Sernik to chyba jedyne ciasto, które u mnie zawsze gości na świątecznym stole. Zazwyczaj korzystam z kilku sprawdzonych receptur, ale tym razem postanowiłam wypróbować ten przepis. Nie zawiodłam się - serniczek wyszedł pyszny. Jedyne, co bym odrobinę zmieniła, to pozostałe 3 białka dodałabym do masy serowej. aby była bardziej puszysta. A tak poza tym wszystko super - zdecydowanie do powtórki.
Ciasto kruche:
- 450 g mąki pszennej
- 100 g cukru pudru
- 250 g margaryny
- 3 żółtka
- 1 łyżka kakao
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
Mąkę przesiać z proszkiem do pieczenia i kakao, posiekać z margaryną. Żółtka ubić z cukrem, połączyć z resztą składników i zagnieść. Ciasto podzielić na 2 części - jedną wstawić do lodówki na godzinę, a drugą zamrozić.
Masa serowa:
- 600 g białego, półtłustego sera
- 100 g cukru pudru
- 4 żółtka
- 1 opakowanie budyniu śmietankowego bez cukru
- 5 łyżek oleju
- ew. 50 g rodzynek, jeśli ktoś lubi
Żółtka utrzeć z cukrem. Dolewać po łyżce oleju ciągle ucierając, a następnie dodawać stopniowo zmielony ser. Wsypać budyń (ew. rodzynki) i dokładnie wymieszać.
Pianka cytrynowa:
- 4 białka
- kisiel cytrynowy bez cukru (dałam morelowy, bo tylko taki miałam)
- 4 łyżki cukru
Białka ubić z cukrem, dodać kisiel i jeszcze chwilę ubijać.
Ponadto:
- 1 mały słoik powideł (u mnie dżem wiśniowy)
Schłodzone ciasto rozwałkować i ułożyć na blaszce o wymiarach ok. 25 x 35 cm. Na cieście rozsmarować powidła. Wyłożyć masę serową, wyrównać. Na to wyłożyć piankę. Na wierzch zetrzeć na tarce z grubymi oczkami zamrożone ciasto.
Piec około 1 - 1,5 godziny w temperaturze 160 - 180 st.C (sprawdzić patyczkiem).
P.S. Następnym razem pianę z pozostałych 3 białek dodałabym do masy serowej, bo po upieczeniu wyszła dosyć mocno zwarta.
Evenko, śliczny! bardzo się cieszę że smakował :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
WOW! On jest sliczny! Koniecznie musze wyprobowac ten przepis. Nie widzialam go u Dorotus, pewnie przeoczylam...
OdpowiedzUsuńEvenko, sliczny! :)
Dorotus , smakował i to bardzo - dziękuję za przepis :-)
OdpowiedzUsuńMajanko , dzięki , to był chyba jeden z pierwszych przepisów na blogu Dorotus , więc może po prostu o nim zapomniałaś ;-)
Widzę że mamy podobne podglądy na sprawy sernikowe :) Twój trójkolorowy jest świetny, takiegoz powidłami jeszcze nie widziałam.
OdpowiedzUsuńNo właśnie o tym pisałam u Ciebie na blogu ;-) A co do samego sernika... zobaczyć to mało - przede wszystkim trzeba spróbować , bo jest pyszny :-)
OdpowiedzUsuńTak, tak... Ten sernik jest pyszny, piekłam go już kilka razy:)
OdpowiedzUsuń