Po prawie siedmiu latach blogowania czasami zwyczajnie muszę sprawdzić, czy dany przepis jest już na blogu ;-) Nie dotyczy to bardziej pracochłonnych ciast (o tych pamiętam bez problemu), ale jeśli chodzi o proste ciasta ucierane, czy właśnie bułeczki (zwłaszcza śniadaniowe) albo chleb, to czasami muszę zerknąć do bloga, żeby nie dublować przepisu. W ten właśnie sposób odkryłam, że nie podawałam jeszcze przepisu na kołaczyki z serem. A przypomniałam sobie o nim dlatego, że chyba po raz pierwszy w życiu zostały mi po wypieku żółtka, a nie białka. Potrzebowałam ich pięć, czyli dokładnie tyle, ile zostało mi po piance do ptysiów.
Kołaczki to po prostu okrągłe bułeczki z serowym nadzieniem po środku, puszyste i miękkie (pod warunkiem, że nie "przesuszymy" ich w piekarniku ;-). Nie zwlekajmy jednak z konsumpcją, bo dosyć szybko tracą na świeżości.
Kołaczki to po prostu okrągłe bułeczki z serowym nadzieniem po środku, puszyste i miękkie (pod warunkiem, że nie "przesuszymy" ich w piekarniku ;-). Nie zwlekajmy jednak z konsumpcją, bo dosyć szybko tracą na świeżości.
Ciasto:
- 500 g mąki
- 60 g masła lub margaryny
- 70 g cukru
- 50 g świeżych drożdży
- 1 szkl. (250 ml) mleka
- 4 żółtka
- 2 łyżeczki cukru waniliowego
- szczypta soli
Nadzienie:
- 300 g sera białego (lub twarogu)
- 100 g cukru
- 1 żółtko
- 20 g smażonej skórki pomarańczowej (lub kilka kropli olejku pomarańczowego)
- ew. 30 g masła (nie dodawałam)
Ser zmielić (twaróg wystarczy rozetrzeć łyżką) i wymieszać z pozostałymi składnikami nadzienia.
Drożdże pokruszyć do małej miseczki, zasypać 1 łyżeczką cukru, dodać kilka łyżek letniego mleka i łyżkę mąki - odstawić do wyrośnięcia na około 15 minut.
Mąkę przesiać do miski. Dodać żółtka utarte z cukrem i solą, wyrośnięty rozczyn drożdżowy, resztę letniego mleka i cukier waniliowy. Dobrze wyrobić, na koniec dodając rozpuszczony i ostudzony tłuszcz. Gotowe ciasto przykryć ściereczką i odstawić do wyrośnięcia na około 1 godzinę (do podwojenia objętości).
Po tym czasie ciasto wyłożyć na oprószony mąką blat i krótko zagnieść w celu odgazowania. Następnie rozwałkować na grubość ok. 2 cm i wykrawać kółka o średnicy 6-8 cm. Ułożyć na natłuszczonej blasze i odstawić do wyrośnięcia na 30-45 minut. Następnie na środek każdego kółeczka nałożyć nadzienie (mniej więcej 1 łyżkę) i wstawić do nagrzanego do 200 st.C piekarnika (z termoobiegiem w 180 st.C). Piec około 15 minut na złotobrązowy kolor.
Z podanej porcji wychodzi około 18 bułeczek.
Piękne, puchate! Nadzienie serowe- moje ulubione :)
OdpowiedzUsuńale pysznosci:) palce lizać:)
OdpowiedzUsuńOOOOO, ja to zupełnie nie zwlekałabym z konsumpcją:)
OdpowiedzUsuńPo siedmiu latach faktycznie można mieć wrażenie, że było już wszystko, ale u Ciebie i tak zawsze jest coś nowego :)
OdpowiedzUsuńU mnie na te kołaczyki mówi się po prostu drożdżówki z serem. Ale mniejsza o nazwę, i tak je uwielbiam :)
Bardzo apetycznie wyglądają. Przydałyby mi się do kawki, którą akurat piję :)
OdpowiedzUsuńGdy jeździłam do cioci ze śląska zawsze czekały na mnie identyczne bułeczki :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam z serem :) pysznie wyglądają!
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
OdpowiedzUsuńO tak, po tylu latach można zapomnieć :) Wyglądają cudownie.
OdpowiedzUsuńPiękne są. Też kiedyś robiłam.
OdpowiedzUsuńMniam,mniam:)