Z prawdziwym chlebem ma to niewiele wspólnego, ale nie chcę znowu czepiać się nazwy ;-) W smaku przypomina delikatną chałkę z lekką, owocową nutką (swoją drogą kiedyś już piekłam prawdziwą chałkę jogurtową i również polecam). Chlebek jest zdecydowanie puszysty i raczej mało słodki (łasuchy z pewnością zechcą posmarować go dżemem), a przy tym łatwo dzieli się na części, bo złożony jest z pozlepianych ze sobą kulek ciasta. Krótko mówiąc, ten chlebek to kolejny udany wypiek z dodatkiem mojego "magicznego składnika", czyli jogurtu :-)
Składniki:
- 250 g mąki chlebowej
- 1 czubata łyżka cukru
- 1/4 łyżeczki soli
- 1 łyżeczka suszonych drożdży
- 100 g jogurtu owocowego
- 4 łyżki mleka
- 1 jajko (do ciasta daje się tylko połowę, a resztą smaruje się wierzch)
- 30 g masła (2 łyżki)
Drożdże wymieszać z ciepłym mlekiem i odstawić na kilka minut. Połączyć wszystkie suche składniki, dodać pozostałe, łącznie z rozpuszczonymi drożdżami i dobrze wyrobić. Przełożyć do lekko naoliwionej miski, przykryć folią i zostawić do wyrośnięcia na ok. 1 godzinę. Następnie ciasto odgazować (kilkakrotnie uderzyć pięścią), podzielić na 8 - 10 jednakowych części, z każdej uformować kulkę i układać w wysmarowanej tłuszczem formie (u mnie 12 x 22 cm). Przykryć folią i ponownie zostawić do wyrośnięcia.
Wierzch posmarować roztrzepanym jajkiem i ew. posypać sezamem. Piec 20 - 25 minut w temp. ok. 180 st.C. na rumiano.
Przepis pochodzi z bloga Pure Enjoyment.
podoba mi sie ten przepis. choc ja pewnie dodalabym jogurt naturalny a nie owocowy ;)
OdpowiedzUsuńJogurt owocowy jest i tak słabo wyczuwalny , więc pod względem smakowym nie zrobi to wielkiej różnicy ;-)
OdpowiedzUsuńTyle nowych przepisow :), pewnie duzo czasu wolnego masz :). Ja jeszcze troszke musze niestety poczekac. Chlebus... co tu duzo pisac - jak zwykle swietnie ci wyszedl :)
OdpowiedzUsuńJednak to tygryski lubią naj
OdpowiedzUsuńMniam ,mniam bułeczki
Strasznie mi się podobają takie kuleczkowe wypieki !
OdpowiedzUsuńDzięki Notme :-)
OdpowiedzUsuńZ czasem bywa różnie , a teraz akurat nadrabiam zaległości przed wyjazdem (ten chlebek piekłam już jakiś tydzień temu) i stąd tyle nowych przepisów ;-)
Margot ;-))
Abbra , mi też :-) I nawet lepiej smakuje taki odłamany kawałeczek niż ukrojony nożem ;-)
OdpowiedzUsuńEvenko, pisalam wczoraj komentarz,ale nie widzę go. Nie wiem, moze sie nie wyslal. Kochana, u Ciebie jak zawsze przepysznie :) Taki chlebek na pewno rozplywa sie w ustach. Mam wielką ochote go zrobic :) Pozdrawiam serdecznie,
OdpowiedzUsuńDodałam wszystkie komentarze , niczego nie pominęłam. Może zapomniałaś kliknąć "publikuj komentarz" , sama czasem w pośpiechu zapominam , a potem się dziwię , że nie ma ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Piękne! Pięknie puchate! Takich to pewnie można zjeść kilka na raz, co evenko? :)
OdpowiedzUsuńCzytam, ślinka mi na klawiaturę cieknie tylko jakoś za robotę ciężko mi sie zabrać :( Wygada mi to na wyższą szkole jazdy ;)) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMałgoś , oj można... :-) Tylko potem dręczą wyrzuty sumienia ;-))
OdpowiedzUsuńAnonimowy komentatorze/komentatorko , to naprawdę nie jest trudne :-) Na początek proponuję podejść do tego "na luzie" i zrobić na próbę , bez specjalnego planowania. A jak już raz się przełamiesz , to będziesz częściej sięgać po tego typu przepisy ;-)
Musi być pyszny. Według mnie wypieki z jogurtem czy maślaną bardzo zyskują na smaku, ale z owocowym jeszcze nie piekłam . Do wypróbowania :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się :-) Dlatego właśnie nie wahałam się ani chwili , żeby upiec ten chlebek - po prostu wiedziałam ,że będzie dobry ;-)
OdpowiedzUsuń