Kolejny już przepis na bagietki, tym razem na zakwasie. Z chrupiącą skórką, miękkim i wilgotnym wnętrzem, o dosyć wyrazistym smaku. Niektórzy twierdzą, że to bagietki "jak z Paryża". Nie mam porównania, ale są bardzo smaczne :-)
Składniki:
- 100 g aktywnego zakwasu (100% hydracji)
- 375 g mąki pszennej
- 125 g mąki chlebowej
- 270 ml wody (temp. pokojowa)
- 1/2 łyżeczki drożdży instant
- 1 i 1/4 łyżeczki soli
Wszystkie składniki dokładnie wymieszać. Wyrabiać 8-10 minut, aż gluten będzie dobrze rozwinięty. Zostawić w temp. pokojowej na 1 godz. do wyrośnięcia.
Następnie podzielić ciasto na 3 lub 4 równe części. Z każdej uformować bagietkę i ułożyć na blasze wyłożonej dużą ścierką grubo obsypaną mąką (ja użyłam formę bagietkową). Ze ścierki zrobić przegrody oddzielające bagietki od siebie. Włożyć całość do plastikowego worka i odstawić na 90 minut w temp. pokojowej.
Piekarnik nagrzać do maksymalnej temperatury. Wyrośnięte bagietki przełożyć (czy raczej stoczyć ze ściereczki) na blachę i ponacinać. Na dno piekarnika wstawić żaroodporne naczynie i wlać do niego kubek wrzącej wody. Włożyć bagietki i natychmiast obniżyć temperaturę do 220 st.C. Piec przez 10 minut, następnie obrócić blachę, żeby bagietki równo się przyrumieniły i piec dalsze 10-15 minut.
Przepis znalazłam na tym blogu.
Cudowne te bagietki!
OdpowiedzUsuńTo ja porywam jedną na śniadanko:)
Miłego dnia:)
wyladaja tak pysznie, ze nie moge sie powstrzymac i chetnie porwe Ci jedna na sniadanko:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam bagietki na zakwasie.
OdpowiedzUsuńTwoje są takie puszyste, z bardzo chrupiącą skórką.Pyszne!
z Paryża czy nie.. ważne, że pyszne.
OdpowiedzUsuńcudowne, właśnie marzę o takich bagietkach, tylko bez tych specjalnych foremek nie wychodzą mi ładne
OdpowiedzUsuńA ja ciągle jakieś obawy dziwne przed bagietkami mam. Nie mam pojęcia skąd się wzięły, ale chyba muszę z nimi powalczyć.
OdpowiedzUsuńI spróbować je zrobić :)
Pięknie Twoje wyglądają!
Dziękuję za komentarze :-)
OdpowiedzUsuńMagda , ja przez długi czas radziłam sobie bez foremek , ale teraz widzę jaka to wygoda , kiedy nie trzeba formować ze ściereczek rynienek , tylko od razu bagietki do formy , a potem do piekarnika ;-)
Amarantko , bagietki to tylko takie większe bułeczki , nie ma czego się bać ;-)
Muszę je zrobić bo wyglądają cudnie
OdpowiedzUsuńO widze po bagietkach, ze masz swietne foremki "z dziurkami" ;)
OdpowiedzUsuńJa bardzo zaluje..jeszcze kiedys kupilam, ale takie zwykle. Teraz czekam, az sie zepsuja, wiec kupie nowe;p
A bagetki wygladaja super!
Jeśli się wyrobię to też upieke sobie ;)
Pozdrawiam
Pyszności. Koniecznie musze zrobić:)
OdpowiedzUsuńPrzy okazji zapraszam na stronkę Super stronka :)
Zrobiłam wczoraj, wyszły pyszniaste!:) Właściwie dziś już niewiele zostało... 2 dorosłe osoby i trzylatek pochłonęły od razu sporą część:) Muszę sobie zafundować taką foremkę na bagietki:)
OdpowiedzUsuńMam pytanie. Jakiego zakwasu trzeba tu użyć - pszennego czy żytniego? :)
OdpowiedzUsuńDobre pytanie :-) Ja i tak zawsze używam żytniego , więc nawet się nad tym nie zastanawiałam ;-)
OdpowiedzUsuńja wlasnie robie bagietki wedlug twojego przepisu uzylam zakwasu pszennego dam znac jak wyjdzie
OdpowiedzUsuń