Od czasu do czasu warto przypomnieć sobie o muffinach. Dlaczego ? - z dwóch prostych powodów. Po pierwsze: łatwo i szybko można je przygotować, a po drugie świetnie smakują.
Przetestowałam już całkiem sporo przepisów na muffiny, z przeróżnymi dodatkami i na każdą porę roku, ale to wciąż niewyczerpane źródło możliwości.
Tym razem mój wybór padł na muffinki kokosowo-czekoladowe. U mnie co prawda czekolada w czystej postaci nie występuje (miała być tylko do ozdoby), ale kakao całkiem nieźle spełnia swoją rolę. Babeczki są słodkie, tuż po upieczeniu nawet trochę chrupiące, bardzo smaczne.
Składniki na 12 sztuk:
- 1 ½ szklanki mąki
- 1 szklanka cukru pudru
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1 jajko
- 1 szklanka mleka
- ½ szklanki oleju
- odrobina aromatu waniliowego
- ½ szklanki wiórków kokosowych
- 1 ½ łyżeczki kakao
W misce wymieszać mąkę, cukier puder i proszek do pieczenia. Dodać jajko, olej, 3/4 szklanki mleka i aromat waniliowy. Całość dokładnie wymieszać. Podzielić przygotowane ciasto na dwie części. Do jednej dodać wiórki kokosowe i resztę mleka, a do drugiej kakao. Każdą porcję osobno wymieszać.
Formę do muffinów (na 12 sztuk) wyłożyć papilotkami. Do wszystkich rozłożyć równomiernie najpierw ciemne ciasto, a potem jasne. Piec około 30-35 minut w temp. 190 st.C.
Po wystygnięciu można dodatkowo ozdobić muffiny polewą czekoladową.
Na podstawie tego przepisu.
Jutro robię !!!😊😊😊
OdpowiedzUsuńMuszę przetestować :)
OdpowiedzUsuńI wyglądają naprawdę uroczo :)
OdpowiedzUsuńPyszne wyszły ! Nie są suche ☺
OdpowiedzUsuńPrzed chwilą wyjęłam je z piekarnika. Są pyszne
OdpowiedzUsuń