
I jeszcze jeden przepis z wykorzystaniem maślanki. Od razu wyjaśniam, że 'coffee cake' nie jest ciastem z kawą, a raczej "do kawy" ;-) Ogólnie lubię tego typu wypieki i ten również mi smakował, ale miałam pewne zastrzeżenia co do ilości sody i proszku do pieczenia. Moim zdaniem wystarczyłaby połowa podanej ilości, bo chociaż dałam bardzo płaskie łyżeczki, to wydawało mi się, że po upieczeniu wyczuwało się taki specyficzny "proszkowy" posmak. Gałki muszkatołowej też dodałam mniej niż w przepisie - nie byłam pewna, czy będzie odpowiadał mi ten smak. Pomijając już sprawę spulchniaczy, ciasto wyszło całkiem dobre - wilgotne, puszyste, cynamonowo-orzechowe. Najlepsze było na drugi dzień, kiedy kruszonka już trochę zmiękła.