Na początek jesieni - jesienne listki, od razu dodam, że bardzo smaczne :-) A skusiły mnie przede wszystkim swoim oryginalnym wyglądem. Polecam zwłaszcza tym, którzy lubią wyzwania. Pozostałym radzę z tych samych składników upiec tradycyjną szarlotkę - mniej przy tym pracy, a efekt smakowy taki sam ;-)
Ciasto:
- 500 g mąki
- 250 g margaryny
- 140 g cukru (można zastąpić cukrem pudrem, wtedy ciasto będzie delikatniejsze)
- 1 cukier waniliowy
- 2 jajka
- ew. 1 łyżeczka proszku do pieczenia (ja dodałam, żeby ciasto nie było zbyt twarde)
Margarynę posiekać z mąką, dodać resztę składników i zagnieść gładkie ciasto. W czasie zagniatania (to się odnosi ogólnie do ciasta kruchego) dobrze jest od czasu do czasu zwilżyć dłonie w zimnej wodzie. Ciasto owinąć folią i wstawić do lodówki na co najmniej 1 godzinę (lub do zamrażalnika - będzie szybciej).
W międzyczasie wyciąć z papieru formy w kształcie liści - 3 lub 4. Ja zrobiłam 3, a ich wielkość dopasowałam do rozmiarów blachy (u mnie 23 x 33 cm) - najpierw upiekłam 2 "listki", a potem jeszcze jeden osobno, plus dodatkowo drobne ciasteczka z okrawków ciasta.
Oprócz tego należy też wcześniej przygotować nadzienie z jabłek.
Nadzienie:
- 2 średnie, kwaskowe jabłka
- 50 g odsączonych z kompotu borówek (ja dałam rodzynki)
- 100 g zmielonych migdałów (można zamiast nich dać po prostu trochę tartej bułki)
- ok. 125 g cukru (w zależności od kwaśności jabłek)
- 1 jajko (rozdzielone)
- 2 łyżeczki rumu (dałam kilka kropli aromatu rumowego)
Jabłka obrać i zetrzeć na tarce, wymieszać z resztą składników (oprócz jajka). Białko ubić na sztywną pianę (można dodać część cukru, wtedy piana będzie trwalsza) i wymieszać z jabłkami.
Schłodzone ciasto podzielić, najlepiej na tyle części, ile ma być podwójnych listków (czyli w moim wypadku 3). Każdą z tych części osobno rozwałkować na placek grubości około pół centymetra i wykrajać od formy kształty liści, pamiętając o tym, żeby zawsze wykonać dwa identyczne liście, ale tylko jeden z ogonkiem. Na środek listków z ogonkami nakładać nadzienie, brzegi smarować mlekiem (ja to pominęłam, bo moje nadzienie było dość soczyste), przykrywać listkami bez ogonków i dokładnie dociskać brzegi. Na górnej powierzchni zrobić płytkie nacięcia, podobne do nerwów liścia. Wierzch posmarować żółtkiem wymieszanym z odrobiną mleka. Piec w temperaturze 220 st.C. przez około 25 minut.
Uwagi:
Moje ciasto trochę kleiło się do wałka, dlatego wałkowałam je przez folię i od razu na pergaminie, żeby potem łatwiej było to przenieść na blachę.
Prześliczny początek astronomicznej jesieni!!
OdpowiedzUsuńJesiennie :)
OdpowiedzUsuńEvenko, no naprawde przecudne jesienne listki! :) Bardzo mi się podobają, pewnie pyszniutkie są. Ja się nie bede porywać na tak boskie kształty, ale jabłecznik jakby chętnie :))
OdpowiedzUsuńMoja droga, masz normalnie talent! :) Pozdrawiam.
Jak zwykle śliczne i cudowne i pracochłonne. Widzę, że nie boisz się wyzwań!:) Ja chyba jednak poprzestałabym na zwykłej szarlotce, ale nie zaprzeczam, że chętnie spróbowałabym takiego listka:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńArtystka jestes pierwsza klasa:)
OdpowiedzUsuńprzepięknie!
OdpowiedzUsuńBardzo Wam dziękuję :-)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście lubię takie finezyjne ciasta , choć przyznam , że za każdym razem chyba nie chciałoby mi się robić kilku listków ;-) Poprzestałabym na jednym , a resztą ciasta po prostu wyłożyłabym blaszkę.
Prawdziwa jesień u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńZaniemówiłam ,coś pięknego!Evenka uwielbiam do Ciebie zaglądać !
OdpowiedzUsuńCasiu , ale tylko na zdjęciu , bo za oknem 30-stopniowe upały ;-)
OdpowiedzUsuńMargot , jest mi bardzo miło z tego powodu :-)
Śliczne ! A te malutkie listeczki są takie złocisto-brązowe zupełnie jak prawdziwe jesienne liście !
OdpowiedzUsuńEvenko prawdziwe arcydzieła sztuki! Są rewelacyjne. Nie wiem czy starczyłoby mi do nich cierpliwości:-) U mnie zimnica i od prawie dwóch tygodni leje deszcz - troszkę zazdroszczę, ze masz ciepło, choć wolałaby jednak tak o 5 stopni mniej;-) Ależ jestem wybredna;-) Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziękuję , dziękuję... :-)
OdpowiedzUsuńNiecierpliwym polecam tę prostszą wersję - przynajmniej na początek ;-)
P.S. Ja też wolałabym temp. o kilka stopni niższą , ale nie ma co narzekać , bo z kolei zimna nie cierpię ;-)
Cudne! Jak wszystkie wypieki w Twoim wykonaniu zresztą ;)
OdpowiedzUsuńNo , teraz to już się zarumieniłam ;-)
OdpowiedzUsuńŚliczne.. jak z obrazka i napewno pyszne;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!:)
www.waniliowachmurka.blox.pl;_
Naprawdę evenko...podziwiam, że miałaś tyle cierpliwości by wycinać te listki... ;-) Ale wyglądają rzeczywiście przepięknie!
OdpowiedzUsuńI jeszcze raz dziękuję :-)
OdpowiedzUsuńDodam tylko , że tych malutkich listków nie wycinałam "ręcznie" - to byłoby zbyt wiele ;-) Użyłam do tego nowo zakupionych foremek , z których być może w niedługim czasie znowu skorzystam ;-)
Przepiekne te listki! Bardzo mi sie spodobaly :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ! :-)
OdpowiedzUsuńJakie piękne. I kto by pomyślał, że zwykły jabłecznik można tak upiększyć :-)
OdpowiedzUsuń:-)
OdpowiedzUsuńbesko, teraz dopiero zobaczylam listki.
OdpowiedzUsuńObledne!!
Dziękuję , "reczko" ;-)
OdpowiedzUsuń