Oryginalna nazwa tych bułeczek to "Shaped dinner rolls". Pochodzą one z Anglii, a przepis z mojej cudownej książki ;-) Co prawda piekłam je przed Wielkanocą, ale jeszcze pamiętam ich smak - takie mięciutkie mini-chałki (lub bułeczki, zależnie od kształtu), z tą tylko różnicą, że niesłodkie. Jeśli mamy czas i cierpliwość, to można nadać bułeczkom naprawdę fikuśnych kształtów, a jeśli nie, to wystarczy uformować okrągłe kulki - takie też będą smaczne :-)
Składniki:
- 450 g mąki chlebowej
- 2 łyżeczki soli
- 1/2 łyżeczki cukru
- 1 opakowanie drożdży instant (7 g)
- 50 g masła lub margaryny
- 1 szkl. letniego mleka
- 1 jajko
Do posmarowania:
- 1 żółtko
- 1 łyżka wody
Mąkę przesiać z solą do dużej miski, wsypać cukier i drożdże (można użyć zwykłych suszonych drożdży, ale wtedy trzeba je najpierw rozpuścić w odrobinie mleka). Następnie dodać miękkie masło i rozetrzeć z mąką. Wlać mleko, wbić jajko i dokładnie wymieszać. Ciasto przenieść na lekko posypaną mąką stolnicę i wyrabiać przez 10 minut , aż będzie gładkie i elastyczne. Włożyć do lekko naoliwionej miski, przykryć naoliwioną folią i zostawić do wyrośnięcia na ok. 1 godzinę lub do momentu, aż podwoi swoją objętość.
Ciasto wyłożyć na stolnicę i zagniatać przez 2-3 minuty. Podzielić na 12 równych kawałków i formować dowolne kształty: warkocze, bułeczki, węzełki. Poukładać na lekko natłuszczonej blaszce w dużych odstępach i zostawić przykryte folią do wyrośnięcia na ok. 30 minut. W międzyczasie nagrzać piekarnik do 220 st.C. Żółtko wymieszać z wodą i posmarować wyrośnięte bułeczki (można też posypać makiem lub sezamem). Piec 15-18 minut na złoty kolor.
Piękne i baaaardzo apetyczne:-)
OdpowiedzUsuńEvenko, buleczki bombowo piekne!! Az czuje ich zapach :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam :-)
OdpowiedzUsuńCud, miód, malina - dokładnie tak wyglądają. :)
OdpowiedzUsuńTe plecionki może i faktycznie przypominają trochę maliny albo plaster miodu , a co do cudu , to chyba przybiera on różne kształty , więc też pasuje ;-))
OdpowiedzUsuńJesteś dla mnie okrutna! Ty i Twoja książka! ;DD
OdpowiedzUsuńPrzecież nie mogę piec wszystkiego po kolei z Twojego bloga!!
O , masz... jeszcze i książce się oberwało ;-) Nie musisz piec po kolei - możesz w dowolnej kolejności ;-))
OdpowiedzUsuńPięknie pozaplatane - i na pewno pyszne !
OdpowiedzUsuńOk, he he, jakoś to rozłożę na raty ;), a bułeczki są boskie :)
OdpowiedzUsuńCieszę się , że Wam się podobają :-)
OdpowiedzUsuńDorotus , nie ma tego aż tak dużo , ale obiecuję rzadziej korzystać z książki ;-)
Nawet o tym nie myśl! ;)
OdpowiedzUsuń:-)) Zobaczymy jak to będzie - zdam się na moją wenę ;-)
OdpowiedzUsuń1 opakowanie drożdży instant..czy można je zamienić na świeże? i ile wtedy ich dodać??
OdpowiedzUsuńMożna zamienić na świeże - 7 g suszonych to ok. 25 g świeżych.
OdpowiedzUsuńa moglabys zdradzic jaka ksiazke tak bardzo zachwalasz? moze bym sie skusila i rowniez ja kupila:)
OdpowiedzUsuńWspominałam o niej kilka razy , przy okazji innych wypieków chlebowo-bułkowych ;-)
OdpowiedzUsuńCh. Ingram i J. Shapter "The book of bread".