To jedne z najpopularniejszych amerykańskich pączków.
Ciasto do nich powinno być bardzo puszyste i lekkie, ale przyznaję się bez bicia, że u mnie aż tak bardzo nie było, bo po pierwsze: jak zwykle się spieszyłam i nie pozwoliłam mu dobrze wyrosnąć, a po drugie wyszło nieco gęstsze niż przewiduje przepis (pomimo, że nie zużyłam całej mąki). Pączki nadziewa się dopiero po usmażeniu masą budyniową, a potem jeszcze zamacza lub smaruje się polewą czekoladową. W sumie sporo pracy, ale za to efekt końcowy to pokusa nie do odparcia ;-)
Ciasto do nich powinno być bardzo puszyste i lekkie, ale przyznaję się bez bicia, że u mnie aż tak bardzo nie było, bo po pierwsze: jak zwykle się spieszyłam i nie pozwoliłam mu dobrze wyrosnąć, a po drugie wyszło nieco gęstsze niż przewiduje przepis (pomimo, że nie zużyłam całej mąki). Pączki nadziewa się dopiero po usmażeniu masą budyniową, a potem jeszcze zamacza lub smaruje się polewą czekoladową. W sumie sporo pracy, ale za to efekt końcowy to pokusa nie do odparcia ;-)