A u mnie karnawałowe szaleństwo trwa (i bynajmniej nie chodzi tu o tańce ;-) Znowu pączki, jednak tym razem nie drożdżowe. To typowe amerykańskie 'cake doughnuts' , znane między innymi z Dunkin Donuts. Powinny one przypaść do gustu zwłaszcza łasuchom, bo nie dość, że są robione z wyraźnie słodkiego ciasta, to jeszcze polewa się je lukrem. A dzięki dodatkowi cynamonu i gałki muszkatołowej mają specyficzny, ciekawy smak.
Składniki:
- 3 i 1/4 szkl. mąki (dodatkowo do podsypywania)
- 1 szkl. cukru (można mniej, bo ciasto jest zdecydowanie słodkie)
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1 łyżeczka sody
- 1/2 łyżeczki cynamonu (dałam mniej)
- 1/2 łyżeczki świeżo startej gałki muszkatołowej (dałam ok. 1/4 łyżeczki)
- 1/2 łyżeczki soli
- 2 łyżki tłuszczu roślinnego
- 3/4 szkl. maślanki
- 2 duże jajka
- 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
W jednej misce wymieszać 1 i 1/2 szkl. mąki, cukier, proszek do pieczenia, sodę, cynamon, gałkę muszkatołową i sól. Dodać tłuszcz i razem rozetrzeć (można mikserem). W drugiej misce krótko ubić jajka z maślanką i wanilią. Połączyć z mieszanką mączną, stopniowo dodając pozostałą mąkę. Powstałe miękkie ciasto krótko zagnieść na posypanej mąką stolnicy (u mnie dość mocno się kleiło, więc dosypałam jeszcze mąki). Ciasto rozwałkować na grubość ok. 1,5 cm, wycinać kółka o średnicy ok. 8 cm, a potem w środku jeszcze małe kółeczka. Smażyć w tłuszczu rozgrzanym do temperatury ok. 180 st.C. (duże kółka 3-4 minuty, małe po 2 minuty). Odcedzić, odsączyć na papierowym ręczniku i ewentualnie polukrować.
Lukier:
- cukier puder
- sok jabłkowy podgrzany do zagotowania
Cukier puder wymieszać z sokiem do uzyskania odpowiedniej konsystencji. Zależnie od tego jak mocno lukrowane pączki chcemy otrzymać, używamy mniej lub więcej cukru pudru - ja zużyłam ok. pół szklanki (nie maczałam w nim pączków, tylko delikatnie smarowałam pędzelkiem). Soku dodałam bardzo mało, ok. 1 łyżkę.
Przepis znalazłam na tej stronie.
i znowu kusisz ,znowu takie eleganckie ,równiutkie
OdpowiedzUsuńPiękne Ci wyszły. Też mam jakiś przepis na pączki na maślance, ale wydaje mi się, że jest trochę inny...Pozdrawiam serdcznie:))
OdpowiedzUsuńHm... zaskakujące te donaty, bo z proszkiem do pieczenia. A i dodatki smakowe intrygujące...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Cuuudne! :)
OdpowiedzUsuńMam pytanie: jak ze swiezoscia paczkow? tzn nastepnego dnia? pozdrawiam
OdpowiedzUsuńmonika
O matko Evenko jesteś niesamowita! Karnawałowe szalenstwo odlotowe!:) Bardzo mi się podobają te pączki, superaśne są! Moim łasuchom by smakowały na pewno.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
takie paczki sa bardzo popularne w Anglii, mniam
OdpowiedzUsuńMargot , nie byłabym Ewą... ;-)
OdpowiedzUsuńAndziu , już jakiś czas temu odkryłam zalety maślanki , więc jakikolwiek byś miała przepis , to na pewno pączki wyjdą smaczne :-)
Aniu , no takie właśnie nietypowe , ale warte wypróbowania ;-)
Moniko , podobnie jak wszystko , co smażone , najlepsze na świeżo , ale i na drugi dzień są całkiem dobre. U mnie to już nawet teraz trzeci dzień i wciąż się nimi zajadamy (miało wyjść 12 sztuk dużych pączków i 12 kuleczek , a u mnie wyszło prawie dwa razy tyle ;-)
Beo , Majanko , dzięki :-))
Iis , tak myślałam , że w Anglii powinno być podobnie , ale nie miałam pewności ;-)
Oj kusisz, kusisz, a ja usiłuje dietkę zastosować;)
OdpowiedzUsuńO , masz... poczekaj chociaż do końca karnawału ;-)
OdpowiedzUsuńO proszę :) Idealne!
OdpowiedzUsuńDzięki :-)
OdpowiedzUsuńRobiłam kiedyś takie.Były pyszne,czas je powtórzyć!;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
..www.waniliowachmurka.blox.pl:)
Arabesko torturujesz mnie kolejnymi pączkami. ;))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Olciaky , czas jak najbardziej odpowiedni na pączki , więc do dzieła ;-)
OdpowiedzUsuńNotme , ale jaka to słodka tortura ;-)
Witam! Niezmiernie podobają mi się pomysły prezentowane na tej stronie i ich oprawa graficzna. W tej chwili pracuję nad projektem kulinarnym i byłabym bardzo wdzięczna za kontakt. Mój mail to healthandcooking@gmail.com Z góry dziękuję i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńmasz najfajniejszego bloga-kolorowy i czytelny, no a niedługo idę sprawdzić przepisy-wyglądają i brzmią super-pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJakie śliczne!Akurat karnawał,jak tylko dobrnę do końca egzaminów zacznę ,,pączkować''hihihi...i to napewno od tego przepisu!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie Evenko!
Dziękuję i również pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńPiękne i baaaardzo apetyczne !
OdpowiedzUsuńJeszcze się nie odważyłam na smażenie pączków - i nie wiem , czy mi się uda w karnawale ... Może na Tłusty Czwartek zaryzykuję i zrobię ... ? Twoje kuszą bardzo :)
Dziękuję :-)
OdpowiedzUsuńJak na pierwszy raz proponowałabym bardziej tradycyjne pączki , ale to tylko dlatego , że te mogą dość mocno nasiąkać tłuszczem (temperatura do smażenia nie może być zbyt niska) , a nie chcę żebyś się od razu zraziła do nich ;-)
na jakim tluszczu smazylas te paczusie? na oleju, plancie czy smalcu? i czy byl on baaaardzo gleboki? w tamtym roku smazylam tradycyjne paczki, ktore nie dosc,ze w samym ciescie mialy prawie kostke masla to smazylo sie je na 1,5kg smalcu.
OdpowiedzUsuńa te sie takie leciutkie wydaja:)
pozdrawiam
Pączki zawsze smażę na oleju (rzepakowym , który jest bardziej odporny na wysoką temperaturę), a wlewam go tyle , żeby pączki swobodnie pływały na powierzchni nie dotykając do dna , czyli co najmniej 3 cm.
OdpowiedzUsuńPączki z tego przepisu należą akurat do tych cięższych , bo nie są na drożdżach - inne niż te tradycyjne , ale smaczne.
Pozdrawiam :-)
Witam
OdpowiedzUsuńczy mozna zrobic te paczuszki w maszynie do donutow?
dzieki i pozdrawiam
Mstabin
Szczerze mówiąc nigdy nie spotkałam się z taką maszyną. Czy to jest coś takiego jak gofrownica ?
OdpowiedzUsuńNie chcę wprowadzać w błąd , bo zwyczajnie nie wiem , co by z tego wyszło , ale ja bym spróbowała zrobić małą porcję ;-)
Witam! Was!
OdpowiedzUsuńNie polecam paczkow nie chodzi o przepis z tego bloga ale amerykanskie paczki nie smakuja tak dobrze jak nasze polskie tylko smakuja jak ciasto- jak zwykle ciasto, jak je zrobilam rozczarowalam sie - TWARDE, I NIE DOBRE! ;)
POZDRAWIAM
Uprzedziłam od razu na wstępie , że nie są to pączki drożdżowe , tylko właśnie takie "ciastowe" , więc nawet nie porównywałabym ich do takich tradycyjnych pączków. Te są po prostu inne , a czy komuś posmakują , to już kwestia gustu ;-)
OdpowiedzUsuńSą one może zbliżone w smaku do oponek?
OdpowiedzUsuńJedyne "oponki" jakie znam , to takie serowe , ale nie są one podobne do tych (może tylko z wyglądu ;-)
OdpowiedzUsuńO takie mniej więcej mi chodziło. Dziękuję za odp. :)
OdpowiedzUsuńA ja uważam, że to są właśnie oponki :)
OdpowiedzUsuń