To przepis, który trafił do mojego notatnika już wiele lat temu. Od czasu do czasu sięgam po niego, głównie z tęsknoty za kremem z dodatkiem kaszy manny ;-) Robiłam to ciasto już nie raz, ale za każdym razem wychodziło odrobinę inaczej. W zależności od tego, czy dodaje się miodu prawdziwego, czy sztucznego placki przybierają barwę złocistobrązową lub ciemno-buro-brązową. Poza tym trzeba uważać, żeby nie dosypywać za dużo mąki do ciasta i nie piec placków zbyt długo - to je za bardzo wysusza i robią się twarde. Co prawda po przełożeniu kremem miękną, ale wolniej i to nie jest już to samo, co powinno być.
Tak, czy inaczej ciasto jest bardzo dobre, a im dłużej leży (pod warunkiem, że jest zabezpieczone przed wysychaniem), tym lepiej smakuje. Dlatego też można śmiało upiec je kilka dni wcześniej, np. na nadchodzące Święta :-)