Bardzo zaciekawił mnie ten przepis na chleb kielecki z Weekendowej Piekarni po godzinach. Nigdy wcześniej nie piekłam niczego na ziemniaczano-maślankowym zaczynie i nie mogłam się doczekać, kiedy spróbuję efektu końcowego. A ten przeszedł moje najśmielsze oczekiwania - chlebek okazał się fantastyczny ! Miał cienką skórkę, wilgotny, dosyć zwarty, ale sprężysty miąższ i cudowny smak. Zakochałam się w nim od pierwszego upieczenia ;-)
Składniki:
- 200 g ugotowanych ziemniaków, przeciśniętych przez praskę (zmielonych)
- 200 g mąki żytniej białej
- 300 g białej pszennej mąki chlebowej wysokobiałkowej (np. Manitoby)
- 6 łyżek aktywnego żytniego zakwasu razowego (130% hydracji)
- 1 łyżka soli
- 200 g maślanki (zsiadłego mleka)
Ziemniaki wymieszać z maślanką i zakwasem. Zostawić szczelnie przykryte na 12 godzin w temperaturze pokojowej.
Następnie dodać obie mąki i sól, wyrobić gładkie, odrobinę lepkie ciasto (13 minut). Fermentacja trwa ok. 3 i 1/2 godziny, w czasie której ciasto należy złożyć dwukrotnie. Potem uformować owalny bochenek i umieścić go w koszu złączeniem do góry. Zostawić do wyrośnięcia na nieco ponad godzinę.
Przed wsunięciem bochenka do pieca, wierzch naciąć. Piec z parą 15 minut w 250 st.C, później kolejne 30 minut już bez pary, zmniejszając temperaturę do 200 st.C.
Ten chleb jest pyszny! Bardzo lubię pieczywo z maślanką.
OdpowiedzUsuńTobie udał się wyśmienicie!
Chyba skradnę kromeczkę...
wcale Ci się nie dziwię. też bym się zakochała w takim własnoręcznie upieczonym pięknym bochenku.
OdpowiedzUsuńO wow! Evenko jaki one jest śliczny! Wspaniale Ci się upiekł:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię:)
faktycznie intrygujący ten przepis! Zaczyn ziemniaczano - maślankowy to coś zupełnie nowego. Właśnie dokarmiam zakwas na sobotnie wypieki i ten znajdzie się niewątpliwie w menu!
OdpowiedzUsuńwygląda pięknie hmmm aż nabrałam ochoty na upieczenie ale nie mam zakwasu szczerze mówiąc nigdy go nie robiłam i to sformułowanie 130% hydracji jest mi zupełnie obce :(( pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOch, mój brat mieszka w kielcach! Cokolwiek kieleckiego, wywoluje we mnie mile uczucia :)
OdpowiedzUsuńNo proszę, pochodzę z Kielc i nigdy nie wiedziałam jak się robi chleb kielecki hehe:)
OdpowiedzUsuńlepiej późno, niż wcale :)
Pozdrawiam
:)))
wygląda jak pyszny chleb , jeszcze jaki pyszny
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarze :-)
OdpowiedzUsuńPiegusku , zakwas wcale nie jest trudno wyhodować , wystarczy znaleźć przepis (prawdopodobnie jest gdzieś na wspomnianym blogu WP po godzinach)i dobrą mąkę. Jeśli zaś chodzi o hydrację , to przyznam się , że zawsze robię "na oko" - im większa hydracja tym rzadszy zakwas ;-)
Arbuzowedaiquiri , to tak jak ja dopiero w USA spotkałam się z bułkami "bialys" , których to nazwa pochodzi od miasta Białystok ;-)
Margot , Ty już go piekłaś , więc sama wiesz jaki jest dobry ;-)
idealny..... mmmmmmm
OdpowiedzUsuńPrzepiekny ten kielecki chlebus...
OdpowiedzUsuńZagłodziłam zakwas... Ale gdyby nie to, ten chleb bez wątpienia zagościłby jutro na moim stole.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Gratuluję pani, jest wspaniały. To jest CHLEB.
OdpowiedzUsuńKielce rządzą! ;) chlebek prezentuje się wyśmienicie
OdpowiedzUsuńcudowny chlebek:) wyglada niesamowicie smacznie, az chcialoby sie wyciagnac reke po pyszna kromeczke:)
OdpowiedzUsuńJest piękny! I zdjęcia fantastyczne! Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńArabesko, ponieważ na co dzień piekę chleb żytni stwierdziłam, że na święta zrobię małe szaleństwo i padło na chleb kielecki wedle Twego przepisu. Wyszedł wyśmienity, zamieszczam zdjęcie jako dowód :). W smaku zupełnie nie czuć ziemniaków a dają one specyficzną wilgotność jaką uwielbiam w chlebach samopieczonych.
OdpowiedzUsuńZdjęcie chlebka