Do -30% na wybrane produkty
środa, 11 lutego 2009

Bułeczki wiedeńskie



Na początek należałoby uprzedzić, że za przygotowanie tych bułeczek trzeba się zabrać dzień wcześniej. Za to następnego dnia zostaje nam mniej do zrobienia. Owszem, ogólnie jest z nimi trochę pracy, podobne jak w przypadku croissantów, ale jednak nie aż tak bardzo. Poza tym bułeczki wiedeńskie nie zawierają tyle tłuszczu, no i są to bułeczki, więc nie wychodzą aż tak delikatne jak croissanty. Dosyć jednak tych porównań, bo same w sobie są przepyszne. Tuż po upieczeniu mają cudownie chrupiącą skórkę i mięciutki środek. Idealne na śniadanie. No, dobrze... późne śniadanie, chyba, że ktoś nie ma problemu z bardzo wczesnym wstawaniem ;-)




Składniki:

- 228 ml ciepłej wody

- 228 ml pełnego mleka

- 770 g mąki chlebowej

- 15.6 g świeżych drożdży lub 7 g suszonych (1 opakowanie)

- 1 i 3/4 łyżeczki drobnej soli morskiej

- 50 g masła


Dodatkowo:

- 1 żółtko + 1 łyżka wody (do posmarowania)


Mleko zagotować z solą, ostudzić (żeby było ciepłe). Drożdże rozpuścić w wodzie i odstawić na ok. 5 minut, aż zacznie bąbelkować. Wyrośnięte drożdże wymieszać z mąką, dodać mleko. Wyrabiać, aż ciasto będzie gładkie i miękkie. Jeśli wydaje się być zbyt klejące, można dodać mąki, lub wody, jeśli jest zbyt suche. Przykryć i zostawić na 15 minut w temperaturze pokojowej. Następnie ciasto włożyć do natłuszczonej miski, przykryć i wstawić na całą noc do lodówki.

Następnego dnia wyrośnięte ciasto spłaszczyć, rozwałkować na kształt prostokąta o grubości ok. 1/2 cm, na lekko posypanej mąką stolnicy.

Na całej powierzchni ciasta porozkładać wiórki zimnego masła.


Całość złożyć tak jak papier listowy (1/3 ciasta założyć od dołu do góry, a potem 1/3 od góry do dołu - wzdłuż dłuższego boku).


Przekręcić o 90 stopni, ponownie rozwałkować i złożyć.


Wałkowanie i składanie powtórzyć jeszcze 2 razy, w międzyczasie dając ciastu odpocząć kilka minut po każdym składaniu (tak, jak to się robi z ciastem na croissanty).

Gotowe ciasto podzielić na porcje (nożycami lub ostrym nożem). Źródło podaje wagę jednej porcji 45 g - ja dzieliłam na większe. Z każdej części formować dowolne kształty: paluchy, rogale lub zwykłe bułeczki (w oryginale są jeszcze inne, bardziej wymyślne kształty, ale zrezygnowałam z nich). Moim zdaniem najlepsze są rogale lub paluchy. Okrągłe bułeczki są mniej atrakcyjne, bo nie widać w nich "zwojów".

Formowanie palucha...


...lub rogala, czyli w sumie tak samo, tylko końce zawijamy do środka


Gotowe bułeczki układać na blachach i smarować żółtkiem wymieszanym z wodą. Zostawić w cieple do wyrośnięcia (na co najmniej 45 minut). W międzyczasie nagrzać piekarnik do 200 st.C. Piec na złoty kolor (u mnie zajęło to tylko 15 minut). Studzić na kratce kuchennej.

Przepis pochodzi z tej strony .

17 komentarzy:

  1. Evenko, kolejne wspaniałe bułeczki u Ciebie !:)) Cudownie wyglądają i tak się usmiechają do mnie, wołają by zjeść je na śniadanko :))
    Miłego dnia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Boskie! Takie puchate i jaśniutkie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale bułeczki...mniam aż zgłodniałam...muszę je upiec bo bardzo zachęcająco wygladają...pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. ta chrupiąca skórka
    i miękki środek
    brzmi pyyysznie
    :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawa propozycja. Czasem trzeba sie napracowac by zachwycic. Ale widze, ze warto :)

    OdpowiedzUsuń
  6. powiadasz ,że trochę pracochłonę ,ale warto ? Bo wyglądają na pyszne

    OdpowiedzUsuń
  7. Margot , pewnie , że warto ! :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Evenko cudowne! Skradły moje serce:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Evenka ,to chyba jutro je zacznę robić ,będą na niedzielę :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Margot , na pewno się nie zawiedziesz :-)

    Atinko , a może i Ty się skusisz ? ;-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Dzisiaj Testowałam ten przepis ;) rogaliki są bardzo pyszne ;D

    OdpowiedzUsuń
  12. upiekłam i chyba zaliczyłam małą porażkę ;( moje rogaliki pięknie wyrosły na blaszce przed upieczeniem a w czasie pieczenie "spłaszczyły" się o jakieś 1/3 wysokości... czy to jest normalne?? proszę o jakąś rade
    ps.
    w smaku są wśmienite :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Niektóre moje bułeczki też czasami trochę się "kurczą" podczas pieczenia.
    Być może Twoje wyrosły aż za bardzo przed pieczeniem. Czas wyrastania podałam według własnych obserwacji , ale , jeśli w pomieszczeniu było naprawdę ciepło , to może potrzebowały mniej czasu (na stronie , z której pochodzi przepis , te bułeczki nie wyglądają na zbyt mocno wyrośnięte).
    Najważniejsze jednak , że smakowały :-)
    Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  14. Dziekuję za przepis, zawdzięczamy mu bardzo miłe niedzielne śniadanie! Pierwszy raz piekłam coś z tej strony i na pewno będę tu wracać.

    Zrobiłam w formie paluchów i rogalików, posypane makiem. Co najważniejsze: wcale nie trzeba dużo wcześniej wstawać! Odwrotnie niż w przepisie, do pierwszego wyrastania zostawiłam ciasto zrobiłam w cieple (akurat nie chciałam czekać kilku godzin), za to potem uformowane buły wstawiłam wieczorem na blachach do lodówki (przykryte folią spożywczą), rano wyciągnęłam, nagrzałam piekarnik i piekłam, tak jak w przepisie, 15 minut. Czyli wystarczy zacząć pół godziny przed śniadaniem :)

    W smaku były dość neutralne, ale cały cymes w strukturze - warstwowosć ciasta powoduje, że zewnętrzna warstwa spieka się na cienką chrupiąca skórkę, nieco oddzielającą się od reszty.

    (a dla tych co boją się wielu wałkowań - to była tak przyjemna czynność że nie mogłam przestać i złożyłam ciasto jeszcze o jeden raz więcej niż w przepisie)

    OdpowiedzUsuń
  15. Dziękuję za komentarz i cieszę się, że bułeczki smakowały :-)

    OdpowiedzUsuń