Przed Świętami chciałam wypróbować jeszcze jakiś nowy przepis na pierniczki.
Skorzystałam z receptury zamieszczonej na forum cincin. Jeszcze nigdy mnie nie ono zawiodło, więc i tym razem spodziewałam się "pewniaka", tym bardziej, że pod przepisem było dużo pozytywnych komentarzy. Niestety, pierniki nie wyszły takie, jakich oczekiwałam. Zamiast miękkich i puszystych pierniczków (już na drugi dzień lub czasami nawet od razu po upieczeniu) otrzymałam chrupiące (na drugi dzień też takie pozostały). Podobno zapuszkowane zrobią się w końcu miękkie, ale to wymaga czasu.
Nie twierdzę, że przepis nie jest dobry (pozytywne opinie nie wzięły się z niczego), tylko wymaga ostrożności w ostatniej fazie. Pierniczki trzeba obserwować w czasie pieczenia i, gdy tylko zaczną nabierać kolorów, od razu wyjmować z piekarnika (czas ma tu ogromne znaczenie).
Chyba, że chcecie otrzymać chrupiące pierniki, wtedy możecie podpiec je dłużej ;-) Na przykład moi domownicy zajadali się właśnie takimi i chwalili, że dobre. Mnie osobiście przypominały trochę amerykańskie 'graham crackers' :-)
Z okazji zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia wszystkim czytelnikom bloga składam najserdeczniejsze życzenia. Aby te Święta były spędzone w miłej, ciepłej i rodzinnej atmosferze, pełnej szczęścia, radości i spokoju.