Karnawał trwa, a zatem proponuję znowu coś smażonego.
Tym razem nie pączki, ale podobnie. Świderki, bo właśnie o nich mowa, są mało słodkie, więc jeśli ktoś takie właśnie woli, nie powinien ich w ogóle lukrować lub tylko delikatnie ozdobić. Surowe ciasto jest dosyć gęste, a jednocześnie łatwe do formowania. Dzięki dość dużej ilości drożdży (jak na taką porcję) świderki ładnie rosną i raczej szybko się smażą. Jest to dobra alternatywa dla tych, którzy nie przepadają za mocno słodkimi, nadziewanymi pączkami :-)
Tym razem nie pączki, ale podobnie. Świderki, bo właśnie o nich mowa, są mało słodkie, więc jeśli ktoś takie właśnie woli, nie powinien ich w ogóle lukrować lub tylko delikatnie ozdobić. Surowe ciasto jest dosyć gęste, a jednocześnie łatwe do formowania. Dzięki dość dużej ilości drożdży (jak na taką porcję) świderki ładnie rosną i raczej szybko się smażą. Jest to dobra alternatywa dla tych, którzy nie przepadają za mocno słodkimi, nadziewanymi pączkami :-)
Składniki:
- 400 g mąki
- 50 g drożdży
- 1/2 szkl. ciepłego mleka (potrzebowałam trochę więcej)
- 2 łyżki cukru
- 1 jajko
- 50 g masła
Drożdże rozpuścić w mleku, wymieszać z odrobiną cukru i mąki, odstawić na kilka minut w ciepłe miejsce. Do mąki dodać jajko roztrzepane z cukrem i wyrośnięte drożdże, wyrobić. Na końcu dodać rozpuszczone i ostudzone masło, wyrabiać, aż ciasto będzie gładkie i elastyczne (jeśli ciasto jest zbyt gęste, dolać trochę mleka). Przykryć i odstawić do wyrośnięcia w ciepłe miejsce na ok. 1 godzinę. Następnie podzielić na równe części (u mnie wyszło 16), z każdej z nich utoczyć wałeczek o grubości ok. 1 cm i długości 25 cm, składać na połowę i skręcać, formując świderek. Zostawić do wyrośnięcia na co najmniej 30 minut i smażyć jak pączki, tylko nieco krócej. Po usmażeniu i lekkim ostudzeniu polukrować.
Nie jadlam jeszcze nigdy takich swiderkow! Znam tylko swiderki z makiem, ale one chyba nie drozdzowe byly, chociaz juz nawet za bardzo nie pamietam... :/
OdpowiedzUsuńSliczne te Twoje :)
Dziękuję , ale jesteś szybka , przed chwilą wstawiłam przepis ;-)
OdpowiedzUsuńJa z kolei nie kojarzę świderków z makiem , a te drożdżowe zawsze można było u nas kupić w cukierni , zazwyczaj leżały w sąsiedztwie pączków :-)
jakie ladne zakrecone swiderki:D
OdpowiedzUsuńA 'u mnie' w cukierni byly widzisz tylko takie z makiem :)
OdpowiedzUsuńPS. No, szybka jestem dzis, fakt ;)
Pozdrawiam serdecznie Evenko! :*
Bardzo fajne:-)
OdpowiedzUsuńEvenko,jakie one są piękne! :)) Idealne na karnawał. Nie jadłam takich jeszcze .
OdpowiedzUsuńPozdrówka:)
Dziękuję :-)
OdpowiedzUsuńHmmm... czyżbym tylko ja znała świderki...? ;-)
Świderki drożdżowe, super dla mnie bardzo dobrze się składa. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
to chyba dla mnie ta alternatywa.
OdpowiedzUsuńkarnawał jest więc trzeba będzie zakręcic świderki.
(-:
Urocze ciasteczka :)! A ja szczerze mówiąc nie miałam pojęcia o takiej karnawałowej słodkości! A szkoda, bo fajne ciacha to są ;)!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję , że będą smakowały :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam !
Evenko ,ale ty jesteś uzdolniona
OdpowiedzUsuńmanualnie ,piękne świderki
A ja jeszcze nigdy ich nie jadłam
śliczności:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
OdpowiedzUsuńOne naprawdę są bardzo proste w wykonaniu i nie potrzeba do tego specjalnych zdolności ;-)
Śliczne świderki !
OdpowiedzUsuń