środa, 30 stycznia 2008

Szarlotka z budyniem



Jeśli lubicie budyń i jesteście wielbicielami szarlotki, to ten przepis jest właśnie dla Was. Z połączenia delikatnego, kruchego ciasta, budyniu i jabłek wychodzi naprawdę smaczna kompozycja :-)
niedziela, 27 stycznia 2008

Francuskie ciasteczka z serem



Wykorzystałam zamrożone ciasto francuskie, które zrobiłam kiedyś według tego przepisu, na nadzienie zużyłam resztki białego sera, a całość posypałam cukrem waniliowym domowej roboty. Tak oto w bardzo szybki i prosty sposób powstały smaczne ciasteczka, w dodatku bez specjalnej receptury :-)
piątek, 25 stycznia 2008

Piankowe ptasie mleczko



Nazbierało mi się trochę białek, a w poszukiwaniu przepisu na ich zużycie trafiłam tutaj. Wprowadziłam kilka zmian, bo uparłam się, żeby zmieścić wszystko w tortownicy (była trochę za mała, więc musiałam kombinować). Biszkopt upiekłam tylko z 2 jajek (według własnego przepisu) , do pianki dodałam nieco więcej cukru, a na środku ciasta zrobiłam "górkę", żeby masa nie wylała się poza formę. Poza tym wyszła mi dodatkowa warstewka galaretki, ale to akurat nie było zamierzone ;-) W każdym razie Piankowe ptasie mleczko było bardzo smaczne - miałam tylko zastrzeżenia co do polewy, ale nikt, oprócz mnie samej, nie zwrócił na nią większej uwagi :-)


wtorek, 22 stycznia 2008

Keks



Jest to ciasto, które zazwyczaj robię na święta, jednak tym razem zmieniłam plany, bo doszłam do wniosku, że smak keksu zostanie przyćmiony przez inne ciasta, a szkoda by było. Dlatego właśnie odczekałam trochę i upiekłam go dopiero teraz, by można było w pełni delektować się jego smakiem :-)
Dla mnie idealny keks ma być zwarty jak "cegiełka", wilgotny i z mnóstwem bakalii. Według tego przepisu taki właśnie powinien wyjść - 'powinien', bo przyznam, że czasem wychodzi mi zbyt puszysty. Jednak tym razem udał się całkiem dobrze :-)
poniedziałek, 21 stycznia 2008

Róże karnawałowe

 

Jak karnawał to karnawał... :-) Sądząc po nazwie to właśnie te róże powinny być najpopularniejsze o tej porze roku. Muszę jednak przyznać, że zrobiłam je pierwszy raz w życiu, przy okazji smażenia faworków (robi się je z tego samego ciasta). Może nie wyszły zbyt okazale, ale, jak to się mówi - "pierwsze koty za płoty" ;-)
niedziela, 20 stycznia 2008

Faworki (chrust)



Ciąg dalszy karnawałowych specjałów, czyli faworki, czy też jak ktoś woli - chrust. W sumie do tego przepisu bardziej pasuje ta druga nazwa, bo to, co z niego wychodzi, jest bardzo lekkie i chrupiące. Faworki natomiast kojarzą mi się bardziej z grubszymi i raczej miękkimi ciasteczkami, takimi, którymi można się najeść (moja mama zawsze takie robiła, więc zapewne stąd mi się to wzięło) ;-)
poniedziałek, 14 stycznia 2008

Pączki



Mamy obecnie karnawał, więc nie może zabraknąć w tym czasie pączków. A, że tegoroczny post zaczyna się bardzo wcześnie, zatem czas najwyższy na smażenie, zwłaszcza, jeśli chcemy sobie wypróbować przepis przed "tłustym czwartkiem".
Kiedyś krążyła taka opinia (być może teraz też niektórzy z nią się zgodzą), że najlepsze pączki wychodzą z użyciem dużej ilości żółtek (pamiętam, że mamie zawsze zostawało mnóstwo białek). Były rzeczywiście puszyste i mięciutkie, jednak czegoś mi w nich brakowało... Kiedy sama zaczęłam kucharzyć, poszukiwałam przepisu idealnego, według mojego gustu oczywiście ;-) No i w końcu znalazłam - jak do tej pory dla mnie najlepszy przepis na pączki, a co najciekawsze, z małą ilością jajek :-)
wtorek, 8 stycznia 2008

Bolillos - meksykańskie bułeczki



Z tym przepisem spotkałam się już nieraz i w końcu postanowiłam sama go wypróbować. Bułeczki wyszły bardzo dobre, choć, jak zresztą większość pieczywa, najlepiej smakują świeżutkie, tego samego dnia, bo później tracą swój "urok" ;-) Oryginalny przepis znajduje się tutaj (ja zmniejszyłam tylko odrobinę ilość soli).
czwartek, 3 stycznia 2008

Fale Renu



Nie jest to nic innego, jak popularne Fale Dunaju w wersji z wiśniami - jak dla mnie lepsze niż z jabłkami i bardziej aromatyczne. Zwykle piekę to ciasto na dużej blasze (wtedy jest ono cieńsze), jednak tym razem celowo zrobiłam "grubą bułę" i dałam tylko połowę kremu, bo chciałam uzyskać efekt bardziej "babkowaty" niż kremowy ;-)