To ciasto jest nie lada wyzwaniem dla łasuchów - mocno czekoladowe, słodkie i sycące. Próbowałam trochę zmniejszyć ilość cukru, ale za bardzo nie dało się, no bo jak inaczej zrobić dobrą masę typu "toffi" ? ;-) A masa do tego ciasta jest bardzo podobna, tyle, że zawiera jeszcze dodatkowo orzechy.
Właśnie... orzechy, uwielbiam je, więc nie mogłam nie skorzystać z okazji, by przyłączyć się do świętowania "Orzechowego weekendu". Co prawda moje ciasto zostało zdominowane przez czekoladę, ale orzechów także jest w nim dość dużo. Nie wiem, czy dopatrzycie się tu czegokolwiek, co przypominałoby żółwia, ale przepis był bez zdjęcia i nie zawierał żadnych dodatkowych wskazówek ponad te, które umieściłam w recepturze poniżej. A zatem nie pytajcie mnie skąd taka nazwa, bo nie mam pojęcia ;-)