Drożdżówka, ach, drożdżówka... Pięknie pachnąca cytryną, z lukrem i rodzynkami (tak, wiem, nie każdy je lubi ;-) Ja co prawda mam słabość do wanilii, więc dodałam jej mimo wszystko odrobinę do lukru, zamiast aromatu cytrynowego, ale Wam podaję przepis w oryginale. No dobrze, nie do końca tak jak w oryginale, bo ciasto przygotowałam po swojemu. Ale proporcji nie zmieniałam i niczego nie dodawałam (pomijając lukier ;-) Polecam !
Składniki:
- 100 g masła
- 1/2 szklanki mleka
- 1/2 szklanki cukru
- 50 g drożdży
- 2 i 1/2 szklanki mąki
- 2 jajka
- 1 łyżka oleju
- 1 łyżeczka aromatu cytrynowego
- szczypta soli
- rodzynki
Lukier:
- 1 szklanka cukru pudru
- 1 łyżka soku z cytryny
- 1 łyżka wody
- 1 łyżeczka aromatu cytrynowego
Mleko lekko podgrzać w małym garnuszku.
Mąkę wsypać do miski, po środku zrobić wgłębienie, wlać do niego połowę mleka, wkruszyć drożdże i posypać łyżeczką cukru. Zostawić do wyrośnięcia na ok. 15 minut.
Resztę mleka podgrzać z masłem, aż się rozpuści. Odstawić do przestygnięcia.
Jajka roztrzepać widelcem z cukrem i solą, również odstawić na jakiś czas (aż drożdże wyrosną, a mleko przestygnie).
Rodzynki zalać wrzątkiem, po kilku minutach odcedzić i wysuszyć w papierowym ręczniku.
Po wyrośnięciu drożdży dodać do mąki pozostałe składniki (oprócz rodzynków) i wyrabiać (ręcznie lub mikserem) do momentu, aż ciasto zacznie odstawać od ścianek miski. Na koniec dodać rodzynki i jeszcze chwilę wyrabiać.
Następnie wyłożyć ciasto do wyścielonej pergaminem formy 8 x 22 cm (u mnie 9 x 33 cm). Odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia. Ciasto powinno urosnąć do górnej krawędzi blaszki (lub nieco niżej, jeżeli użyjemy większej formy).
Piec w temp. 160 st.C (140 st.C z termoobiegiem) przez około 40 minut.
Składniki lukru utrzeć na gładką, dosyć gęstą masę (w razie potrzeby dolać odrobinę więcej wody) i polać jeszcze ciepłe ciasto.
Źródło: Dwie chochelki.
Spadasz mi z nieba, mam gigantyczny zapas niewoskowanych cytryn i szukam dla nich godnego przeznaczenia :)
OdpowiedzUsuńP.S. Idealnie cieniutka warstwa lukru!
Agnieszka, dziękuję za zaproszenie, zaraz zajrzę ;-)
OdpowiedzUsuńMarianno, co prawda w przepisie jest aromat cytrynowy, ale drobniutko starta skórka cytrynowa na pewno da jeszcze bardziej cytrynowy efekt :-)
Bardzo lubię drożdżowe. Twoje bardzo smakowicie zaprezentowałaś. Chętnie kawałeczek spróbuję. Mogę? Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Ja tez bardzo lubię drożdżówki.
OdpowiedzUsuńChwileczkę, tylko pokroję ;-)
O, tak nie ma to jak drożdżówka! Szczególnie cytrynowa.
OdpowiedzUsuńWspaniale wygląda. Czy ja się załapię jeszcze na kawałeczek do kawki?
Pozdrawiam cieplo :)
Drożdżówka koniecznie z rodzynkami! Świetnie wygląda z tą cienką warstwą lukru :)
OdpowiedzUsuńMajanko, no niestety... mała była ;-)
OdpowiedzUsuńAsh, mój m-żonek najbardziej lubi drożdżówkę z dżemem, a jak nie, to przynajmniej żeby były w niej rodzynki, no i lukier obowiązkowo (ewentualnie kruszonka) ;-)
Wygląda fantastycznie! Bardzo lubię takie orzeźwiające ciasta :)
OdpowiedzUsuńUpiekłam raz cytrusowe drożdżowe do odrywania, bardzo mi się spodobały te smaki w połączeniu z drożdżowym ciastem. Twój przepis zdecydowanie do wypróbowania, ciasto wygląda pysznie :).
OdpowiedzUsuńCiasto szybkie w wykonaniu i bardzo smaczne. Mam tylko jeden problem: bardzo się kruszy. Jaki może być powód?
OdpowiedzUsuńTaka już chyba uroda tej drożdżówki, że trochę się kruszy (radzę używać ostrego noża do krojenia ;-)
OdpowiedzUsuńPoza tym jajek nie trzeba ubijać, tylko lekko roztrzepać widelcem. Myślę też, że ilość drożdży można zmniejszyć do 4, czy nawet 3 dag, żeby uzyskać bardziej "sprężystą" konsystencję.
Moje ukochane ciasto, w dodatku tak pięknie wygląda w Twoim wykonaniu! :)
OdpowiedzUsuń