarze :-)
OdpowiedzUsuńTa stronka jest tak apetycznie zrobiona, ze az mozna poczuc zapach takiego chlebka heh
OdpowiedzUsuńRewelacja!!! Jakie piękne, niezwykłe bułeczki! Mogę tylko skromnie zaprosić do siebie na porcję aromatycznych słów i "serce na patelni":) http://sercenapatelni.blogspot.com
OdpowiedzUsuńŚliczne te twoje bułeczki! Taki delikatny miąższ! Mogę tylko skromnie zaprosić do siebie na porcję aromatycznych słów i "serce na patelni":) http://sercenapatelni.blogspot.com
OdpowiedzUsuń