Pierwsze urodziny to szczególne święto. Nie, żebym umniejszała ważności tych kolejnych, ale zawsze te pierwsze są wyjątkowe. Nie mogło się zatem obejść bez tortu. Problem polegał na tym, że kompletnie nie miałam weny do jego zrobienia, co zresztą widać po dekoracji ;-) Biszkopty upiekłam takie jak zazwyczaj, a krem najprostszy z możliwych, czyli z bitej śmietany. Jeszcze tylko dodatek "Nutelli" (prościej też już się nie da, bo np. czekoladę trzeba by było wcześniej rozpuścić), dżem porzeczkowy dla ożywienia smaku i oczywiście poncz do nasączenia - u mnie obowiązkowo. Poskładałam to wszystko do kupy, boki obsypałam czekoladowymi "robaczkami", a na środku zrobiłam coś, co miało przypominać róże (tak, wiem mogłam się postarać i wykombinować coś bardziej "męskiego"). No cóż, może wyglądu ten tort nie miał zbyt ciekawego, ale za to wynagrodził smakiem - zajadali się nim wszyscy bez wyjątku, począwszy od wybrednej córki, a skończywszy na małym jubilacie :-)
wtorek, 29 czerwca 2010
niedziela, 27 czerwca 2010
Podwójnie czekoladowe ciasteczka owsiane
Chciałam upiec coś szybkiego, prostego i zarazem smacznego, ale tym razem nie muffiny (choć tak było by najłatwiej). Nie miałam ani pomysłu, ani czasu, żeby szukać czegoś na necie lub wertować książki. A rozwiązanie samo do mnie przyszło - znalazłam je w skrzynce na listy :-) Pośród reklam, gazetek sklepowych i rachunków wygrzebałam mini-książeczkę z kilkunastoma przepisami, m.in. także z tym. Bez chwili namysłu wzięłam się do roboty i już po niedługim czasie zajadaliśmy się pysznymi ciasteczkami bardzo czekoladowymi (ze zdrowym akcentem w postaci płatków owsianych :-)
czwartek, 24 czerwca 2010
Ciasto migdałowo-orzechowe z masą czekoladową (Almond & Hazelnut Gâteau)
wtorek, 22 czerwca 2010
Babka gościnna
Tego wpisu właściwie miało nie być. Otóż jakiś czas temu pewna osoba podzieliła się przepisem na babkę w mojej "gościnnej księdze" (stąd wzięła się nazwa), z tym, że podała same składniki, bez sposobu wykonania. Upiekłam już w życiu tyle ciast, że nie wydało mi się to problemem i postanowiłam sprawdzić co mi z tego wyjdzie. Od razu podejrzewałam, że ciasto raczej nie będzie z tych wilgotnych, ze względu na dodatek mąki ziemniaczanej. I tak też było - bez popicia nie dało się go jeść ;-) Jak się jednak okazało, przeoczyłam jeden ważny szczegół. Autorka użyła zwrotu "ugotowałam babkę..." i dopiero wtedy mnie olśniło, że chodziło o babkę gotowaną ! To zupełnie zmienia postać rzeczy, bo ciasto przygotowane w ten sposób ma na pewno lepszy smak. No cóż... formy do babki gotowanej i tak nie mam, ale może znajdą się wielbiciele babek piaskowych. W przeciwnym razie radzę "ugotować" tę babkę albo pominąć poniższy przepis milczeniem ;-))
poniedziałek, 21 czerwca 2010
Chleb jogurtowy na zakwasie
Ten chlebek już od jakiegoś czasu piekę przynajmniej raz w tygodniu. Najlepszy jest oczywiście w dniu wypieku, ale i później dosyć długo zachowuje świeżość. Ma delikatny, wilgotny i sprężysty miąższ o raczej neutralnym smaku, a skórka choć tuż po upieczeniu wydaje się twarda, to po krótkim czasie robi się miękka. Za przepis dziękuję Joannie, która wyszukała go na stronie chlebowej mistrzyni - Zorry.
poniedziałek, 14 czerwca 2010
Drożdżowe ślimaczki z serem (i budyniem)
Bułeczki drożdżowe, czy to zawijane, czy przeplatane, czy z kółeczkiem po środku, to wszystkie smakują podobnie i jak dla mnie, jeśli tylko są z serem, to biorę je w ciemno. W ogóle lubię serowe wypieki, ale i z budyniem też bardzo mi smakują, a zatem połączenie tych dwóch smaków to podwójna rozkosz dla podniebienia. Dlatego też nie mogłam pominąć w nazwie tak ważnego szczegółu jakim jest dodatek budyniu. W oryginale nazwa w ogóle jest mało wyszukana, bo to po prostu bułki z serem. Jednak bułka bułce nie równa, a te szczególnie zasługują na wyróżnienie :-) Przepis pochodzi z gazetki "Ciasta domowe".
piątek, 11 czerwca 2010
Maślankowy placek z truskawkami i kruszonką
U mnie nic nowego. To ciasto jest ostatnio tak popularne, że nawet nie trzeba go specjalnie reklamować. No, ale kilka słów od siebie wypada napisać, a zatem: placek jest po prostu pyszny! Lekko wilgotny w środku, aromatyczny i soczysty od owoców, do tego kruszonka - połączenie idealne. Na dodatek szybko się go robi i nawet nie wymaga pomocy miksera. Jeszcze tylko dodam, że na pierwszy rzut oka przypomina delikatne ciasto drożdżowe. Przepis podała Tobatka na forum CinCin.
poniedziałek, 7 czerwca 2010
Owsiane bułeczki na zakwasie
Pozostając w temacie płatków owsianych proponuję takie oto "odrywane" bułeczki. Mięciutkie i wilgotne w środku, dosyć długo zachowujące świeżość (to oczywiście dzięki zakwasowi, no i może odrobinę ze względu na dodatek sody). Nie wiem tylko dlaczego w oryginale one są jasne. U mnie po dodaniu melasy ciasto zabarwiło się na beżowo. W sumie taka powinna być kolej rzeczy, skoro melasa jest ciemna jak smoła, więc jak to się dzieje, że nie u wszystkich farbuje ? Może ktoś zna odpowiedź, a jak nie, to mniejsza z tym, ważne, że bułeczki są smaczne :-)
sobota, 5 czerwca 2010
Flapjack
W końcu i ja musiałam tego spróbować. Kiedy pierwszy raz zobaczyłam tę nazwę, to skojarzyła mi się ona z jakimś drinkiem. A okazało się, że chodzi o krajankę z płatków owsianych. Niektórzy za nią przepadają, inni nie za bardzo. Ja miałam mieszane odczucia, bo z jednej strony krajanka jest strasznie słodka - jednym kawałkiem można zaspokoić swój apetyt na słodycze na cały dzień, a po dwóch zaczyna już mdlić, a do tego jest jak dla mnie za tłusta (następnym razem zmniejszyłabym ilość masła), to z drugiej strony, nie można się powstrzymać , żeby nie sięgnąć po ten drugi kawałek. To na pewno przez te płatki owsiane, które jak wiadomo są bardzo zdrowe ;-)
Subskrybuj:
Posty (Atom)